Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Jak zarazić dziecko miłością do nauki? Odpowiedź na to pytanie znają z pewnością koordynatorki Uniwersytetu Dziecięcego UMCS, który od wielu lat skutecznie rekrutuje małych studentów żądnych wiedzy. Z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka zachęcamy do zapoznania się z artykułem Anny Bukowskiej i Edyty Tylegi z UD UMCS, zrealizowanym w ramach cyklu "Okiem eksperta".
Fot. B. Proll
Działanie najlepszą metodą zdobywania wiedzy
Pierwsze uniwersytety dziecięce powstały w Niemczech. W Polsce prekursorem była Łódź, gdzie taki uniwersytet utworzono w 2007 roku. Z kolei w Lublinie – ówczesny rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej prof. Stanisław Michałowski powołał do życia Uniwersytet Dziecięcy UMCS 1 września 2012 r. Planowaliśmy początkowo rekrutację ok. 130 osób, a przyjęliśmy ich aż 180.
Obecnie Uniwersytet Dziecięcy UMCS posiada osiem filii w całym województwie. Prowadzimy tam regularne wykłady, w których uczestniczy rocznie kilka tysięcy dzieci. Co roku nabór cieszy się ogromnym powodzeniem.
Idee przyświecające Uniwersytetowi Dziecięcemu
Mamy takie prywatne hasło – wiedza to wolność. Na każdych zajęciach przekazujmy dzieciom, że im więcej będą umiały, tym większą swobodę wyboru będą miały w przyszłości. Naszym celem jest pokazanie najmłodszym różnych dziedzin wiedzy. Skąd dziecko kończące szkołę podstawową ma wiedzieć, kim chce zostać i jaki profil szkoły wybrać? Chcemy odpowiednio wcześnie pokazać im różne dyscypliny, stąd taki szeroki zakres zajęć.
W zajęciach może wziąć udział każdy młody człowiek w wieku 6-11 lat. Bardzo podoba nam się sposób, w jaki takie małe dzieci robią notatki. Część naszych studentów jeszcze nie potrafi pisać, więc rysuje. Piękne notatki powstały np. z filozofii czy geologii. Zdarza się, że przychodzą rodzice i dziękują, że ich dziecko, które w szkole było nieśmiałe i ciche jak myszka, po pół roku uczęszczania na zajęcia potrafi wyjść na katedrę i do mikrofonu odpowiadać na pytania zadane w konkursie. Dzieci socjalizują się i zaprzyjaźniają. Kładziemy nacisk na poziom uniwersytecki zajęć i kulturę osobistą uczestników.
Trudno dzieciom zaimponować i zainteresować je tylko teorią, dlatego u nas mali studenci muszą dużo pracować sami. Wychodzimy z założenia, że nie trzeba wymyślać skomplikowanych metod, jeśli można nauczać w prosty sposób. Stosujemy często metodę, w której dzieci muszą postawić tezę badawczą, potem przeprowadzić badanie – czyli zadać sobie pytanie i odpowiedzieć na nie, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście początkowo miały rację. To wzmaga ich skupienie i zainteresowanie.
Na zajęciach teoria jest uzupełniana praktyką. Dla przykładu: na wykładzie o mózgu, pojawiają się ilustracje, dzieci montują modele. Czasami jest jak w laboratorium: używamy probówek, odczynników, dzieci muszą same wykonać niektóre zadania. W tej chwili najmłodszym „zabrania się” brudzić, a dzieci mają niską sprawność manualną. Na naszych zajęciach widzimy u nich ogromny progres. Na pierwszych warsztatach nieudolnie ściskają próbówkę, stresują się, by cokolwiek do niej wlać. Natomiast po czterech miesiącach dzieciaki niemal jak profesjonaliści posługują się sprzętem laboratoryjnym, dokładnie odmierzają i precyzyjnie wlewają płyny tak, aby nic nie wyciekło.
Jak wygląda program nauki?
Zawsze we wrześniu organizujemy uroczystą inaugurację roku akademickiego. Dzieci otrzymują piękne, kolorowe indeksy z portretem Marii Curie-Skłodowskiej. Zbierają w nich podpisy wykładowców i specjalne pieczątki. Ubolewają, jeśli z powodu choroby nie były na wykładzie i brakuje im jednej pieczątki. W inauguracji uczestniczy też prorektor ds. studentów i jakości kształcenia. Mali studenci wraz z rodzinami czują się bardzo dowartościowani, widząc taką uroczystą oprawę.
Prowadzimy wykłady ze wszystkich dziedzin nauki reprezentowanych na uniwersytecie. Najbardziej popularne są zajęcia matematyczne, chemiczne i fizyczne, czyli wybuchy, wystrzały, pioruny itd. Dzieciom podobają się też zajęcia z biologii, psychologii. Niezmiennie królują również zwierzęta, kosmos, filozofia, geologia. Po rewelacyjnym wykład „Tajemnice ludzkiego mózgu” – uczestnicy prosili, aby odbył się jeszcze raz. W ofercie mamy też zajęcia, podczas których dzieci muszą zidentyfikować różne substancje. Ważny jest także temat bezpieczeństwa – przestrzegamy ich, że trucizny i materiały łatwopalne są w domu. Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, że chemia jest wszechobecna.
Dzieci właściwie wszystkie są filozofami – stale zastanawiają się nad sensem istnienia. Należy więc mówić językiem dostosowanym do nich, ale nie infantylnie, tylko w sposób poważny i na odpowiednim poziomie. Nasi studenci biorą udział w Pikniku Naukowym Lubelskiego Festiwalu Nauk i wielu inicjatywach organizowanych przez UMCS, jak np. piknik Związku Uczelni Lubelskich.
12 lat funkcjonowania Uniwersytetu Dziecięcego na UMCS
Traktujemy dzieci i rodziców jak partnerów. Takie podejście skutkuje tym, że nie mamy problemów z rekrutacją. Chcą z nami współpracować zarówno wykładowcy, jak i wolontariusze, za co wszystkim bardzo gorąco dziękujemy. Nie byłoby bowiem Uniwersytetu Dziecięcego bez pracowników uczelni – zarówno administracyjnych, jak i naukowych. Współpracujemy też z klubem sportowym AZS UMCS. Wykładowcami są również pasjonaci – specjaliści spoza uczelni.
Po 12 latach funkcjonowania Uniwersytetu Dziecięcego, uważamy, że warto organizować dla dzieci zajęcia na najwyższym poziomie. Najmłodsi wszechstronnie się rozwijają, a my przy okazji promujemy dobre imię uczelni wśród ich rodzin. Dzieci z dumą mówią, że są studentami. A jeśli one będą chciały dalej się uczyć i zgłębiać wiedzę, to wyrosną z nich dobrzy i świadomi obywatele. To zysk dla wszystkich, a dla nas powód do dumy. Badania wśród absolwentów uniwersytetów dziecięcych wykazały, że 70-80% z nich podejmuje studia na uczelni. Cieszy nas, że pierwsze roczniki naszych absolwentów studiują już na UMCS.
Praca na Uniwersytecie Dziecięcym UMCS jest naszą pasją. To połączenie daje najlepsze efekty. Wszystkim naszym studentów życzymy takiego wyboru ścieżki kariery, żeby także o swojej pracy mogli powiedzieć, że jest ich pasją. A my staramy się im w tym pomóc.
Więcej informacji o zajęciach UD UMCS znajduje się na stronie i Facebooku.
Anna Bukowska – z wykształcenia chemiczka, z zamiłowania popularyzatorka nauki i animatorka. Od ponad 25 lat prowadzi zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży, od 2012 roku - Uniwersytet Dziecięcy UMCS. Od 2017 roku współorganizuje kursy maturalne cieszące się bardzo dobrą opinią. Prywatnie, razem z mężem, jest współwłaścicielką kolekcji minerałów, meteorytów i skamieniałości, liczącej ok. 10 tys. eksponatów.
Edyta Tylega – z wykształcenia analityczka medyczna i administratywistka. Od ponad 20 lat związana z edukacją dorosłych, od 2013 r. z Uniwersytetem Dziecięcym UMCS. Pasjonatka książek, dobrej literatury i zajęć craftowych.