Królowa jazzu - Ella Fitzgerald. Komentarz ekspercki

25 kwietnia 2022 r. przypada 105. rocznica urodzin amerykańskiej wokalistki jazzowej Elli Fitzgerald. Jak pisze dr Anna Michałowska-Kotynia z Katedry Muzyki Jazzowej i Rozrywkowej UMCS: "Ella cała była dźwiękami, które wydobywały się z jej ciała, a jej doskonały słuch i intonacja pozwalała instrumentalistom stroić do niej swoje instrumenty." Zachęcamy do zapoznania się z kolejnym komentarzem eksperckim w ramach cyklu Centrum Prasowego UMCS pn. "Okiem eksperta".

fot. Pixabay


 Królowa jazzu - Ella Fitzgerald

Skąd ten tytuł? Skąd te laury? Ella Fitzgerald niewątpliwie zasługuje na ten zaszczytny tytuł „królowej jazzu”. Gdyby zrobić badanie rynku dotyczące wokalistyki jazzowej, najprawdopodobniej jej nazwisko byłoby wymieniane najczęściej.

Czym wokalistyka jazzowa jest?

Żeby przybliżyć tematykę śpiewu jazzowego, cofnijmy się na moment do historii. Wokalistyka jazzowa od początku rozwijała się dwutorowo – obok bluesa, który z natury funkcjonował jako zjawisko wokalne z towarzyszeniem prostych instrumentów, a geneza powstania tego gatunku ściśle powiązana jest z czasem ucisku pierwszych Afroamerykanów na amerykańskiej ziemi i wiąże się z wewnętrznym przymusem oraz koniecznością wyrażenia swojego cierpienia. Stylistyka śpiewacza opiera się tutaj nie tyle na doskonałej technice, ile raczej na charakterystycznych dla tego stylu zaśpiewach i w sposób emocjonalny wyrażanych melodiach, opartych na strukturach skali bluesowej z blue notesami oraz na charakterystycznych zmianach rytmicznych i akordowych w obrębie dwunastotaktowej formy. Wokaliści bluesowi zazwyczaj nie byli wykształceni, więc ich sposób śpiewania oparty był wyłącznie na emocjonalnym wyrażeniu siebie i wymagał, bardziej niż od jakiejkolwiek techniki, dojrzałości emocjonalnej i umiejętności wydobywania na zewnątrz spontanicznych, podyktowanych emocjami dźwięków.

Jako drugi tor – nieco odmienny w charakterze – styl jazzowy, pomimo iż wywodzi się, podobnie do muzyki bluesowej, z tradycji i korzeni muzyki afroamerykańskiej, łączy w sobie zarówno charakterystyczne, rytmiczne zacięcie kultury afroamerykańskiej, jak również intelektualizację Europy. Różnic między bluesowym, zawodzącym charakterem, a śpiewem jazzowym możemy dostrzec kilka, począwszy od tego, iż blues wywodzi się z wiejskich upraw pól bawełny i wraz ze swoją uproszczoną rytmiką oraz prostym schemacie formalno-harmonicznym, w którym prym wiódł początkowo śpiew czy zaśpiew, a wokaliście towarzyszyły proste, najczęściej własnoręcznie skonstruowane instrumenty akompaniujące. W muzyce jazzowej, której korzenie sięgają Nowego Orleanu – począwszy od 1930 r., kiedy to muzyka wzmacniała swe oblicze instrumentalne i wtedy jeszcze rzadko miała swoje oblicze wokalne, ale już około lat 40-tych wokaliści zaczynali towarzyszyć z powodzeniem instrumentalistom, chociaż na początku jazz śpiewali głównie instrumentaliści.

Sztuka wokalna rozwijająca się wraz z rozwojem muzyki instrumentalnej, zakreśla dwa początkowo formujące się nurty. Pierwszy nurt wsparty jest na tradycyjnym śpiewaniu pieśni, w których popularne, tradycyjne tematy pieśni amerykańskich stanowią inspirację dla jazzu. Wokaliści śpiewający te tematy dodają do nich specyficzny jazzowy feeling swingowy. Drugi nurt ściślej łączy się z wykonawstwem wokalnym o instrumentalnej technice. Tutaj prekursorką była Sarah Vaughan, ale to właśnie Ella Fitzgerald między innymi przyczyniła się do rozpowszechnienia owego instrumentalnego sposobu śpiewania. Na pewno jej wykonania stanowią dzisiaj podstawę dla doskonalenia warsztatu wokalistów zajmujących się muzyką jazzową. Ów instrumentalny sposób śpiewania opierał się na wokalizacji dźwięków i sylab, które stanowiły swoisty, oryginalny język jazzowy. Ta technika nazywana scatem, dzięki której wokaliści jazzowi mogli wyrażać się
w improwizacji, w sposób podobny jak instrumenty solowe, a sylaby i dźwięki, tworzące scat, naśladowały konkretne instrumenty, ich barwę i artykulację. Scat jak na technikę improwizacyjną przystało, tworzony był przez wokalistę w czasie rzeczywistym i opierał się na schemacie harmonicznym utworu. Wokaliści, którzy pragnęli śpiewać jazz, powinni posiadać umiejętność improwizacji, gdyż jest ona wyznacznikiem wysokiego kunsztu wykonawczego w tej stylistyce.

Ella  - mistrzyni wokalistyki jazzowej

Ella Fitzgerald w wyjątkowy sposób łączyła oba nurty. Niebywale potrafiła zamienić każdy popularny song, będący potencjalnym materiałem jazzowym, w wysublimowaną opowieść muzyczną, pełną treści, emocji, doskonałego brzmienia, feelingu swingowego, jednocześnie pozostawiając wrażenie nieprzerysowania i prawdy naturalnie płynącej z każdym wyśpiewywanym przez nią dźwiękiem, a melodie tych songów, były przez nią w wyjątkowy sposób przetwarzane, dodawała do nich swoje bogate ozdobniki i melizmaty. Śpiewane przez nią pieśni, pomimo doskonałego kunsztu wykonawczego, mnogości technik wokalnych i zabawy nimi, nosiły znamiona jakiejś bliskości. W jej głosie była niebywała swojskość, a słuchacz czuł się jakby został zaproszony do jej prywatnego domu, gdzie przy herbacie snuła ciekawe historie, pełne czułości i oddania, których chce się słuchać bez końca, aby następnie przenieść go do zadymionego klubu jazzowego, gdzie wraz z innymi instrumentalistami wykonywała karkołomne improwizacje scatem, wprowadzając słuchacza w zachwyt. Ella przestawała być wtedy tylko pieśniarką, podawczynią tematów popularnych songów amerykańskich, stawała się wtedy instrumentalistką, z tą tylko różnicą, iż jej instrumentem było jej własne ciało, w którym mieścił się jeden z najbardziej wyjątkowych głosów w historii wokalistyki jazzowej. Scat Elli był wyjątkowy, stanowił odwzorowanie głosem nie tylko jednego, a wielu rożnych instrumentów, czyniąc ją tym samym multiinstrumentalistką. Jej spuścizna w postaci nagrań stanowi źródło analiz dla współczesnych wokalistów jazzowych. Po dziś dzień jej solówki transkrybowane przez śpiewaków na całym świecie są doskonałym warsztatem dla techniki scatu. Przykładem jest tutaj chociażby wielochorusowa improwizacja na materiale utworu „How high the moon”, w którym Ella wyśpiewuje w sposób wirtuozerski, wypełnione bogactwem technik, obejmujące dwu i pół oktawy rozpiętości solo, nie zdradzając przy tym choćby odrobiny wysiłku wykonawczyni, a wyłącznie  lekkość i zabawę głosem. Ella cała była dźwiękami, które wydobywały się z jej ciała, a jej doskonały słuch i intonacja pozwalała instrumentalistom stroić do niej swoje instrumenty. Od młodzieńczych swych lat udowadniała, iż posiada ogromny potencjał wykonawczy, co skutkowało wspaniałymi współpracami, które były niezwykle pomyślne dla jej rozwoju muzycznego, ale nawet jej niebywały talent i wczesna sława nie przeszkodziły w nieustannym doskonaleniu swojego kunsztu i wynoszeniu swoich umiejętności do mistrzowskich wyżyn. Były w tym wszystkim jakieś niezwykłe pokłady skromności i pokory, a nieraz poczucia humoru.

To wszystko sprawiło, iż Ella po dziś dzień nazywana jest królową jazzu, stawiana jest za wzór i ma wiele naśladowczyń, takich jak m.in. Jazzmaia Horn czy Veronica Swift, które swój warsztat szlifują próbując odwzorowywać zarówno jej sposób podejścia do frazy muzycznej, jej doskonały feeling swingowy, brzmienie, jak również analizując i transkrybując jej wybitne improwizacje techniką scat, po to by zdobyć doskonały język jazzowy, by zbliżyć się chociaż trochę do języka, który Ella Fitgerald opanowany miała do perfekcji.


*Anna Michałowska-Kotynia - dr sztuki, specjalizacja wokalistyka (Akademia Muzyczna w Gdańsku), absolwentka kierunku Wokalistyka Jazzowa Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej AM w Katowicach (2014) oraz Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie (2005). Asystent w Katedrze Muzyki Jazzowej i Rozrywkowej UMCS - jej klasa wokalna na kierunku Jazz i Muzyka Estradowa cieszy się uznaniem zarówno studentów jak i pedagogów. Prowadzi również swoją klasę jazzu w Szkole Muzycznej I i II st. im. Tadeusza Szeligowskiego. Jest aktywną artystką - koncertuje, nagrywa, bierze udział w różnych projektach. W 2008 r. nagrała płytę „Inspiracje”, zaś w 2017 r. „Snów pejzaże”. W 2013 r. została zaproszona przez Włodka Pawlika do wzięcia udziału w projekcie „Wieczorem”, spektaklu Teatru Starego w Lublinie łączącego poezję Józefa Czechowicza i kompozycje Pawlika. Prowadziła Międzynarodowe Warsztaty Jazzowe w Lublinie obok wybitnego czeskiego gitarzysty Davida Doružki. Od 2017 roku jest solistką w projekcie „007 Bond Symfonicznie”, wystąpiła także u boku Włodzimierza Nahornego na Lubelskim Festiwalu Jazzowym. Nagrała utwory na płytę Pawła Błędowskiego - album ukazał się w styczniu 2019 roku i nosi tytuł "Głosy miasta".

    Komentarze eksperckie

    Data dodania
    25 kwietnia 2022