Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Drodzy Pracownicy UMCS,
w związku z felietonem pt. „Wiosenny prezent dla rektorów” napisanym przez Panią Małgorzatę Bielecką-Hołdę i opublikowanym w dniu 3.05.2017 r., uprzejmie informuję, że przesłałem do Redaktora Naczelnego „Gazety Wyborczej” - Pana Pawła Krysiaka, następującą polemikę:
Szanowny Panie Redaktorze,
z wielkim zdziwieniem i niesmakiem odebrałem ostatni felieton w „Gazecie Wyborczej”, dotyczący miasteczka akademickiego UMCS. Chodzi o tekst z dnia 3.05.2017 r. pt. „Wiosenny prezent dla rektorów” autorstwa Pani Małgorzaty Bieleckiej-Hołdy.
Ustosunkowując się do opinii w nim zawartych pragnę poinformować, że jako Rektor UMCS doskonale wiem, jak wygląda nie tylko najbliższe otoczenie Rektoratu, w którym pracuję, ale również pozostałe 70 hektarów majątku, którym dysponuje Uczelnia. Na Uniwersytet patrzę jako na całość, a nie skupiam się, tak jak to zrobiła Redaktor Hołda, na dość złośliwym nadinterpretowaniu sytuacji w wybranych miejscach.
Jak Pan Redaktor doskonale wie, Uczelnia już od wielu lat stara się rozwiązać kwestię dotyczącą wynajmu pomieszczeń pozostałych po dawnej stołówce studenckiej, lecz ze względu na konieczność dużych nakładów finansowych - osoby zainteresowane ostatecznie rezygnują. Swego czasu mieliśmy propozycję zburzenia obecnych budynków i wybudowania w ich miejsce kompleksu usługowego, co jednocześnie wiązałoby się ze zmianą świadczonych usług na tym terenie i z pewnością wywołałoby protesty okolicznych mieszkańców. Nie jest więc to kwestia braku chęci czy ignorancji ze strony Uniwersytetu, ale odkąd UMCS nie otrzymał w 2012 roku zgody ówczesnego Ministra Skarbu na wynajęcie powierzchni na I piętrze budynku - wszystkie próby wynajęcia lokali w kolejnych latach kończyły się niepowodzeniem. Uczelnia nie mając możliwości finansowych pozwalających na wykonanie remontu budynku, cały czas poszukuje również innych rozwiązań w powiązaniu z kapitałem zewnętrznym, podmiotami gospodarczymi i instytucjami. Także w obecnej chwili pracujemy nad koncepcją, która być może pozwoli reaktywować w obiekcie jego dawne funkcje. Teren wokół budynku jest codziennie sprzątany, ale niejednokrotnie już po godzinie można znaleźć na nim puste opakowania, rozbite butelki itp. Jeśli sami użytkownicy nie będą zwracać uwagi na to, gdzie pozbywają się śmieci, to efektów ciężkiej pracy osób sprzątających niestety nie będzie widać już po chwili. Szkoda, że Pani Redaktor na ten aspekt nie zwróciła uwagi, a także nie wie, że zajmowanie się osobami bezdomnymi, które tam przebywają, nie należy do obowiązków Uczelni.
Mamy pełną świadomość sytuacji dotyczącej Parku Akademickiego, dlatego już od wielu lat podejmujemy próby pozyskania środków (m.in. unijnych) na jego rewitalizację. W tym roku zdecydowaliśmy się wystąpić o pozyskanie tych funduszy z budżetu Miasta w ramach Zielonego Budżetu Obywatelskiego. Niestety, z przykrością informuję, że i ta próba się nie powiodła. Kompleksowa rewitalizacja Parku obejmująca m.in.: naprawę alejek, budowę nowych, doposażenie w ławki, kosze, nasadzenia, elementy siłowni na wolnym powietrzu – to koszt prawie 3,5 mln zł. Corocznie UMCS dokonuje napraw zdewastowanych koszy i ławek oraz najbardziej zniszczonych fragmentów alejek - co odnosi krótkotrwały skutek. Niemniej w tym roku zaplanowano, że ze środków własnych Uczelni dokonamy przebudowy części alejek. Z uwagi na ograniczone środki finansowe proces ten będzie rozłożony na 2-3 lata.
Dziwi mnie także, że Redaktor Hołda zastanawia się na łamach prasy nad „wrażeniem jakie wywierają bratki” na Placu Marii Curie-Skłodowskiej, które już od wielu lat regularnie są tam sadzone i są akceptowane przez pracowników Uczelni.
Jednocześnie pragnę podkreślić, że drzwi mojego gabinetu były, są i będą zawsze otwarte dla pracowników Uczelni, osób spoza niej, w tym także przedstawicieli lubelskich mediów. Smutnym wydaje się fakt, że autorka tekstu nie miała ochoty, aby po prostu zadzwonić do mnie i porozmawiać, tym bardziej, że tak wiele treści zawartych w felietonie kieruje ad personam. Proszę wybaczyć, ale rzekome sugestie dotyczące tego, że „władzom Uczelni nie przeszkadzają ptasie odchody”, a rektorowi „nie przychodzi do głowy, że mógłby raz zrezygnować z samochodu, który zabiera go spod samych drzwi wejściowych (…)” - uważam, że są nie na miejscu i pokazują jedynie brak odpowiedniego przygotowania merytorycznego ze strony autorki oraz niski poziom jej argumentacji, a może także i kultury osobistej…
Wszystkim nam przeszkadzają odchody ptasie na chodnikach. Firma, która na zlecenie Uczelni sprząta nasze tereny - sprząta również ptasie odchody. Służby uniwersyteckie oczyszczają z nich sukcesywnie dachy budynków i parapety. Te, na chodnikach przy ul. Radziszewskiego, są efektem gniazdowania ptaków na drzewach (które należą do Miasta). Myślę, że Pani Redaktor, ponoć tak świetnie zorientowana w sprawach Miasta, powinna wiedzieć, że problem zanieczyszczeń czynionych przez ptaki, wiąże się z akcją ich płoszenia w Parku Saskim i na cmentarzu przy ul. Białej. W jej wyniku przeniosły się one do innych miejsc w Lublinie, w tym także na miasteczko akademickie. Od kilku miesięcy rozważamy możliwość płoszenia ptaków na naszym terenie, jednakowoż względy finansowe dotychczas powstrzymały nas przed jej realizacją. Pozostaje też pytanie, co będzie z ptakami, kiedy wszyscy zaczną w Lublinie akcję ich odstraszania?
W kontekście tych mało znaczących uchybień w funkcjonowaniu naszej Uczelni, pragnę zapytać Pana Redaktora Naczelnego, a także Panią Redaktor Hołdę, czy nie zauważacie Państwo, że w ostatnich latach udało się zmienić jej wizerunek, a jednocześnie zakończyć wiele inwestycji, remontów i modernizacji? Podam tylko kilka przykładów: ECOTECH-COMPLEX, budynki Wydziału Chemii, Biologii i Biotechnologii, Filozofii i Socjologii, kładka nad ul. Sowińskiego, Centrum Kultury Fizycznej – AOS, czy ACK „Chatka Żaka” (Inkubator Medialno-Artystyczny). Zachęcam Panią Redaktor, aby znalazła czas na dłuższy spacer i zechciała dostrzec to, co rzutuje i rzutować będzie na potencjał Uczelni, jej pozycję naukową i dydaktyczną, a także to, że studiuje u nas coraz więcej studentów zagranicznych. Byłoby dobrze, gdyby Pani Redaktor zauważyła, że w tym roku Uczelnia po raz pierwszy otrzymała wyjątkowo korzystną dotację i zapewne jest to efekt konsekwentnie realizowanej strategii rozwoju Uniwersytetu oraz solidnej pracy nauczycieli akademickich, pracowników administracji i obsługi.
Na zakończenie pragnę zapytać Pana Redaktora Naczelnego i Panią Redaktor Hołdę, czy zdają sobie sprawę, jak prezentowanie tego rodzaju felietonu, do inspiracji którego przyczynił się ponoć „przypadkowy spacer”, wpływa nie tylko na wizerunek UMCS, ale i samego Miasta, w którym Państwo również żyją i które w dużej mierze funkcjonuje dzięki wspomnianym „tysiącom młodych ludzi, którzy przyjeżdżają na studia do Lublina”? Pani „wiosenny prezent dla rektorów” uważam więc za całkowicie nietrafiony, krzywdzący i wręcz mało kulturalny, tym bardziej, że przez wiele lat Pani Redaktor w tej Uczelni pracowała.
Z poważaniem
prof. dr hab. Stanisław Michałowski
Rektor UMCS