Pojęcie „służba publiczna” jest stale obecne w dyskursie dotyczącym organizacji i funkcjonowania państwa. Używa się go w różnych znaczeniach, przede wszystkim dla nazwania kadry urzędniczej i podejmowanych przez nią zadań, ale także w szerszym, tj. dla określenia wszelkich aktywności ukierunkowanych na dobro innych osób. O ile drugie z wymienionych znaczeń ma charakter ponadczasowy i uniwersalny, to pierwsze z nich warunkowane jest typem państwa i prawa, w którym administracja jest tworzona oraz funkcjonuje. Przedmiotowe zagadnienie zyskuje więc na aktualności w obliczu zmian zachodzących w ostatnich latach w obrębie prawa administracyjnego (mowa tu choćby o wyposażaniu w kompetencję administracyjną kolejnych podmiotów) jak również w kontekście aktualnych napięć w obszarze współdziałania władz publicznych. Poza tym należy mieć na uwadze, że stałą tendencją rozwojową władzy wykonawczej jest (niezależnie od ustroju i sytuacji społeczno-gospodarczej) poszerzanie prerogatyw oraz próba autonomizacji względem pozostałych władz. Podejmując temat „służby publicznej” warto pamiętać, że użyteczność każdej władzy (prawodawczej, wykonawczej, sądowniczej) nie zależy od formalnego wyodrębnienia, ale od mentalności ciała ją sprawującego i procedur, w których jest realizowana. Dlatego tak istotne jest by administracja w bieżącej działalności budowała autorytet państwa, była ukierunkowana na dobro wspólne, doskonaliła kwalifikacje fachowe i moralne, poszukiwała wartości prawa, szanowała godność rządzonych, dbała o honor służby oraz pielęgnowała prawość woli i poczucie sprawiedliwości. Wszystko to jest tym bardziej ważne, że prawo do dobrej administracji jest obok określonego poziomu praworządności, podziału władzy, prawa do dobrego prawodawcy oraz prawa do sądu gwarancją jednego z podstawowych praw człowieka jakim jest „prawo do życia w dobrej demokracji”. Jak stwierdził Janusz Kochanowski: „Prawo do dobrej legislacji i prawo do dobrej administracji to podstawowe prawa obywatela. Bez jasnego i mądrego prawa oraz bez rozsądnych, działających na ich podstawie instytucji jakiekolwiek poważne mówienie o prawach obywatela jest najwyżej pompatyczną retoryką lub katalogiem pobożnych życzeń”. [J. Kochanowski, Mamy prawo do dobrej administracji, „Rzeczpospolita” z 11 kwietnia 2008 r., s. A18–A19.] Niejako tradycyjnie już, nie tylko w literaturze, ale także w judykatach, przede wszystkim Trybunału Konstytucyjnego, pojęcie „służba publiczna” dookreślane jest poprzez wyliczenie jej charakterystycznych cech, którymi są: jednostronne ustalenie przez państwo warunków służby państwowej, publicznoprawny charakter stosunku służby, trwałość stosunku służbowego, podległość władzy przełożonego, wzmocnione rygory odpowiedzialności funkcjonariuszy, istnienie po stronie urzędnika określonych uprawnień – mających niekiedy charakter przywilejów (SK 20/00). Jeżeli zaś chodzi o sam sens (istotę) służby publicznej, to Trybunał Konstytucyjny doszukuje się go w podejmowaniu działań dla dobra wspólnego, co chyba najpełniej wyraził w słowach: „(…) sprawowanie służby publicznej nie może być ujmowane w kategoriach li tylko przywilejów, a bardziej służby, posłannictwa, roztropnej troski o dobro wspólne itd. Nie ulega wątpliwości, że na osobach pełniących służbę publiczną ciąży szczególny obowiązek troski o dobro wspólne. Idea dobra wspólnego zakłada pewną ofiarność z ich strony, z którą łączyć się mogą kwalifikowane wymagania i odpowiedzialność” (K 1/04). prof. dr hab Marian Zdyb dr Emil Kruk dr Grzegorz Lubeńczuk |