Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Dziś walentynki, więc zajrzeliśmy do kartoteki naszego słownika, żeby sprawdzić, jak dawniej panny i kawalerowie zdobywali wybranków swego serca. Magicznych sposobów było wiele, a jednym z najskuteczniejszych miało być użycie grabek lub widełek nietoperza. Co ważne, musiały one być odpowiednio spreparowane:
„Chłopiec chcący być kochanym przez dziewczynę, która mu nie jest wzajemną, lub też dziewczyna chcąca być kochaną przez upatrzonego chłopca, wsadza nietoperza do garnka, zawiązuje w nim otwór płótnem i zakopuje w mrówisku. Po niejakim czasie, kiedy mrówki objedzą mięso i zostawią tylko kości nietoperza, wydobywa garnek z mrówiska i wyjąwszy ze szkieletu widełki, stara się niemi zaczepić ukochaną osobę, a ta z pewnością ją pokocha” („Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej” 1877, s. 33).
„W noc wigilijną niektóre dziewczęta wybiegają z chałupy nago, pędzą w las do upatrzonego już za dnia mrowiska i zagrzebują w niem nietoperza. Po dziewięciu dniach odgrzebują objedzone kosteczki i wydostają z nich tak zwane grabki, któremi podrapany chłopiec koniecznie zakochać się musi” („Wisła. Miesięcznik geograficzno-etnograficzny” 1891, s. 40).
„W wigilję św. Jana późnym wieczorem dziewczęta wiejskie zbierały się u jednej ze swych rówieśnic. Tu zdjąwszy zarówno ubranie zwierzchnie, jak i bieliznę, brały ze sobą nietoperza i pędem pomykały do lasu. Znalazłszy mrowisko, zakopywały w nie nietoperza. Następnie, pobrawszy się za ręce, tańczyły naokół mrowiska, śpiewając:
Biáłny Ján, biáłny Ján, w biáłnéj kosulinie,
zielóny, zielóny, w zielónéj bylinie,
a my biáłne pzez kosuli
i zielone pzez byliny –
lelujá!
Kacopéz [= nietoperz], kacopéz, z kacopézów rodu,
służył ci u Jana biáłnégo za młodu,
zdéjmujewa z niego siáty,
ostaną się ino gnaty –
lelujá!
W następstwie, po odkopaniu kostek nietoperza, starały się takowe wsunąć nieznacznie pod pościel upatrzonego młodzieńca. Gdy ten ostatni prześpi się na kostkach, niechybnie zakocha się w dziewczynie” („Wisła. Miesięcznik geograficzno-etnograficzny” 1891, s. 652).
„Trzeba złapać gacka w wigilję św. Jana (23 czerwca), włożyć go do nowego garnka, nakryć nową przykrywką i o północy zakopać na rozstajnych drogach w mrowisko. Po dziewięciu dniach idzie się po ten garnek znowu o północy i przynosi do domu. W czasie tej wędrówki jednakże nie należy się oglądać za siebie, chociażby ktoś wołał, chociażby jakieś potwory i inne straszne rzeczy pokazywały się, boby zaraz głowę urwało. W garnku znajdują się wtedy tylko same kostki, bo mrówki nietoperza zjadły. Z tych kostek wybiera się jedną podobną do grabek, a drugą podobną do widełek. Kostki te należy nosić za kapeluszem przez dziewięć dni. Gdy się chce którą dziewczynę do siebie przywiązać, to niepostrzeżenie pociągnie się ją grabkami kościanemi ku sobie, a gdyby patrzeć nie chciała poprzednio na zakochanego, to teraz tak go polubi, że musi być jego. Przeciwnie zaś należy widełkami kościanemi odepchnąć od siebie tę dziewczynę, która się sama parobkowi narzuca, a on jej nie lubi i pragnie, aby się od niego odczepiła” (Udziela Seweryn, Świat nadzmysłowy ludu krakowskiego, mieszkającego po prawym brzegu, cz. 2, Warszawa 1901, s. 30-31).
„Chłopiec chcący do siebie sprowadzić dziewczynę, chwyta gacka, wyjmuje z niego małą kosteczkę widełkowatą, którą ma mieć przy sobie. Tę kosteczkę wbija sobie za paznogieć palca serdecznego. Gdy to uskuteczni, to pierwszej nocy przyjdzie do niego dyjabeł w postaci pięknej panny. Wtedy należy tę pannę uchwycić i bić tak długo, dopóki nie będzie prosiła i zaklinała, iż już nie przyjdzie. Puszcza tedy owę dyjablicę, która mu się już nie pojawi. Gdyby się z tą dyjablicą wdał w miłosne obcowanie, to urwałaby mu głowę. Jeżeli mężczyzna tę próbę z dyjabłem przejdzie, to gdy mu się spodoba jaka dziewczyna, potrzebuje tylko dotknąć się jej sukni owym czarodziejskim palcem, a ona przyjdzie do niego w nocy” („Zbiór Wiadomości do Antropologii Krajowej” 1881, s. 151).
„Jeżeli parobek, ususzywszy gacka, zetrze go na proch i ten proszek da dziewce wypić z piwem, to sama do niego przyjdzie” (Świętek Jan, Lud nadrabski (od Gdowa po Bochnię). Obraz etnograficzny, Kraków 1893, s. 537).
W naszej kartotece mamy jeszcze wiele podobnych zapisów, co oznacza, że wykorzystanie nietoperza w magii miłosnej było pod koniec XIX i na początku XX wieku zjawiskiem powszechnym. Dlaczego właśnie nietoperza? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć w haśle NIETOPERZ, które znajdzie się w jednym z kolejnych zeszytów tomu Zwierzęta naszego słownika.
Johann Daniel Meyer (1713-1752) Źródło: polona.pl