Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego człowiek żyje dłużej niż pies czy koń? My już wiemy! Podczas gromadzenia materiałów do tomu Zwierzęta naszego słownika trafiliśmy na ludowe legendy o stworzeniu świata. Opisane jest w nich, jak zwierzęta i człowiek „negocjowali” lata swojego życia z Panem Bogiem. Na początek legenda opublikowana w „Zbiorze Wiadomości do Antropologii Krajowej” w 1885 roku:
Wariant tej legendy znajdziemy u Stanisława Cerberka w Słowniku gwary kurpiowskiej z 2003 roku. Tu sam człowiek prosi Boga, by dał mu lata, których nie chcą koń, krowa, świnia, pies i małpa. Co z tego wynika?
Podobny motyw pojawia się we współczesnym wierszu opublikowanym w książce Dlaczego wąż nie ma nóg? Zwierzęta w ludowych przekazach ustnych Jerzego Bartmińskiego, Olgi Kielak i Stanisławy Niebrzegowskiej-Bartmińskiej z 2015 roku. Tu człowiek bierze dodatkowe lata życia od osła, psa i małpy:
Stwórca stworzył świat i rzecze:
Oto stwarzam cię, człowiecze.
Będziesz w zdrowiu i rozkwicie,
lat trzydzieści szedł przez życie,
po czym umrze twoje ciało.
Człowiek jęknął – to za mało!
Ręka Stwórcy się uniosła
i z kolei stworzył osła.
Dał trzydzieści lat mu życia,
pełnych męki, głodu, bicia.
Osioł smętnie zwiesił głowę,
dobry Stwórco, daj połowę!
Tu się rozległ głos człowieka:
Biorę to, czego się zrzeka!
Stwórca zgodnie kiwa głową
i już stwarza postać nową.
Oto pies w służbie człowieka,
ma trzydzieści lat przeszczekać.
Na psi los pies smutnie warczy
i piętnaście lat wystarczy.
Człowiek spiesznie doskakuje:
Biorę resztę i dziękuję.
Stwórca rzekł: Rób, jak uważasz
i z kolei małpę stwarza.
Szpetną, smutną, wykrzywioną,
z życia niezadowoloną.
Też piętnaście lat się zrzeka,
na korzyść chytrego człowieka,
który w sumie, na ostatek,
siedemdziesiąt pięć ma latek!
Otóż to w tym sedno rzeczy:
lat trzydzieści masz człowieczych,
potem los ci figle płata,
te nieszczęsne ośle lata –
niby osioł wciąż harujesz,
tyrasz, wierzgasz, chomikujesz.
Na czterdziestopięciolecie
masz wcielenie swoje trzecie:
Strzeżesz dóbr, na bliźnich szczekasz
i na los swój psi narzekasz.
Gdy ci stuknie sześćdziesiątka
spójrz do lustra – twarz małpiątka,
pomarszczona, brzydka, stara,
to jest zachłanności kara.
A na koniec nieco inna, ale równie ciekawa legenda: oto mężczyzna (tylko on!) zostaje stworzony ze szczątków zwierząt – głuptaków (cielaka, psa, wołu i osła), dlatego żyje tak jak one... Tekst pochodzi z książki Andrzeja Stopki Sabała. Portret, życiorys, bajki, powiastki, piosnki, melodye (1897):
Kié Pániezus stworzył dźwiérzynę, to zawołáł lwa i tak mu pedziáł: Królujze ty nad dźwiérzami, já se zaś nad ludźmi bedem. Ale cos? Dobrze nie barzo, ześli sie wół, osieł, ciele i pies – i kcieli końcem, coby lwa z królowania zrucić, a sami sie królami porobić – haj. Pomocników napytali. Pies z telegrafami poleciáł, cielęciu kázeli, coby straśnie załoście becało, ize mu sie kce jeść, wół se chodziéł i gádał za niego, bo ono było głupie. Pádali tak, ze im lew jeść nie daje, ino ik katuje. Osieł strzyg usami i pokazowáł, ze jak on tak, to lew tak, jak zaś lew tak, to on siák. [Lew im mówi, że króluje z polecenia Pana Jezusa i muszą pokutować]. I, dobrze nie barzo, nie kciáł sám syćkik kárać, bo mu sie ś nimi ni opłaciéło babrać. Kázoł wołowi zjeść psa, a osłowi woła. Ale ciele osła ni mogło, bo to kości kwarde. Gryzie ciele kości, gryzie, zeby se cysto piéknie wykróciéło. Jaze co sie nie robi, zjadło ciele osła, ale głowy syćkik ostały, bo lew miáł zjeść ciele, a báł sie głów, bo były syćkie straśnie – przepytujem téz piéknie – głupie. Zjád pote lew ciele, bo było nálepse i námiękse, ale głowe téz ostawił – haj. Zakopał pote skóre i głowy do ziémie i tak to gniło. Lecom roki, lecom, gnijom głowy, gnijom, skóry téz. Jaze sie namyśláł Pániezus, jakiego má stworzyć cłowieka. Toz to wzion błota i ulepiéł cłeka. Ale cos, kié był na tém miejscu w te, kié go stworzył, co oni byli zagrzebani, te głuptáki – haj. Temu to cłek, zeby był i námądrzejsy gazda, to je – prosem piéknie – stworzony z tyk bydląt. I kié je młody, to je głupi jak ciele. Kié zaś urośnie – to goni jak pies i nika sie nie stanowi. Zaś sie ozéni, to ciągnie jak wół – a kié náń starość przyńdzie – to znowa zgłupieje jako osieł – haj. Ale to ino hłopi som jest tacy, a baby to pote stworzone – haj.