Czas wolny - w różnych epokach historycznych człowiek dozował go sobie w odmiennych proporcjach i wykorzystywał rozmaicie. Mawia się, że dziś - m.in. dzięki mniej lub bardziej zaawansowanym (i mądrym - smart) technologiom - mamy dla siebie coraz więcej czasu. Nie musimy już prać w rzece, poruszać się konno czy czekać miesiącami na list (chyba, że akurat pocztowcy zarządzą strajk w stylu włoskim). Z drugiej strony słyszymy, że człowiek XXI wieku nie ma czasu na nic: jest ciągle w pracy - nawet gdy jest już "po pracy", wpada w komunikacyjne sieci zastawione nań przez przełożonego, współpracowników czy klientów. A jeśli już uda mu się z nich na moment wyrwać, to ogarnia go bezwład weekendowego/majówkowego/świątecznego marazmu - nie potrafi wykorzystać wydartego czasu w sposób twórczy i wartościowy. Jedyne, na co ma siłę po ciężkim tygodniu/miesiącu pracy, to tzw. "reset", czyli chwilowe wyłączenie pewnych "funkcji życiowych" - najczęściej wyłącza świadomość...

W najbliższej „Profesurze i popkulturze” porozmawiamy o czasie wolnym, jego historycznych wersjach i dzisiejszej organizacji. A wszystko to, jak zwykle, w odniesieniu do popkulturowych trendów, które wyznaczają pewne mody i współtworzą nasze społeczne praktyki wokół zjawiska czasu wolnego.

„Profesura i popkultura” w każdy czwartek o 19.00, tylko w Radiu Centrum!