Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Fot. Katarzyna Prorok
Jakie rośliny są kojarzone z obchodzoną dziś nocą świętojańską? Między innymi dziurawiec zwyczajny, zwany świętojańskim zielem czy zielem św. Jana. Według relacji potocznych nazwy te związane są z czasem jego kwitnięcia: Dziurawiec zakwita na świętego Jana i stąd nazywa się też świętojańskie ziele – mówi mieszkaniec Konopnicy pod Lublinem. Z hasła DZIURAWIEC, opracowanego przez Ewę Hrycynę i opublikowanego w tomie Zioła (2019) naszego słownika, możemy się dowiedzieć, że kwitnący na żółto (niczym słońce!) dziurawiec był jednym z najważniejszych ziół świętojańskich, którym przypisywano właściwości ochronne. W wigilię św. Jana palono go w ogniu sobótkowym, majono nim domy, budynki gospodarcze i płoty, by chronić siebie i bydło przed czarami. Wspomina o tym Oskar Kolberg w tomie Mazowsze (1888), powołując się na zapis A.B. Radoszkowskiego z 1836 roku:
„Głęboko zakorzenione przekonanie o istnieniu złych duchów i czarownic u mieszkańców za-narwiańskich (tj. Kurpiów w okolicy Łomży i Nowogrodu), i dziś jeszcze daje powód do wyszukiwania środków przeciw nim, by klęsk i szkód ludziom i bydłu nie wyrządzały, i do obchodzenia różnych w tym celu uroczystości, osobliwie w wigiliję św. Jana. Chcąc więc złemu zapobiec, gospodynie i młode dziewczęta, gdy już słońce zupełnie zajdzie, zbierają się na łące nad strumieniem i rozpaliwszy ogień, patrzą, czy są wszystkie obecnemi. Gdyby której z nich nie było, tę uważają za czarownicę [...]. Następnie, napiwszy się wódki, młodsze (dziewczęta) tańcują przed ogniem, a starsze (niewiasty), wyjąwszy z fartuchów pęczki ziół oddzielnie powiązane, z każdego po (jednej) gałązce rzucają w ogień, z których wychodzący dym ma rozpędzać czary; w czasie czego śpiewają:
Niechaj ruta w ogniu trzeszcze, czarownica z złości wrzeszczy,
niech bylicy gałąź pęka, czarownica próżno stęka,
myśma tu przyszły z daleka, popalili zioła święte;
nie zabiorą już nam mléka czarownice przeklęte.
Spokojnie nam ogień świeci i ziołeczko każde tleje,
nie pomrą nasze dzieci, nie będzie swaru doma.
Resztę zaś ziół zabierają z sobą (niewiasty), wracając do domów po północy, i w każdym kącie obory, stodoły, chlewków i domu zatknąwszy ich pęczki, już się nie lękają złych ludzi. Zioła zaś używane najwięcej na ten cel, są te: 1) rosiczka, 2) płomyk, 3) bylica biała, 4) dziewanna, 5) ruta, 6) szałwia i 7) ziele świętego Jana. Gdy miarkują po czasie, że się północ już zbliża, wówczas mocniejszy roznieciwszy ogień, wlewają w niego pozostałą gorzałkę, a jedna z dziewcząt bierze wianek z powyższych siedmiu ziół naumyślnie uwity, i zbliżając się do strumienia, rzuca go na wodę [...]” (Oskar Kolberg, Dzieła wszystkie, t. 27 Mazowsze, cz. 4, 1888/1964, s. 136-137).
Zachęcamy do przeczytania całego hasła DZIURAWIEC i przekonania się, jakie inne obrzędowe, magiczne i lecznicze właściwości mu przypisywano. Dowiecie się też, skąd jego gwarowe nazwy typu krew Pana Jezusa, krzyżowe ziele, dzwonek, kościołek, zwierzobój czy obieżyświat.