Studia na kierunku archeologia i praca w tym zawodzie to odkrywanie różnorodności kultur świata, dotykanie tajemnic przeszłości, to przygody, które nie przytrafiają się w innych zawodach, to zajęcie, które nigdy nie jest rutyną, zawsze fascynuje, za każdym razem zaskakuje. Archeolog w pracy poszukuje prawdy, myśli, interpretuje i nigdy nie przestaje się uczyć, bo rozmaitość społeczeństw świata jest ogromna, a możliwość ich poznania nie jest absolutna. Instytut Archeologii UMCS w Lublinie w czasie kiedy dokonywałam wyboru miejsca studiów miał opinię „technikum archeologicznego” ze względu na dużą ilość praktyk terenowych. Udział w badaniach wykopaliskowych i powierzchniowych w trakcie studiów był nie tylko dobrą, terenową szkołą archeologii, był też możliwością sprawdzenia się w pracy w zespole i w trudnych warunkach. To zdecydowanie studia dla osób, które lubią wyzwania. Tomasz Myśliwiec, absolwent archeologii rocznik 2014: Aktualnie pracuję w projekcie naukowym „Archeologiczne Przywracanie Pamięci o Wielkiej Wojnie. Materialne pozostałości życia i śmierci w okopach na froncie wschodnim oraz stan przemian krajobrazu pobitewnego w rejonie Rawki i Bzury (1914-2014)”, realizowanym przy Instytucie Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Projekt ma na celu archeologiczne rozpoznanie i zadokumentowanie materialnych pozostałości I Wojny Światowej w okolicach Bolimowa, gdzie w 1915 roku doszło do pierwszego na froncie wschodnim użycia gazów bojowych. Aleksandra Kuczyńska-Zonik, absolwentka archeologii 2010: Mój profesor w szkole średniej powtarzał, że w historii winne są kobiety. W ten sposób rozbudzał zainteresowanie, prowokował do poszukiwań. Od tego zaczęła się moja przygoda z historią, a potem archeologią. Przed rozpoczęciem studiów moja wiedza archeologiczna ograniczała się do historii wykopalisk w Egipcie i na Bliskim Wschodzie. O Lascaux czy Altamirze nie miałam pojęcia. Na pierwszych zajęciach usłyszałam, że archeologia to nie Indiana Jones - ja jednak nigdy nie przestałam być jego wierną fanką. Równolegle z archeologią studiowałam drugi, zdecydowanie inny kierunek (stosunki międzynarodowe) i niezwykle ciężko było mi łączyć zajęcia oraz przemieszczać się z różnych części miasta. Zazwyczaj biegłam z zajęć na zajęcia. Musiałam kombinować, zamieniać grupy. Miałam jednak „dobre dusze”, od których mogłam przepisywać wykłady… Studia to oczywiście wykłady, ćwiczenia, biblioteka, referaty. Ale najprzyjemniejszy okres studiów to praktyki. Dla takich wyjazdów warto było poświęcić rok wytężonej pracy i nieprzespanych nocy przed egzaminami. Nieraz było ciężko (wczesne wstawanie, odciski na rękach, upał, komary), ale wynagrodzeniem była eksploracja grobu czy naczynia.
Konrad Grochecki, absolwent archeologii rocznik 2009: Na studiach archeologicznych w UMCS nauczyłem się bardzo dużo o samej archeologii, odebrałem świetną szkołę terenową, ale nie tylko. Dzięki takim zajęciom jak antropologia czy etnografia i ich wykładowcom dzisiaj nie mam się czego wstydzić w gronie kolegów archeologów z innych ośrodków. W latach 2009-2010 odbyłem staż w Wojewódzkim Urzędzie Konserwatorskim w Lublinie. Po jego zakończeniu pracowałem na kilku stanowiskach Lubelszczyzny. To wtedy zaczęło się „Czermno”, co przełożyło się na mój udział w grancie badawczym pt. „Złote jabłko polskiej archeologii. Zespoły grodowe w Czermnie i Gródku [Grody Czerwieńskie] – chronologia i funkcja w świetle badań dawnych oraz weryfikacyjnych”. W sumie moja przygoda z tym miejscem zakończyła się dopiero w 2014 roku. Wtedy też postanowiłem, że wrócę do swojego rodzinnego miasta, ponieważ i tutaj jest wiele do zrobienia, jeżeli chodzi o jego przeszłość. W 2015 roku podjąłem staż w Regionalnym Muzeum w Krasnymstawie. Dziś jestem pracownikiem tego muzeum i doktorantem Instytutu Historii UMCS w Lublinie. |
Monika Bajka, absolwentka archeologii rocznik 2006: