Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Serdecznie zapraszamy na otwarcie wystawy Stefana Parucha pt. "Morfologie", które odbędzie się 11 stycznia 2024 roku o godzinie 18:00 w Uniwersyteckiej Galerii Sztuki UMCS, mieszczącej się przy ul. Głębokiej 43 w Lublinie. Ekspozycja będzie dostępna dla zwiedzających od 12 stycznia do 2 lutego w godzinach od 12:00 do 15:00.
Posługuje się najzwyklejszymi narzędziami, niekoniecznie tradycyjnie przypisanymi do warsztatu malarza. Używam nożyka introligatorskiego, taśmy maskującej, taśmy obustronnie klejącej, pistoletu natryskowego dedykowanego do celów budowlanych. Jedyne, szlachetne, co mam, to blejtramy naciągnięte bawełnianą surówką i ołówki. Instrumentarium jest skromne. Obrazy powstają, w zasadzie, z niczego. Źródłem motywów jest podręcznik akademicki dla studentów geografii z lat 70-tych XX wieku. Zachwycam się ilustracjami, umownymi rysunkami gór, wysp, kontynentów, skomplikowanymi schematami form geologicznych. Wszystkie są czaro-białe, linia jest cienka, ma zawsze tę samą grubość. Przekazują wiedzę. Komunikują dane. W obrazach gór nie ma światłocienia. Rzuty obiektów są w perspektywie izometrycznej. Formy jakby wycięte z jednego bloku. Wszystko jest umowne. Ma uruchamiać wyobraźnie przestrzenną, myślenie abstrakcyjne i niewątpliwie odnosić się do doświadczenia oglądającego. W tych wizualizacjach idei jest jakaś siła, która uruchamia wspomnienie pejzażu. Odwołują się do miejsc, które kiedyś zobaczyliśmy, przeżyliśmy, narysowaliśmy, albo o jakim marzyliśmy. Formy nie mają adresów. Miejsca są anonimowe. Wulkan to wulkan. Morena jest moreną. Góra to granitowy kształt modelowany procesami erozji czy ruchami tektonicznymi. Podoba mi się niezwykle ta niedookreśloność, brak konkretu. Mogę zobaczyć pejzaż jako abstrakcję. Horyzont jest czystym pojęciem. Matematyczna przestrzenność porządkuje kształty. Redukuje. Szczególnie porusza mnie to, że owo uproszczenie powoduje refleksję etyczną. Obraz pejzażu przestaje być formą zawłaszczenia. Jego reprezentacja nie jest zaznaczeniem terenu. Nie określa stanu posiadania. Nie portretuje ojczyzny. Staje się raczej instrukcją obsługi mechanizmu. Odkleja się od natury, a aspiruje do bycia wzorcem, istotą rzeczy samej w sobie. Owa autoreferencyjność w reprezentowaniu rzeczywistości wydaje mi się tożsama do malarstwa. Ta dziedzina sztuki zawsze opowiada o samej sobie. Stara się definiować siebie na nowo w kontekście tego co przedstawia. Idę za tą refleksją i maluje ideowe widoki. Przywołuje sobie krajobrazy, które znam. Używam form plastycznych, które mam rozpoznane od lat i rozwijam w każdym kolejnym obrazie. Z sylwet, linii, sprejowanych faktur tworze instrukcje do moich prywatnych odkryć malarskich. Wyabstrahowuje najprostsze środki wyrazowe. Dziele się tym czym jest dla mnie obraz.
Stefan Paruch
Wydarzenie: Facebook