Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Fot. Pixabay
Podkuwanie gęsi? Tak, to nie żart. Podczas opracowywania hasła GĘŚ do naszego Słownika stereotypów i symboli ludowych trafiliśmy na zapisy o podkuwaniu gęsi pędzonych na handel. Czym je podkuwano? Smołą i piaskiem. Jak i czemu to robiono, możemy przeczytać m.in. w książce Jana Dekowskiego Strzygi i topieluchy. Opowieści sieradzkie (1987):
„Przed laty handlarze, gdy kupili gęsi, nie brali ich na wóz, ale z podwiązanymi skrzydłami pędzili je do granicy niemieckiej, i to całymi setkami. Do pomocy brali wyrostków, czyli gąsiorków.
Któregoś roku i ja wynająłem się do tej roboty. Było to wczesną jesienią. Przepędzali wtedy gęsi Świńską Drogą, co wiodła przez Lipicze, Kuźnice Błońskie i dalej. Do poganiania służyła mi brzezinowa witka. Należało do mnie pilnowanie porządku na lewym skrzydle stada.
Gnaliśmy może dobre trzy godziny. W Oleśnicy, gdzie rozciągał się wielki ług, gęsi zatrzymano na większy popas. Tam je nakarmiono i napojono. Kiedy już wypoczęły i najadły się, wypędzono je z powrotem na drogę i tam je podzielono na kilka stad, a potem w Kuźnicach Błońskich przepędzono przez łużycki most, który cały był zalany świeżą smołą. Gdy tylko gęsi znalazły się w czarnej mazi, zaczęły rozpaczliwie gęgać, ale parte przez inne, musiały, choć bardzo nieudacznie, dreptać wciąż naprzód. Za mostem właziły już w sypkie piaski i tam się powoli uspokajały.
I tak oto smołą i piaskiem podkuwało się gęsi, aby łatwiej na piechotę mogły odbyć daleką drogę”.
A jak wyglądało nie tylko podkuwanie gęsi, ale i ich skubanie w Zagórowie w Wielkopolsce, możecie zobaczyć tutaj.