Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
W jednym z najbardziej prestiżowych, naukowych periodyków świata „Nature” - ukazał się tekst zatytułowany „Population genomics of the Viking world”, stanowiący podsumowanie wielkiego, międzynarodowego projektu naukowego, mającego w generaliach potwierdzić tezę o rewolucyjnych skutkach ekspansywności Wikingów dla postrzegania wizerunku średniowiecznego świata. Wśród autorów publikacji znajduje się pracownik Instytutu Archeologii UMCS dr hab. Marek Florek oraz absolwentka naszej uczelni mgr Monika Bajka.
Ekspansje morskie różnych ludów skandynawskich w epoce Wikingów (około 750–1050 r.) wpłynęły radykalnie na losy świata, zmieniając i kreując porządki historyczne, utrwalone na wieki. W projekcie zsekwencjonowano genomy (potocznie – relikty DNA) 442 osobników ze stanowisk archeologicznych z różnych części obszaru Europy i z Grenlandii. Stwierdzono, że okres ekspansji Wikingów to nie tylko potocznie rozumiana ich fizyczna obecność w różnych częściach świata, ale również napływ do Skandynawii genów im obcych, z południa i wschodu Europy. To oznacza, że Wikingowie przywozili ze swoich wypraw przedstawicieli innych etnosów, najprawdopodobniej głównie kobiety. Stwierdzono też, że poszczególne ludy skandynawskie wyznaczyły dla siebie indywidualne strefy dopuszczalnej ekspansji – a tym samym wpływów, i tak dokonanego podziału starano się przestrzegać skrupulatnie. Inaczej mówiąc, znaleziono biologiczne dowody na znaczny napływ duńskich przodków do Anglii; na napływ mieszkańców Szwecji do stref południowo bałtyckich i w głąb południowej oraz wschodniej części kontynentu; oraz obecność mieszkańców Norwegii w Irlandii, na Islandii i na Grenlandii. Co ciekawe, analiza starożytnego DNA ujawniła również, że poszczególne ekspedycje Wikingów miały charakter „rodzinny”, gdyż podejmowane były przez blisko z sobą spokrewnionych osobników.
To oczywiście absolutny skrót wyników projektu. Warstwa przyrodnicza, biologiczna, jest rzecz jasna daleko bardziej rozbudowana, złożona i efektowna.
Współautorami tego sukcesu są dr hab. Marek Florek z Instytutu Archeologii UMCS i absolwentka archeologii naszego Uniwersytetu, mgr Monika Bajka. Ich droga do archeologicznego sukcesu potwierdza trzy prawdy: archeolog potrzebuje szczęścia odkrywcy, umiejętności opowiedzenia o nim i uporu w dociekaniu jego historycznej wartości. Te trzy warunki spełniono w opisywanym przypadku z nawiązką.
* Wszystko miało swój początek w 2015 roku. W Sandomierzu zaczęto wykopaliska obok Bramy Opatowskiej. W ich trakcie lubelscy archeolodzy natrafili na relikty drewnianej konstrukcji palisadowej ściany (zbudowanej ze ściśle do siebie, pionowo przylegających pali drewnianych), która okazała się tworzyć okazałą komorę grobową. W jej obrębie złożono szczątki zmarłego mężczyzny. Przy jego głowie archeolodzy odkryli naczynie gliniane, a na wysokości szyi ozdobę – pierścień wykonany ze srebra. Były też inne przedmioty: przęślik gliniany, zapinka z brązu, zestaw do krzesania ognia w postaci żelaznych krzesiw i krzemiennych krzesaków, a także nóż i kościana rurka, służąca, zdaniem naukowców, być może do umocowania oprawy noża. Ustalono, że pogrzeb miał miejsce w początkach XI wieku, czyli w czasach panowaniem pierwszych Piastów.
M. Florek natychmiast właściwie ocenił wagę odkrycia i skojarzył z faktem, że na ziemiach polskich w grobach komorowych chowani byli zasadniczo tylko wojownicy – członkowie drużyn książęcych pierwszych Piastów, przede wszystkim Bolesława Chrobrego. Tak grzebano również zamożnych kupców oraz ich rodziny; przy czym przynajmniej w części byli oni obcego pochodzenia – wywodzili się ze Skandynawii i terenów Rusi. Grobowiec odkryty w Sandomierzu pasował znakomicie do tego schematu. W oczach archeologa jego „obcość” kulturowa narzucała się sama przez się, ale wymagała potwierdzeń. W tym celu wykonano szereg analiz specjalistycznych. Oprócz tych standardowych, w postaci datowania metodą węgla 14C, również te na obecność strontu. Włączono do nich wcześniej odkryte pochówki z najstarszej części cmentarzyska zlokalizowanego na tzw. Wzgórzu Miejskim, skąd pochodzą również groby nawiązujące formą do komorowych, datowane na przełom X i XI w. Wyszło z nich, że część zmarłych jest rzeczywiście „obca”.
Tym sposobem poczyniono krok ku skandynawskiej interpretacji pochodzenia części pochówków.
Informacja o sensacyjnym odkryciu i jeszcze bardziej sensacyjnej jego interpretacji poszła natychmiast w świat. Jej echo zaowocowało między innymi, jeszcze w tym samym roku 2015, publikacją na łamach amerykańskiego pisma „Archaeology” (Pagan Warrior’s Tomb Unearthed in Poland).
Kiedy bowiem kreator relacjonowanego projektu, sławny duński genetyk, prof. Eske Willesrlev z Uniwersytetu w Kopenhadze zaczął budować swój, bez mała 90-cio osobowy, zespół dla jego obsługi – nie mógł pominąć głośnego, sensacyjnego odkrycia z Sandomierza. Zaproszenie do udziału w nim M. Florka i M. Bajki było w gruncie rzeczy nie tylko oczywistością, ale też oczekiwaną szansą na wypełnienie trzeciego punktu drogi do sukcesu. Tym sposobem stał on się faktem, a Instytut Archeologii UMCS znalazł się na „ustach świata”.
Sukces ten ma swoją przeogromną wagę naukową, ale mówi również o tym, że w UMCS kształcimy archeologów z ponadprzeciętnymi umiejętnościami zawodowymi, z wpojoną świadomością potrzeby immanentnej interdyscyplinarności prowadzonych badań i umiejętnością promowania dziedzictwa archeologicznego.
Artykuł dostępny jest tutaj.
Informacja dot. odkopania w Polsce grobowca pogańskiego wojownika dostępna jest tutaj.