Odeszli od nas

 

Wspomnienie o śp. mgr Halinie Sajewicz

10 lutego 2025 roku  na cmentarzu na Majdanku pożegnaliśmy naszą koleżankę. Halina Sajewicz urodziła się 10 listopada 1948 roku w Niedzieliskach. W latach 1966-1971 studiowała na UMCS i tu uzyskała tytuł magistra filologii rosyjskiej. Tuż po studiach, tylko przez dwa lata pracowała jako nauczycielka języka rosyjskiego w Państwowej Szkole Budownictwa, ale już resztę swojego życia zawodowego związała z UMCS-em. 1 października 1974 rozpoczęła pracę w Studium Języków Obcych UMCS na stanowisku lektora języka rosyjskiego. Potrafiła pracować z ludźmi. Posiadała niezwykłe umiejętności organizacyjne i często je wykorzystywała. Dlatego też z czasem powierzano jej pełnienie różnych funkcji, w tym kierowniczych. W latach 1988-1991 była kierownikiem zespołu języka rosyjskiego, następnie, w latach 1991-1997 była Kierownikiem SPNJO. Pracowała ze studentami wielu wydziałów. Ciągle poszukiwała nowych rozwiązań w dydaktyce. Była współautorką wielu podręczników do nauki specjalistycznego języka rosyjskiego. Pisanie skryptów w tych odległych czasach wymagało sprawności w pisaniu na maszynie. Halina taką umiejętność posiadała i ją wykorzystywała. W latach 80-tych powstały 4 skrypty dla historyków, muzyków, biologów, ekonomistów. Współorganizowała egzaminy certyfikacyjne z języka rosyjskiego w sferze biznesu z udziałem egzaminatorów z Moskwy oraz brała udział w ich przeprowadzaniu w latach 2002-2004. Swoje kwalifikacje zawodowe podnosiła stale. Ukończyła studia podyplomowe z zakresu metodyki na Uniwersytecie Warszawskim, brała udział w cyklicznych wyjazdach do Moskwy. Nagradzano i odznaczano ją też wielokrotnie. Za pracę dydaktyczną i organizacyjną na rzecz Uczelni otrzymała, między innymi, w 1999 roku Złoty Krzyż Zasługi oraz Medal KEN w 2003 roku. We wrześniu 2010 roku, po przejściu na emeryturę nie pozostawała bezczynną lecz oddała się całkowicie pasji, którą w sobie odkryła. Pracowała w Ognisku Plastycznym przy TPSP w Lublinie. Jej obrazy, malowane w technice akrylowej i olejnej przedstawiają głównie martwe natury, pejzaże i kwiaty a także kopie dzieł z Galerii Tretiakowskiej. Jej prace prezentowano na wielu wystawach zbiorowych oraz indywidualnych.

 

Wspomnienie o śp. mgr Elżbiecie Rouppert 

Na początku września 2024 roku na cmentarzu na Majdanku pożegnaliśmy naszą koleżankę, lektorkę języka rosyjskiego, mgr Elżbietę Rouppert. Elżbieta urodziła się 20 października 1946 roku w Jeleniej Górze. Studiowała na UMCS-ie i z tą uczelnią związała całą swoją przyszłość zawodową. Jako lektor języka rosyjskiego rozpoczęła pracę w SPNJO 27 listopada 1969 roku. Pracowała ze studentami na wielu wydziałach, ale chyba najcieplej pamiętać ją będą studenci Wydziału Artystycznego, z którymi pracowała najdłużej. Opracowywała materiały do powstania podręcznika dla studentów tego wydziału, jednak zmieniły się realia i ostatecznie prawie gotowej publikacji jednak nie wydano. Angażowała się w pełnienieróżnych obowiązków poza dydaktyką. Między innymi przez dwie kadencje w latach 1981-1984 sprawowała funkcję członka Senatu UMCS. Posiadała uprawnienia do pilotowania wycieczek zagranicznych z językiem rosyjskim i bułgarskim. Wielokrotnie uczestniczyła w stażach zagranicznych w Moskwie. Za swoją aktywność zawodową została odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi w 1999 roku oraz Medalem KEN, który otrzymała 23 października 2004 roku. Była osobą niezwykle ciepłą i koleżeńską. Po przejściu na emeryturę pozostawała nadal w bardzo bliskich kontaktach ze swoimi koleżankami i przyjaciółkami, z którymi kiedyś pracowała w Centrum i którym sprawiła wielki ból swoim odejściem.

 

Wspomnienie o śp. mgr Walentynie Cieniawie

Dr Walentynę Cieniawę pożegnaliśmy 28.11.2023 roku. Urodziła się 5 kwietnia 1935 roku w Topczykałach. Pracę nauczycielską podjęła zaraz po ukończeniu LO w Bielsku Podlaskim, w związku z tymstudia w zakresie filologii rosyjskiej w latach 1954-1959 odbywała w trybie zaocznym na WSP w Warszawie. W latach 1957-1966 pracowała jako nauczycielka języka rosyjskiego w LO im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku Podlaskim. Następnie przeniosła się do Rzeszowa i tam rozpoczęła pracę już ze studentami w WSP (1966-1968). Po przeprowadzeniu się do Lublina kontynuowała pracę lektora w SPNJO UMCS. Prowadziła zajęcia ze studentami na różnych wydziałach, ale najdłużejpozostała na wydziale matematyki i fizyki. Jest autorką jednych z pierwszych skryptów, jakie w ogóle powstały w naszym Studium. W roku 1980 pojawił się podręcznik jej autorstwa z językiem specjalistycznym rosyjskim dla fizyków, a w 1990 – dla matematyków. W tym czasie, w 1985 roku, mgr Walentyna Cieniawa obroniła doktorat z zakresu metodyki nauczania języka rosyjskiego na UW. Oprócz pracy dydaktycznej, zajmowała się też tłumaczeniami przysięgłymi w lubelskich sądach. Za swoją pracę naukową i dydaktyczną była wielokrotnie nagradzana. Otrzymała, między innymi, Złoty Krzyż Zasługi oraz Medal KEN. Dr Walentyna Cieniawa kontynuowała pracę w UMCS do roku 2000.

 

Wspomnienie o śp. mgr Irenie Słomskiej

Panią Irenę Słomską (ur. w 1931 r.) pożegnaliśmy 7.04.2022 roku. Przez wiele lat pełniła funkcję sekretarki Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych UMCS. Była związana z naszą Jednostką od 3 stycznia 1973 roku. Pracowaliśmy wtedy w kamienicy przy ulicy Dymitrowa. Warunki tam były siermiężne, czasy trudne. Zmieniali się kolejni kierownicy Studium. Pani Irena pozostawała na swoim stanowisku niezmiennie. Niezwykle profesjonalna, solidna, kulturalna a przy tym –wyjątkowo skromna. Była człowiekiem wyjątkowym, wydawało się, że niezastąpionym. Kiedy w grudniu 1991 roku osiągnęła wiek emerytalny i skierowano ją na emeryturę, chcieliśmy za wszelką cenę zatrzymać ją u nas, choć na ½ etatu. Mimo wielokrotnych próśb, kierowanych w formie pisemnej do Jego Magnificencji, nie udało się uzyskać zgody na przedłużenie jej pracy w SPNJO. Cytaty z tego pisma najlepiej zilustrują to, jak ważną osobą była Pani Irena dla nas wszystkich: „Nasze Studium obsługuje wszystkie wydziały i kierunki, zatrudniamy ponad 80 nauczycieli języków, prowadzimy lektoraty w ponad 500  grupach. Stąd też funkcja odpowiedzialnej i zawsze dyspozycyjnej sekretarki jest niezbędna dla prawidłowej i sprawnej działalności Studium. (…) Pani sekretarka zbiera i przygotowuje dokumentację niezbędną przy przyjmowaniu nowych lektorów, awansach, odznaczeniach, nagrodach. (…) Ze względu na wieloletnie doświadczenie Pani Słomskiej uważamy ją za pracownika niezbędnego dla dalszej sprawnej działalności Studium. (…) Należy również podkreślić jej rzadkie walory osobowościowe. W ciągu 20-tu lat pracy w Studium była i jest osobą integrującą cały zespół pracowników, bez względu na ich różnice wiekowe, poglądowe, charakterologiczne i zmieniającą się sytuację w kraju. Pani Słomska jest tą osobą, do której każdy z nas zwraca się we wszystkich sprawach, mając pewność, że zostanie załatwiony w sposób życzliwy i kompetentny.” Była jeszcze z nami, gdy świętowaliśmy nasz Jubileusz …

Wspomnienie o śp. mgr Barbarze Góreckiej 

 

Basia, nasza koleżanka rusycystka, odeszła w trudnym dla wszystkich okresie covidowym, dlatego niewielu z nas uczestniczyło w jej pogrzebie. Urodziła się 29 stycznia 1954 roku w Lublinie. Swoje studiowanie rozpoczęła na UMCS-ie, ale już po pierwszym roku skierowano ją na studia do ZSRR, do Symferopola. Po ukończeniu studiów wróciła do Lublina i znalazła zatrudnienie w SPNJO w 1977 roku. Pracowała z nami do 2014 roku, a po przejściu na emeryturę pracowała jeszcze do 30.09.2016 jako wykładowczyni na Wydziale Politologii. Praca zawodowa była jej pasją. Szczególnie bliski był jej język rosyjski specjalistyczny z takich dziedzin jak: prawo, nauki polityczne, filozofia. Była tłumaczem przysięgłym przy Sądzie Wojewódzkim w Lublinie. Jest autorką oraz współautorką wielu artykułów z dziedziny dydaktyki języków obcych oraz praktyki przekładu. Zajmowała się tłumaczeniem tekstów z zakresu prawa i nauk politycznych dla potrzeb uczelni. Nieraz tłumaczyła „na żywo” podczas konferencji naukowych w Międzyuczelnianym Instytucie Nauk Politycznych. Nie stroniła od nowości w dydaktyce. W pracy ze studentami politologii stosowała tzw. „styl publicystyczny” wg metody prof. Panowej. Prowadziła translatoria tematyczne i wykłady fakultatywne. W roku 1996 ukończyła dodatkowo studia magisterskie na kierunku politologia. W Centrum pełniła wiele funkcji. W latach 2000 – 2003 była Kierownikiem Zespołu Języka Rosyjskiego. W latach 2006-2010 w Radzie Centrum pełniła funkcję przedstawiciela pracowników. W latach 2010-2014 była Zastępcą Dyrektora CNiCJO do spraw Dydaktyki. Za swoją pracę otrzymała szereg nagród, nagrody rektorskie, Medal KEN w 2014 roku, Złoty Krzyż Zasługi w 2009 roku. W naszej pamięci pozostanie nie tylko jako doskonały fachowiec, znawczyni przekładu, literatury rosyjskiej, historii i polityki, ale też jako serdeczna koleżanka, przyjazna i pomocna.

 

Wspomnienie o śp. mgr Danucie Dżaman

Nasza koleżanka Danusia, germanistka, urodziła się 26 marca 1950 roku w Cieplicach Śląskich Zdrój. W roku 1969 podjęła studia na Wydziale Ekonomicznym UMCS, wybrała kierunek ekonomia przemysłu. Jednak po studiach wybrała nauczanie języka niemieckiego i pracę w SJO. W związku z tym, że od lektorów wymagano wykształcenia filologicznego, ówczesna Kierowniczka Studium, pani Rita Malcher skierowała Danusię na zaoczne studia germanistyczne do Wrocławia. W związku z tym, że pierwszym kierunkiem studiów Danusi była ekonomia, więc jako osoba wyspecjalizowana w tej dziedzinie,zajęcia z języka niemieckiego prowadziła głównie ze studentami WE. Na stanowisko wykładowcy w 1983 roku awansowała już za kadencji kolejnej kierowniczki, mgr Marianny Podsiadły. W ciągu swojej pracy w SJO uczestniczyła w kursach językowych w Salzburgu, Berlinie, Weimarze. Dwukrotnie była w Lipsku. Za solidną pracę dydaktyczną otrzymała trzy nagrody rektorskie (1980, 1983, 1986). Od 1 października 1997 roku do 30 września 2000 pełniła też funkcję zastępcy kierownika SPNJO. Przeszła na emeryturę 31 grudnia 2010 roku. Danuta Dżaman zmarła 19.08.2020 roku w wieku zaledwie 70 lat. Pożegnaliśmy ją 25 sierpnia.

 

Wspomnienie o śp. mgr Lidii Murawskiej

Lidia Murawska urodziła się 10 stycznia 1936 roku w Orli na Podlasiu. Swoją pierwszą pracę rozpoczęła w szkole podstawowej w 1954 roku. Później, w 1957 roku rozpoczęła studia filologiczne na WSP w Krakowie. Ponieważ jej męża, lekarza wojskowego, ciągle przenoszono służbowo,więc Lidia wędrowała wraz z nim w różne miejsca. Pracowała w szkołach podstawowych najpierw w Łodzi, potem w Chełmie. W 1967 roku, już w trybie zaocznym, udało jejsię dokończyć studia i rozpocząć pracę w chełmskim Liceum Ekonomicznym. W roku 1973 państwo Murawscy przenieśli się na stałe do Lublina. Lidia Murawska podjęła pracę jako rusycystka w IX LO i rozpoczęła starania o pracę w SJO UMCS. Nie było to proste, ponieważ w tym czasie brakowało wolnych etatów. Na rok akademicki 1976/77 uzyskała zatrudnienie na ½ etatu, a w kolejnym roku – było to ¾ etatu. W końcu, 1 listopada 1978 roku, na zasadzie porozumienia stron, udaje się na stałe przejść do pracy w UMCS.W tym samym roku, „z tytułu 20-letniej nienagannej pracy pedagogicznej”, otrzymuje Złoty Krzyż Zasługi. W roku 1989 – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a w 1992 roku – Medal KEN. Lidia Murawska pracowała głównie ze studentami Wydziału Prawa. Jest współautorką podręcznika do nauki języka rosyjskiego dla prawników. Przeszła na emeryturę 30 września 1996 roku, ale odwiedzała nas jeszcze przy okazji różnych wydarzeń i jubileuszy. Pożegnaliśmy ją 22 października 2019 roku. Miała 83 lata. W naszej pamięci pozostanie na zawsze jako osoba niezwykle ciepła, serdeczna, zawsze uśmiechnięta, przyjazna. A paszteciki drożdżowe wg specjalnego przepisu Koleżanki Lidziprzygotowuję na Wigilię każdego roku …

 

Wspomnienie o śp. Ryszardzie Filipiaku

Dnia 5.11.2018 pożegnaliśmy naszego Kolegę romanistę. Ryszard Filipiak urodził się 23 kwietnia 1933 roku w Lublinie. Studiował na Wydziale Nauk Humanistycznych KUL w latach 1951-1955. 18 maja 1956 roku uzyskał tytuł magistra filologii francuskiej. Nie od razu zaczął pracować w zawodzie. Najpierw przez kilka miesięcy w 1957 roku był bibliotekarzem w Bibliotece Głównej. Od 1.11.1957 do 30.09.1968 pełnił funkcję starszego redaktora technicznego w biurze Wydawnictwa „Annales”. W roku 1959 został oddelegowany przez Uniwersytet do Francji do Royan. Pracował tam jako wychowawca w czasie kolonii letnich dla dzieci francuskich. Później, przez pewien czas, prowadził kursy językowe organizowane przez TWP w Lublinie. Dopiero 1 października 1968 roku rozpoczął pracę lektora w SJO. I jako lektor języka francuskiego pracował 30 lat, aż do momentu przejścia na emeryturę w roku 1998. Pracował u nas w tym czasie, gdy język francuski nie był jeszcze językiem „niszowym”. Pamiętam, że można go było spotkać na Wydziale Prawa, gdzie najczęściejprowadził zajęcia ze studentami. Jako lektor wyjeżdżał na kursy do Paryża (70) i Grenoble (73). W 1976 roku został kierownikiem Zespołu języka francuskiego i łaciny. Za swoją pracę zawodową był odznaczany Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski (78) i Złotym Krzyżem Zasługi (89). W jednej z opinii na jego temat znalazłam taki oto ciekawy fragment: „Jest pracownikiem obowiązkowym, sumiennym, ale bardzo wrażliwym, co niekiedy prowadzi do drobnych nieporozumień.” Ta jego wrażliwość – zaleta, nie wada, poprowadziła go do rozwinięcia twórczości artystycznej. Malarstwem zajął się po przejściu na emeryturę. Mieliśmy szansę podziwiać jego twórczość przy okazji świętowania jubileuszy naszej jednostki. Kilka swoich obrazów mgr Ryszard Filipiak podarował CNiCJO. Zdobią one i dziś ściany siedziby Centrum.

Wspomnienie o śp. mgr Piotrze Ilczuku

31 stycznia 2018 roku pożegnaliśmy śp. mgr Piotra Ilczuka - wspaniałego nauczyciela akademickiego, lektora języka niemieckiego, kierownika SJO UMCS w latach 1975 - 1976.

Mgr Piotr Ilczuk urodził się 20 listopada 1929 roku w Milanowie. Uczęszczał do I LO im. Stanisława Staszica w Lublinie, a w roku 1951 rozpoczął studia germanistyczne na KUL. Po zdobyciu dyplomu, w marcu 1965 roku podjął pracę w Studium Języków Obcych UMCS.

Od początku swojej kariery zawodowej w UMCS mgr Ilczuk był związany z Wydziałem Prawa i Administracji. Tam przede wszystkim prowadził swoje zajęcia ze studentami, zajmował się również tłumaczeniami z języka niemieckiego dla potrzeb pracowników naukowych. Również jako tłumacz towarzyszył Zespołowi Tańca Ludowego UMCS w wyjazdach do Niemiec. Ponadto zajmował się egzaminowaniem asystentów i stażystów UMCS wyjeżdżających na praktyki zagraniczne.

W Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych UMCS przepracował równo 30 lat. Jednostka zmieniała w tym czasie swoje nazwy i siedziby, a mgr Piotr Ilczuk najpierw awansował ze stanowiska lektora na wykładowcę, później na starszego wykładowcę oraz pełnił różne odpowiedzialne funkcje. W latach 1968-1975 był Kierownikiem Zespołu Języka Niemieckiego, a w latach 1975-1976 Kierownikiem Studium Języków Obcych UMCS.

Jako Kierownik dbał m.in. o kontakt z „żywym językiem niemieckim”. Dbał także o to, by germaniści regularnie wyjeżdżali na kursy językowe do Niemiec, by doskonalić swoje kwalifikacje zawodowe. Mawiał: „Jeżeli wymagamy od innych, to trzeba najpierw wymagać od siebie.” I takim był. Solidny i punktualny. Wśród studentów i kolegów cieszył się dużym autorytetem.

Jako sumienny wykładowca z dużym doświadczeniem był cenionym i docenianym pracownikiem Uczelni. W ciągu całej kariery zawodowej został wyróżniony wieloma nagrodami. Otrzymał między innymi: honorową odznakę „Za zasługi dla Lubelszczyzny” (1984) oraz "Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski" (1986). W 1995 roku przeszedł na emeryturę.

Wszystkie osoby, z którymi rozmawiałam, mówią o Nim w sposób szczególny: "dystyngowany, starszy pan", "człowiek wrażliwy i skromny o niezwykłej kulturze osobistej", "bardzo ciepły i serdeczny w kontaktach z ludźmi", "prawdziwy 'wzorzec' Nauczyciela Akademickiego".

Takim będziemy Go pamiętać …

Ludmiła Kędzierska

Wspomnienie o mgr Teresie Ochab (1941–2016)*

Podziwialiśmy Teresę z kilku powodów. Jako dzielną matkę, która potrafiła wychować trójkę wspaniałych dzieci, traktując je jak równoprawnych partnerów w dialogu. Jako znakomitego nauczyciela i tłumacza tekstów z różnych dziedzin. Do tłumaczenia podchodziła niezwykle profesjonalnie, każde zdanie było przemyślane, dopracowane w szczegółach, wszelkie problemy konsultowała z fachowcami z danej dziedziny. Mówiła, że wielką zawodową satysfakcję przyniosły jej prace translatorskie nad serialem naukowym dla lubelskiego oddziału TVP w latach 90. XX w.

Podziwialiśmy jej umiejętności organizacyjne. Zabiegana, zapracowana, z tyloma obowiązkami domowymi i zawodowymi potrafiła również znaleźć czas na swoje zainteresowania: czytanie, teatr, film czy koncert oraz na podróże, które tak bardzo lubiła.

Teresa miała piękne życie, piękny życiorys człowieka spełnionego. Urodziła się 7 września 1941 r. w Skarżysku-Kamiennej (województwo świętokrzyskie). Tam ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza, a następnie studiowała anglistykę na Wydziale Humanistycznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Po studiach pracowała jako nauczyciel języka angielskiego w szkol nictwie średnim, początkowo w jej rodzinnym mieście, później w Lublinie. Od 1971 r. związała się zawodowo z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej i rozpoczęła pracę w Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych na stanowisku lektora języka angielskiego. W 1981 r. została powołana na stanowisko starszego wykładowcy. Pracowała w SPNJO do roku 2006, tzn. do czasu przejścia na emeryturę. W wielu opiniach pracodawców o mgr Teresie Ochab niezmiennie powtarzały się trzy słowa, które opisywały jej cechy charakteru: sumienność, dokładność, odpowiedzialność. Od roku 1983 przez dziesięć lat Teresa z pasją uczyła języka polskiego studentów amerykańskich w ramach wymiany naukowej z Lock Haven University. Współpracowała z Międzynarodową Organizacją Kultury Ludowej (IOV) z siedzibą w Wiedniu, afiliowaną przy UMCS. W roku 1993 podjęła współpracę ze Szkołę
Letnią dla Cudzoziemców organizowaną przez Studium Języka i Kultury Polskiej UMCS. W ostatnich latach prowadziła lektorat języka angielskiego dla seniorów Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Zawsze można było liczyć na Jej pomoc i wsparcie. Kiedy powstał pomysł wydania publikacji na 70-lecie Centrum Nauczania i Certyfikacji Języków Obcych UMCS, jako pierwsza zgłosiła chęć współpracy, mimo już wtedy bardzo złego stanu zdrowia. Miała pełno pomysłów i Jej wkład w ostateczny kształt projektu był ogromny. Dopiero dzisiaj zdajemy sobie sprawę z tego, że każde spotkanie z Nią w tamtym czasie było darem od losu.

Teresa, przeżyłaś swoje życie pięknie i wierzymy, że teraz cieszysz się zasłużoną nagrodą za wszystkie Twoje uczynki, za Twoją dobroć, życzliwość dla ludzi, za godność, z jaką znosiłaś cierpienie. Dziękujemy Ci, że byłaś z nami. Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach i pamięci.

Danuta Dziełanowska

Janusz Maliszewski

*Pełny tekst uzał się w Wiadomościach Uniwersyteckich UMCS, Nr 10/229 Grudzień 2016, str. 26

Wspomnienie o Magister Wiesławie Jakubiak (1953-2015)

Dnia 4 września 2015 pożegnaliśmy naszą nieodżałowaną Koleżankę, Łacinniczkę, Pierwszą Wokalistkę UMCS mgr Wiesławę Jakubiak. Wiesia, osoba życzliwa, uczynna i pogodna na zawsze pozostanie w sercach i pamięci nas wszystkich, a w szczególności tych koleżanek i kolegów, którzy uwielbiali jak śpiewała, akompaniując sobie na gitarze. Była osobą o bardzo dużych wymaganiach względem siebie, a w pracy jako kierownik Zespołu Języka Łacińskiego i nauczyciel akademicki – wspaniałym człowiekiem o dużej kulturze osobistej, ogromnej życzliwości i empatii.

Wszelkie działania podejmowała z wielkim zaangażowaniem. Nauczania łaciny było Jej ogromną pasją. Wielką radość sprawiała Jej praca z młodzieżą. Wśród studentów cieszyła się autorytetem i sympatią. Swoje zajęcia starała się uatrakcyjnić, dzięki czemu trudny i martwy język stawał się bardziej przystępny i ożywiony. Jej wielka pasją była muzyka i piosenka francuska, a szczególnie repertuar Edith Piaf. Gdy śpiewała, postrzegaliśmy Wiesię jako wulkan energii i wspaniały dowód na możliwość pokonania przez hardego ducha nękających ciało dolegliwości. Bardzo cierpliwa i głęboko wierząca bezgranicznie ufała, że tym razem miała swoją szansę na sukces.

Zapewne tak się stało, bo sam Pan Bóg powołał Ją do grona swoich najlepiej śpiewających Aniołów. Należała do osób, które każdy z nas chciałby spotkać, a my mieliśmy ten zaszczyt. Śmierć osoby, na którą według nas jeszcze nie przyszedł czas, zawsze budzi refleksje dotyczące życia. Nie trzeba być bowiem wielkim – wystarczy żyć w zgodzie z własnymi wartościami, pozytywnie wobec ludzi i radośnie patrzeć w przyszłość – tego mogła nauczyć wielu z nas Wiesia Jakubiak, która zaśpiewałaby Non, je ne regrette rien (niczego nie żałuję).

Liliana Sawa

4 września 2015 odeszła od nas Wiesława Jakubiak, osoba bardzo dobrze znana w lubelskim środowisku akademickim jako znakomity dydaktyk i znawca języka łacińskiego oraz utalentowana wokalistka. Jej przedwczesna śmierć byłą dla wielu osób ogromnym zaskoczeniem, bowiem emanowała zawsze pozytywną energią, optymizmem i uśmiechem. Jedynie w bliższym kręgu przyjaciół było wiadomo, że od kilku lat zmagała się z ciężką chorobą (…)

Śpiewająca łacinniczka w każdym z nas pozostawiła trwały ślad. Była osobą bardzo spontaniczną, prawą i życzliwą. Będzie żyła w pamięci swoich przyjaciół, wielu roczników studentów, tych, którym służyła swoją wiedzą i radowała talentem (…)

Głęboki sens duchowy życia śp. Wiesi Jakubiak trafnie oddają słowa piosenki z refleksyjnego albumu Atramentowa Stanisławy Celińskiej, której tak chętnie słuchała w ostatnim okresie swojej ziemskiej pielgrzymki:

Spotkamy się wszyscy,
Bo nic się nie kończy,
Lecz w dobro obraca się.
Choć dni przemijają,
To w każdej godzinie
Ta wiara prowadzi mnie.

Maria Cichoń
Zofia Gołębiowska

Wspomnienie o Magistrze Andrzeju Michalskim (1959-2013)

Pisząc zatrzymujemy pamięć. Pamiętamy ciepło i z miłością wydobywamy z jego życia to, co najlepsze.

To nie są moje słowa, ale właśnie one wydają mi się stosowne, aby zacząć wspomnienie, to słowo wciąż wydaje mi się nierealne, o moim bliskim koledze, Andrzeju Michalskim, który zmarł 2 stycznia 2013 r.

Poznałam Andrzeja, kiedy zaczęliśmy studiować w Instytucie Filologii Angielskiej UMCS i znaleźliśmy się w tej samej grupie, która liczyła 12 osób, więc na wszystkie zajęcia chodziliśmy razem. Po nich też spędzaliśmy sporo czasu razem. Andrzej był dobrym i wesołym kompanem – razem „robiliśmy teatr” i razem uczyliśmy się do egzaminów. W pogodne dni zabierał nas swoim maluchem nad zalew. Po skończeniu studiów nasze drogi na chwilę się rozeszły, ale w kilka lat później Andrzej dołączył do ekipy nauczycieli języka angielskiego w Studium Języków Obcych UMCS. Był świetnym nauczycielem, lubianym i docenianym przez studentów i współpracowników. Andrzej nie był zawistny, złośliwy czy egoistyczny. Był natomiast osobą lojalną, wrażliwą i otwartą. Zaufaliśmy Mu w trudnych dla nas chwilach w pracy i zdecydowaliśmy, że będzie reprezentował nas w Senacie naszej Uczelni. Wypełniał funkcję senatora z niezwykłym zaangażowaniem, sumiennością i odwagą – i tym dawał nam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Bronił naszej godności i miejsc pracy kosztem ogromnego wysiłku. Ania, żona Andrzeja, powiedziała kiedyś, że przez ostatnie dwa lata cała rodzina żyła tym, co działo się u nas w pracy. Pamiętam biurko Andrzeja zarzucone dokumentami i wciąż uruchomiony komputer, a w nim zapchaną skrzynkę pocztową zapełnioną korespondencją do i od osób, które również chciały nam pomagać w kryzysowej sytuacji. Andrzej bardzo kochał swoją rodzinę i był przez nią kochany. I wiem, jak niewyobrażalny ból czują po jego odejściu, skoro ból w sercach jego przyjaciół jest tak dotkliwy. Andrzej odszedł w pełni sił i jeszcze długo trudno nam będzie uwierzyć w jego niespodziewane odejście. Zostawił nas z uczuciem smutku, że już nigdy nie będziemy dyskutować o rzeczach poważnych i śmiać się z rzeczy śmiesznych. Zostały nam wspomnienia, ale mam nadzieję, że one zbliżą nas do siebie. Jak powiedział kiedyś Wojciech Eichelberger: „pamięć i świadomość, bez względu na to, jak niewygodne i bolesne, stanowią przecież niezbędny początek każdej przemiany”.

Anna Wiśniewska-Kaczmarzyk

Wspomnienie o Magistrze Andrzeju Ryglu (1938-2012)

W piękny, słoneczny, wiosenny dzień 21 maja 2012 r. pożegnaliśmy naszego nieodżałowanego Kolegę, wspaniałego germanistę, zapalonego cyklistę i narciarza, pierwszego łyżwiarza na lubelskim „Globusie” – śp. Andrzeja Rygla.

My, germaniści ze Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych, a obecnie Centrum Nauczania i Certyfikacji Języków Obcych zapamiętaliśmy Andrzeja jako człowieka niezwykle precyzyjnego, punktualnego, koleżeńskiego i jakże bardzo oddanego swojej pracy ze studentami. W naszej pamięci pozostanie jako: Andrzej – Kierownik Zespołu Języka Niemieckiego, zaskakujący i lubiący robić niespodzianki., ale znakomicie odnajdujący się w powierzonej mu funkcji. Andrzej – „profesor” z czarującym uśmiechem, zawsze opalony, z tą swoją charakterystyczną chrypką i urokiem osobistym. Nas, koleżanki zawsze obdarzał pochwałami i komplementami, nie tylko za wzorowo wykonywaną pracę. Nie zapomnimy Jego hospitacji znienacka i Jego poczucia humoru. Andrzej Rygiel kochał życie tak bardzo, że pragnął je przemierzać całymi kilometrami na rowerze, oddychać pełną piersią na wyciągu narciarskim w ukochanej Krynicy, aby potem wrócić do Lublina i „germanizować” młodzież, która w 100% osiągała sukcesy na egzaminach. Jego dewiza „Ubung macht den Meister” sprawdza się do dzisiaj. Andrzej Rygiel stał się na zawsze ikoną lubelskich germanistów. Elżbieta Świerczewska, obecnie Sacewicz, wówczas studentka polonistyki, tak wspomina swojego lektora Andrzeja Rygla: „Wprawdzie pierwsze spotkanie z magistrem Andrzejem Ryglem, trwające cztery lata lektoraty i jeden z najpoważniejszych egzaminów w czasie studiów to zamierzchła przeszłość, to zdarzenia, przeżycia, emocje, które chyba na długie lata pozostawiają ślad w pamięci. Po dzisiejszy dzień na koleżeńskich spotkaniach, kiedy wracamy do studenckich czasów, nigdy nie zabraknie pytania: «A pamiętacie niemiecki z Ryglem?». Zawsze w nienagannie skrojonym garniturze, wedle oczywiście obowiązujących kanonów mody, pachnący Old Spicem, z pozoru surowy, ale z kryjącym się w kącikach ust niby uśmiechem wzbudzał w nas respekt, ale i nieskrywaną sympatię. Mimo że na studiach polonistycznych było mnóstwo pracy, głównie czytania nie zawsze pasjonujących lektur, to rzeczą wręcz niewyobrażalną było nieprzygotowanie «domowego zadania» z języka niemieckiego. Wprawdzie nasz Profesor nie stawiał niedostatecznych ocen czy minusów, jak robili to inni, wystarczyło Jego wymowne spojrzenie, niby uśmiech, a może nawet lekka drwina i kac moralny na cały dzień. Na późniejszych latach studiów, kiedy zdarzyło mi się, wprawdzie rzadko «nieprzygotowanie», niewinnie spuszczałam oczy, udawałam czymś mocno przygnębioną, a wtedy Profesor łaskawie mnie nie odpytywał. Nauczyciel z niespotykaną charyzmą, solidny, sumienny do przesady z satysfakcją stawiał nam wysokie noty na końcowym egzaminie ku naszej obopólnej radości. Po latach spotkaliśmy się w Instytucie Pedagogiki, kiedy już byłam pracownikiem, a Profesor ciągle cudownym nauczycielem języka niemieckiego. Jaka byłam dumna i szczęśliwa zarazem, kiedy zaproponował mi koleżeństwo i od tej pory zwracaliśmy się do siebie po imieniu. Nie ukrywam, że początkowo i mojemu Profesorowi, i mnie nie przychodziło to z łatwością. Często przed zajęciami odwiedzał mnie i przy herbacie mieliśmy zawsze sobie dużo do powiedzenia. Mimo że gnębiły nas często troski codzienne, zawsze potrafił powiedzieć coś miłego czy wręcz dowcipne go. Miał też niezwykłą wręcz pamięć i do końca naszych kontaktów chciał mnie odpytywać z „czytanki nr 31”, którą w końcu znałam na pamięć, bo zajęcia, na której była omawiana, kiedyś opuściłam. Panie Profesorze, Drogi Andrzeju, Ty zawsze będziesz żył w pamięci swoich uczniów i przyjaciół. Z okazji 60-lecia naszego Cent rum wspominamy z wielką atencją w szczególności Tych, którzy na stałe pozostają w naszych sercach”.

W imieniu germanistów
CNiCJO UMCS w Lublinie
Liliana Sawa

Wspomnienie o Magister Mariannie Podsiadły (1927-2010)

29 września 2010 roku na cmentarzu przy Drodze Męczenników Majdanka pożegnaliśmy naszą Koleżankę – mgr Mariannę Podsiadły (6.10.1927– 21.09.2010). W latach 1966–1987 pracowała jako lektor, wykładowca i starszy wykładowca języka rosyjskiego w Studium Języków Obcych UMCS (obecnie Centrum Nauczania i Certyfikacji Języków Obcych). Mgr Marianna Podsiadły Wyróżniała Ją życzliwość wobec współpracowników, solidność, uczciwość i rzetelność w pracy, co zostało docenione w powołaniu Jej na stanowisko kierownika SJO. Funkcję tę pełniła w latach 1976 1984. Została odznaczona Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi i wielokrotnie uhonorowana nagrodami rektorskimi UMCS. W sytuacji niedoboru na rynku wydawniczym materiałów dydaktycznych do nauczania języków obcych sama opracowywała i aktywizowała kolegów do wydawania własnych podręczników dla różnych kierunków studiów. Z perspektywy czasu bardziej doceniamy mobilizowanie nas do takiej pracy twórczej. Bardzo ciepło odebraliśmy słowa wypowiedziane nad grobem Pani Marianny przez Jej uczennice z Liceum Pedagogicznego nr 2 w Lublinie, które wspominały rok 1951 – początek ich nauki w szkole i spotkanie z młodą nauczycielką, wychowawczynią ich klasy, późniejszą przyjaciółką, prawie siostrą. Zachowajmy Ją w życzliwej pamięci…

Koleżanki i Koledzy z Centrum Nauczania i Certyfikacji Języków Obcych UMCS

Wspomnienie o Magister Barbarze Pilorz (1931-2007)

Barbara Pilorz, z domu Gargasz (ur. 12.05.1931r w Mogielnicy, zm.31.07.2007r w Lublinie) była córką nauczycieli - Stefanii Szpanbruker i Władysława Gargasza pochodzących z Kresów. Jako młodzi nauczyciele rodzice Barbary pracowali na Lubelszczyźnie, w Siedliszczu, w Wyrykach, wreszcie w Ostrowie Lubelskim. Tutaj zastała ich wojna. Rodzina cudem uniknęła śmierci. Po przejściu frontu w roku 1944 rodzice wraz z dwiema córkami, Basią i Marysią, zamieszkali w Lublinie przy ul. Cichej. Jesienią 1944r Basia rozpoczęła naukę w Gimnazjum im. Unii Lubelskiej, zaś liceum ukończyła u ss. Urszulanek (matura w roku 1950).

W październiku 1950 roku rozpoczęliśmy oboje studia romanistyczne na KUL-u, które zakończyliśmy magisterium na początku 1955r (wtedy studia humanistyczne trwały cztery i pół roku). Gdzieś w połowie studiów poznaliśmy się bliżej i 1 lipca 1956r odbył się nasz ślub na Jasnej Górze. Nie mieliśmy praktycznie nic prócz wiary, nadziei i miłości (a miłość wszystko pokona). Jednoizbowe mieszkanie-kuchnia na Czwartku z nowoczesności miało tylko elektryczność. Kran był na podwórzu, wygódka (horror!) w głębi podwórza.

Od 1958r mieliśmy już mieszkanie służbowe przy dzisiejszej ulicy Niecałej. Nasze dzieci, trzech synów, wychowywały się przy bieżącej wodzie, wannie, gazie itd. Materialnie nie było lekko, ale strasznie też nie było nigdy.

Basia pracowała – na studiach jeszcze – w księgowości Spółdzielni Zegarmistrzów Optyków, później w Lubelskim Przedsiębiorstwie Elektryfikacji Rolnictwa, następnie w Bibliotece Łopacińskiego, wreszcie w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL. Po kilku latach przerwy w pracy zawodowej z powodu małych dzieci, zaczęła Basia dojeżdżać autobusem do Janowa Lubelskiego, gdzie w miejscowym liceum ogólnokształcącym pracowała jako nauczycielka języka francuskiego. Potem uczyła – francuskiego oczywiście – w VI Liceum Ogólnokształcącym im. A. Zawadzkiego w Lublinie przy ulicy Mickiewicza (Abramowice).

Ostatnim etapem pracy było Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych UMCS, gdzie została zatrudniona z dniem 1 X 1974r. Wydawnictwo UMCS opublikowało w roku 1983 Jej wybór tekstów francuskich dotyczących sztuki i poglądów na sztukę, zwłaszcza plastyczną. W roku 1991 przeszła na emeryturę jako starszy wykładowca.
Dużo czasu poświęcała wnukom (sześcioro), działce pracowniczej w Uniszowicach. Sporo też rysowała (kwiaty!) i malowała (pejzaże). Żywo interesowała się wystawami malarstwa i sprawami muzyki (przez szereg lat śpiewała w chórze, miała piękny głos).

31 lipca 2007 roku przegrała walkę z ziarnicą złośliwą. Zgasła w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
Pogrzeb odbył się 3 sierpnia 2007r na Majdanku.

Była DOBRYM człowiekiem, była ANIOŁEM (oczywiście o tym nie wiedziała ). Należała do ludzi, którzy sprawiają, że człowiek nie wstydzi się przynależności do ludzkiego rodzaju…Mówią, że czas łagodzi ból; to nie jest prawda, raczej bywa odwrotnie. Przeżyliśmy razem 51 lat i 1 miesiąc. Żegnało Ją trzech synów, trzy synowe, sześcioro wnucząt i jedna prawnuczka. W ów piękny sierpniowy dzień żegnało Ją też wiele osób spoza rodziny: sąsiedzi, dawni koledzy… Do zobaczenia, Serce moje!

Alfons Pilorz

Wspomnienie o Magister Irenie Grodzkiej (1940-2005)

Mgr Irena Grodzka urodziła się 1 marca 1940 roku w Kamionce k Lublina w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczała do liceum ogólnokształcącego w Lubartowie, które ukończyła w 1957 roku. W 1958 rozpoczęła studia na KUL-u na Wydziale Nauk Humanistycznych i 1963 uzyskała dyplom magistra filologii klasycznej. W 1964 wyszła za mąż i rozpoczęła pracę w Bibliotece Głównej Akademii Rolniczej. W lutego 1973 roku została zatrudniona w UMCS w Studium Języków Obcych jako lektor języka łacińskiego, po 5 latach została awansowana na wykładowcę, a po trzech następnych na starszego wykładowcę. 30 września 2004 przeszła na emeryturę.

W roku 1993 otrzymała Złoty Krzyż Zasługi, a w 2000 – Medal Komisji Edukacji Naukowej.
Pani Irena Grodzka w ciągu 31 lat pracy w Studium przez 10 lat pełniła funkcję kierownika Zespołu języka łacińskiego. Charakteryzując osobowość pani Ireny Grodzkiej można wymienić następujące cechy: jako nauczyciel – bardzo wymagająca, utrzymująca wysoki poziom nauczania, konsekwentna w swojej pracy i zasadnicza, jako koleżanka - służąca dobrą radą w kwestiach merytorycznych i dydaktycznych młodszym koleżankom, jako pracownik - cieszyła się autorytetem i wzbudzała szacunek zarówno wśród studentów jak i pracowników. Podkreślając osobiste cechy charakteru warto wspomnieć głęboką wrażliwość na krzywdę ludzką, wielokrotnie wspierała kolegów duchowo i materialnie i do końca swoich dni opiekowała się swoją schorowaną mamą. Niestety, nagła tragiczna śmierć w 2005r w wyniku wypadku zabrała cieszącą się radością życia panią Irenę. Z całą pewnością można powiedzieć o pani Irenie Grodzkiej, że była człowiekiem wielkiej klasy.

Wiesława Jakubiak i Krystyna Organista

Wspomnienie o Profesorze Narcyzie Łubnickim (1904-1988)

Prof. Narcyz Łubnicki był organizatorem lektoratów języków obcych w UMCS. Wiosną 1945 roku, na polecenie pierwszego rektora UMCS prof.. Henryka Raabego, zajął się tworzeniem Działu Lektoratów doceniając znaczenie języków obcych w kształceniu uniwersyteckim młodzieży. Sam znał doskonale język francuski i rosyjski i był lektorem języka rosyjskiego w  latach 1949-1954. Zabiegał o stworzenie podstawowej bazy materialnej dla pracy lektorów ( sale, stoły, ławki, tablice, książki), ale również dbał o zapewnienie im znośnego wynagrodzenia w czasach powojennej biedy i drożyzny. Czynił starania, aby lektorzy byli doceniani  i szanowani przez Władze Uczelni na równi z innymi pracownikami nauki. Sprawował tę funkcję przez prawie 6 lat do dnia 21 lutego 1951 roku, kiedy to na ręce Rektora prof. dr Józefa Parnasa złożył rezygnację z pełnionej funkcji.

Pochodził z Białegostoku, gdzie ukończył gimnazjum filologiczne ( 1920), studiował filozofię w Wolnej Wszechnicy Polskiej w Warszawie (1920-1925)  oraz w Paryskiej Sorbonie (1928-1929), uzyskując doktorat z filozofii. Przez cały okres okupacji, którą spędził w Krakowie, Piotrkowie, Warszawie oraz we wsi Kraszewo w powiecie Radzyńskim, uczestniczył w tajnym nauczaniu.

Do Lublina przyjechał w lipcu 1944 roku w związku z planami powołania do życia uniwersytetu państwowego. Zajął się organizacją lektoratów,  Katedry Filozofii I ( później Katedry Logiki I)  oraz wstępną fazą tworzenia Biblioteki Głównej. W dniu 31 października 1944 roku otrzymał od Prezydium KRN nominację na profesora nadzwyczajnego UMCS; profesorem zwyczajnym został  w roku 1960.

W latach 1962-1965 sprawował obowiązki prorektora UMCS oraz zajmował się sprawą budowy pomnika Marii Curie-Skłodowskiej odsłoniętego na 20-lecie UMCS (23.10.1964).

Od roku 1970 do emerytury (1974) prof. Narcyz Łubnicki był kierownikiem Zakładu Logiki i Metodologii Nauk  w Instytucie Nauk Filozoficznych i Pedagogicznych  UMCS.

Istotą pracy naukowej Profesora była filozofia, historia filozofii oraz logika. Prowadził też cieszącą się u studentów wielkim zainteresowaniem działalność dydaktyczną. Jego wykłady,  bardzo cenione i lubiane przez słuchaczy, miały charakter  „pięknych odczytów”2. Niestety nie zawsze był właściwie doceniany przez władze polityczne i uczelniane. Prace prof. Łubnickiego o teorii poznania materializmu dialektycznego ogłoszone w latach 1946-1947 spotkały się z krytyką z powodów politycznych,  w wyniku czego odebrano mu wykłady z filozofii. W okresie 1949-1954 prowadził tylko zajęcia z logiki oraz lektorat z języka rosyjskiego.  Inną formą dyskryminacji były trudności  z publikacją prac naukowych.  Dopiero po zmianie sytuacji politycznej w kraju odzyskał swobodę zarówno w działalności naukowej jak i dydaktycznej.

Główny dorobek naukowy prof. Łubnickiego zawarty jest w jego dwóch książkach:  Nauka poprawnego myślenia (PWN, 1963) oraz Światopoglądy (PWN, 1974).

Profesor Narcyz Łubnicki zmarł 22 czerwca 1988 roku, został pochowany na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie.

oprac. Danuta Dziełanowska

 na podstawie:

  1. Słownik Biograficzny Miasta Lublina pod redakcją Tadeusza Radzika, Jana Skarbka i Adama A. Witusika, t. I, str.164-166, Wydawnictwo UMCS 1993.
  2. Tadeusz Kwiatkowski, Profesor Narcyz Łubnicki (1904-1988), Ruch Filozoficzny, t. XLVII, nr 2, r.1990.

Wspomnienie o Profesorze Mieczysławie Ziemnowiczu (1882-1971)

Profesor Mieczysław Ziemnowicz urodził się 31 maja 1882r w Proszowicach, woj. małopolskie. Maturę gimnazjum klasycznego uzyskał w Tarnowie w 1901r. Studia rozpoczął w Uniwersytecie Jagiellońskim, a dokończył w Berlinie.

Od 1906r uczył języka niemieckiego i łaciny w szkołach średnich. Doktorat z germanistyki otrzymał w 1913r na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1924-1925 odbył studia pedagogiczne w Paryżu, Brukseli i w Berlinie. Rok 1929/30 spędził jako stypendysta na studiach w Columbia University i w Teachers’ College w Nowym Jorku, gdzie opublikował dwie prace w języku angielskim o reformie szkolnictwa w Polsce. Po studiach pedagogicznych, świetnie przygotowany, został wizytatorem i naczelnikiem w Kuratorium Okręgu Szkolnego w Krakowie, potem we Lwowie w latach 1927-1933. Następnie kierował gimnazjami w Przemyślu i we Lwowie od 1933 do 1937 roku, po czym wrócił na stanowisko naczelnika wydziału w Kuratorium OS we Lwowie, na którym pozostawał aż do wybuchu wojny 1939r.

Niezależnie od powyższych stanowisk – wykładał w latach 1930 – 1938 pedagogikę i dydaktykę ogólną w Instytucie Pedagogicznym w Katowicach. Tamże redagował początkowo sam, potem z dr H. Rowidem, czasopismo pedagogiczne pt. „Chowanna”. W roku 1935 uzyskał od Ministerstwa W.R. i O.P. zatwierdzenie habilitacji w dziedzinie pedagogiki i organizacji szkolnictwa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i od tego czasu wykładał tam pedagogikę do 1939r. Od roku 1940 do czerwca 1941 prowadził wykłady z germanistyki na Uniwersytecie Lwowskim. Podczas okupacji niemieckiej pracował jako buchalter we Lwowie. W 1944r zorganizował gimnazjum w Mszanie Dolnej pełniąc funkcję dyrektora.

Z dniem 1 sierpnia 1946r został powołany na katedrę pedagogiki UMCS w Lublinie jako profesor nadzwyczajny. Równocześnie od 1945r prowadził wykłady zlecone z nauki o dziecku na sekcji pedagogicznej Wydziału Humanistycznego KUL aż do 1950r. Od roku 1946 był mianowany delegatem ministra do spraw młodzieży szkół wyższych ośrodka lubelskiego. Pełnił funkcję prodziekana Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego UMCS w latach 1947-1950. W roku 1950 został pozbawiony katedry na UMCS, lecz z renty nie skorzystał, pozostał na stanowisku lektora języka niemieckiego. W tym okresie przez dwa lata do 1952r prowadził wykłady zlecone i ćwiczenia z pedagogiki szczegółowej na KUL-u, z których zrezygnował z powodu choroby gardła. Na przełomie lat 1952/53, przez kilka miesięcy był Kierownikiem Działu Lektoratów w UMCS.

W roku 1957 powrócił na katedrę pedagogiki UMCS, gdzie Wydział i Senat wystąpili z wnioskiem o powołanie go na profesora zwyczajnego pedagogiki. W r.1960 przeszedł na emeryturę w wieku 78 lat, ale w dalszym ciągu pracował naukowo i udzielał się tak na konferencjach nauczycielskich, jak w Lubelskim Towarzystwie Naukowym oraz w Towarzystwie Naukowym KUL jako członek czynny. (…) W pracy naukowej profesor Mieczysław Ziemnowicz interesował się głównie dydaktyką szkolną, organizacją szkolnictwa, pedagogiką i psychologią młodzieży szkolnej. Nie licząc początkowych prac w języku niemieckim z historii literatury, do roku1964 był autorem 46 pozycji. Zmarł w Lublinie 16 lutego 1971 roku.

Stefan Kunowski

 

 

Dr Walentynę Cieniawę pożegnaliśmy 28.11.2023 roku. Urodziła się 5 kwietnia 1935 roku w Topczykałach. Pracę nauczycielską podjęła zaraz po ukończeniu LO w Bielsku Podlaskim, w związku z tymstudia w zakresie filologii rosyjskiej w latach 1954-1959 odbywała w trybie zaocznym na WSP w Warszawie. W latach 1957-1966 pracowała jako nauczycielka języka rosyjskiego w LO im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku Podlaskim. Następnie przeniosła się do Rzeszowa i tam rozpoczęła pracę już ze studentami w WSP (1966-1968). Po przeprowadzeniu się do Lublina kontynuowała pracę lektora w SPNJO UMCS. Prowadziła zajęcia ze studentami na różnych wydziałach, ale najdłużejpozostała na wydziale matematyki i fizyki. Jest autorką jednych z pierwszych skryptów, jakie w ogóle powstały w naszym Studium. W roku 1980 pojawił się podręcznik jej autorstwa z językiem specjalistycznym rosyjskim dla fizyków, a w 1990 – dla matematyków. W tym czasie, w 1985 roku, mgr Walentyna Cieniawa obroniła doktorat z zakresu metodyki nauczania języka rosyjskiego na UW. Oprócz pracy dydaktycznej, zajmowała się też tłumaczeniami przysięgłymi w lubelskich sądach. Za swoją pracę naukową i dydaktyczną była wielokrotnie nagradzana. Otrzymała, między innymi, Złoty Krzyż Zasługi oraz Medal KEN. Dr Walentyna Cieniawa kontynuowała pracę w UMCS do roku 2000.