Matematyka jest wszędzie

Dlaczego nauka matematyki jest taka ważna? Jaką rolę odgrywa w życiu człowieka? M.in. tego można dowiedzieć się z wywiadu, który z dr Anną Pyzarą i dr Elizą Jackowską-Boryc z Katedry Nauczania Matematyki i Informatyki UMCS przeprowadziła Klaudia Olender z Centrum Prasowego. Tekst ukazał się w najnowszym wydaniu „Wiadomości Uniwersyteckich”. Zachęcamy do lektury.

Dlaczego nauka matematyki jest taka ważna?
Eliza Jackowska-Boryc
: Dzięki matematyce nabywamy umiejętności krytycznego myślenia i postrzegania świata w sposób logiczny, uporządkowany. Możemy przewidywać różne zjawiska, które dzieją się wokół nas, nawet języki konstruowane są za pomocą określonych praw matematycznych.

Anna Pyzara: Myślenie matematyczne pomaga m.in. w podejmowaniu decyzji, dobieraniu argumentów, weryfikacji korzystnych rozwiązań. Narzędzia matematyczne są niezwykle praktyczne, np. jeździmy po ulicach zgodnie z przepisami, bo jest to bardziej ekonomiczne. Wykorzystując prawa matematyczne, łatwiej obliczymy, czy spalimy więcej gazu, czy benzyny. Na zajęciach ze studentami i w szkole prowadzimy właśnie takie symulacje, pokazujemy najprostsze i najbardziej korzystne rozwiązania.

Czy humanista może nauczyć się matematyki? A może ta dziedzina zarezerwowana jest tylko dla tzw. ścisłych umysłów?
A.P.
: Okazuje się, że większość dzieci jest uzdolniona matematycznie, a część z nich nawet wybitnie. Jednak wraz z rozpoczęciem nauki w szkole te umiejętności u wielu z nich zanikają. To bardzo niepokojące zjawisko, które potwierdza, że dzieci przez dobór niewłaściwych metod nauczania zrażają się do matematyki. W nauczaniu wczesnoszkolnym nauczyciele niemający wystarczającego wykształcenia matematycznego nie zawsze mają świadomość, w jaki sposób przekazać pojęcia matematyczne, aby były proste i zrozumiałe dla najmłodszych.

E.J-B.: Często utrata zainteresowania matematyką związana jest z tym, że uczniowie nie widzą sensu i powodu do nauki niezrozumiałych zasad, których nie mogą wykorzystać w praktyce. Dlatego naszym celem jest pokazanie i zaproponowanie nauczycielom takich narzędzi i metod, dzięki którym będą mogli zachęcić uczniów do matematyki. Jeśli historyk opowiada z pasją o Napoleonie, to taką wiedzę chłonie się z samego słuchania. Taki też powinien być matematyk – nie jak zamknięty w sobie introwertyk posługujący się pojęciami niezrozumiałymi dla słuchacza, ale musi być to człowiek z charyzmą, otwarty na potrzeby ludzi i zmiany.

Jak zatem zachęcić młodego człowieka i zaszczepić w nim fascynację nauką? W jaki sposób pokazać, że matematyka jest potrzebna?
A.P.
: Takie działania podejmuje m.in. Koło Dydaktyków MaFil UMCS, które organizuje szereg spotkań i warsztatów. Pokazuje, jak umiejętnie połączyć naukę z zabawą m.in. w ramach Piątków z MaFiI-ą, podczas których studenci – przyszli nauczyciele, prowadzą zajęcia dla dzieci i młodzieży. W ich trakcie uczestnicy m.in. programują roboty, układają puzzle, grają w gry matematyczne, rozwiązując przy okazji problemy z życia codziennego, np. robią zakupy, przeliczają pieniądze, sprawdzają, czy nie zostali oszukani, weryfikują dane. Nasi studenci prowadzą również badania dotyczące nowych technologii w nauczaniu z wykorzystaniem takich aplikacji jak Learning Apps czy MathCityMap.

E.J-B.: Kiedy pracuję z młodzieżą szkolną, to proszę ich, żeby zastanowili się, jak można wykorzystać matematykę w życiu codziennym. W przypadku modelowania funkcjami jedna z uczennic skonstruowała funkcję przydatną przy produkcji ciasta, z kolei inny chłopak wymodelował funkcję kwadratową, aby ustalić, pod jakim kątem ma rzucić balonik z wodą w śmigusa-dyngusa, żeby celnie trafić w siostrę, która stoi 5 m od balkonu. Jeżeli damy dzieciom wolność i będziemy ich przewodnikami, to okaże się, że mają one umiejętności matematyczne. Brakuje im tylko odwagi i śmiałości, by w to uwierzyć.

A.P.: Ta odwaga jest tu kluczowa. Uczniowie, którzy przychodzą na zajęcia, mają w sobie strach przed matematyką. Początkowo dystansują się, ale kiedy widzą, że zamiast rozwiązywania przykładów na tablicy i pytań z podnoszeniem ręki, zapraszane są do zabawy, zaczynają być aktywne, otwierają się i uczą przez zabawę.

E.J-B.: Niestety bardzo często w szkołach spotykamy się z trudnościami narzuconymi przez system. Mowa tu o ocenach, ewaluacji i konkretnych wymaganiach – po prostu trzeba przygotować uczniów do egzaminu ósmoklasisty czy matury. Według Terence’a Tao, jednego z największych współczesnych matematyków, na początku nauczania trzeba dać dzieciom wolną rękę, pozwolić popełniać błędy, kombinować, bo to rozwija wyobraźnię i krytyczne myślenie, a dopiero później wprowadzać sztywne ramy, zapisywać, tworzyć twierdzenia, czytać zadania z treścią. Często jednak ten formalizm pojawia się za wcześnie i dzieci tracą chęć do nauki matematyki, bo zwyczajnie jej nie rozumieją.

Czyli, żeby móc myśleć formalnie, trzeba wcześniej wyćwiczyć wyobraźnię matematyczną i myślenie intuicyjne?
A.P.
: Oczywiście. Jeśli chcemy nauczyć uczniów szkoły średniej umiejętności uogólniania, szukania wzorca, to możemy np. wspólnie zastanowić się nad problemem ułożenia kostki chodnikowej o różnych kształtach. Zastanawiamy się, jaką długość będzie miał chodnik ułożony z 5 kostek, 10 kostek, 30 kostek itd. W pewnym momencie dojdziemy do wniosku, że potrzebujemy wzoru ogólnego dla dowolnej liczby kostek. Uczniowie nawet nie zauważą, że szukają wzorca i przeprowadzają proces uogólniania, bo będą myśleć, że zajmują się układaniem kostki.

E.J-B.: Można nawet pójść o krok dalej. Ja jako kombinatoryk wprowadzam rekurencję – pojawia się pewien wzorzec, który musimy powtórzyć, dostajemy wzór ogólny, a potem to już prosta droga np. do liczb Stirlinga. Matematyka jest wszędzie, na co dzień nie zdajemy sobie z tego sprawy. Nawet przypływy i odpływy w morzu można wymodelować za pomocą funkcji trygonometrycznych.

Skąd u dzieci bierze się niechęć do matematyki i jak możemy sobie z nią poradzić?
A.P.
: Dzieci często idą do szkoły z nastawieniem, że matematyka jest trudna. Jeżeli rodzice mieli problemy z matematyką, a jednak duża część społeczeństwa deklaruje nieumiejętność bądź strach przed nią, to w momencie, kiedy ich dzieci przychodzą do szkoły, już na dzień dobry wiedzą, że matematyka jest trudna i choćby mieli wielkie zdolności matematyczne, nie nauczą się jej.

E.J-B.: Wydaje mi się, że jest to wina systemu. Na początku nauczania wczesnoszkolnego dzieci uczą się zapisywać liczby i cyfry. A gdyby wcześniej pójść na łąkę i tam policzyć kamyki, drzewka albo pobawić się klockami? Chodzi o naukę pojęcia liczby poprzez zabawę, a nie pisanie – wtedy dane symbole będą odnosiły się do konkretów, nie abstrakcji. Warto również zadawać pytania, np. idąc z dzieckiem na plac zabaw, zapytajmy o wydeptany trawnik, który mijamy po drodze, o to jaka ścieżka jest krótsza. Tym sposobem możemy np. zobrazować twierdzenie Pitagorasa.

„Szukaj, działaj, myśl – o tym jak prowokować myślenie matematyczne” – to hasło XXXI Szkoły Dydaktyki Matematyki, która w tym roku po raz pierwszy w historii odbędzie się na naszej Uczelni. Głównym organizatorem przedsięwzięcia jest Katedra Nauczania Matematyki i Informatyki UMCS.
E.J-B.
: Katedra Nauczania Matematyki i Informatyki wychodzi naprzeciw oczekiwaniom ogólnopolskich standardów naukowych. Na naszej konferencji naukowcy z różnych ośrodków przedstawią wyniki badań z zakresu dydaktyki matematyki, z kolei nauczyciele zaprezentują swoje metody, osiągnięcia i podejście do nauczania. To niezwykle ważne dla wypracowania wspólnych działań.

A.P.: Konferencja będzie stanowić platformę do wymiany doświadczeń nauczycieli i badaczy. W programie znajdziemy ciekawe warsztaty, sesję plakatową, dyskusje, wykłady plenarne wybitnych dydaktyków, a nawet grę miejską z elementami matematyki. Po konferencji zostanie wydana wspólna monografia. To wydarzenie, którego głównym organizatorem jest nasz wydział, reprezentowany przez Katedrę Nauczania Matematyki i Informatyki, zrealizowane będzie przy współpracy z Lubelskim Samorządowym Centrum Doskonalenia Nauczycieli w Lublinie i Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Konferencja dotyczy wszystkich poziomów nauczania, bo edukacja to proces złożony i każdy nauczyciel potrzebuje rozwoju, niezależnie od przepracowanych lat. Żyjemy w świecie dynamicznych przemian i metody, które sprawdzały się 20 lat temu, dziś są już nieaktualne. Musimy dostosować je do współczesnych realiów. Podczas konferencji nauczyciele będą mogli poznać wyniki najnowszych badań i jednocześnie zasygnalizować, jakie mają potrzeby. Zależy nam, aby środowisko naukowców wychodziło naprzeciw realnym oczekiwaniom nauczycieli, zaś nauczyciele czuli autentyczne, praktyczne wsparcie.

Rozmawiała Klaudia Olender
Fot. Bartosz Proll

    Aktualności

    Data dodania
    11 sierpnia 2023