Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Fot. Torsten Edelmann Źródło: Wikipedia
Jakem żenił się młody, miesiąc pełnił się wtedy, gwiazdy niebo zasiały, jasne zorze gorzały – takie wspomnienie o ślubie ma mąż w lubelskiej pieśni weselnej. Ten pełniący się miesiąc to oczywiście Księżyc w pełni, który możemy obserwować dziś na niebie. W polskiej kulturze ludowej jest on symbolem stanu doskonałego, osiągnięcia celu, miarą całości, piękna, dostatku. Wierzono, że pełnia jest dobrym czasem na zawieranie małżeństw, bo zapewnia nowej rodzinie obfitość i rosnące szczęście. Dziecko przychodzące na świat w czasie pełni miało być przy „pełnym rozumie” i sprytne. Gdy podrosło, zalecano je odłączać od piersi właśnie w czasie pełni, aby było tłuste i pełne na twarzy.
Także inne czynności zaczęte przed i w czasie pełni, jak np. oranie pola, sadzenie grochu i ziemniaków, zakup inwentarza, ścinanie drzew na budowę czy wprowadzanie się do nowego domu, miały być pełne, czyli zakończyć się powodzeniem – ziemia miała wydać obfity plon, zwierzęta być płodne i dobrze się chować, a mieszkańcy domostwa żyć w szczęściu.
Co ciekawie, wierzono też, że Księżyc w pełni może szkodzić ludziom, zwłaszcza dzieciom. Sprawia, że ludzie chodzą po nocy, zmarli podnoszą się z grobów i wędrują po świecie. Pełnia ma być również czasem działania istot demonicznych. Jakich? Przeczytacie o tym w haśle PEŁNIA opracowanym przez Jerzego Bartmińskiego i Stanisławę Niebrzegowską w pierwszym tomie Kosmos naszego słownika. Zamieszczamy je poniżej wraz z hasłami PÓŁPEŁNIA i KSIĘŻYC PO PEŁNI.