Śmierć telewizji przewiduje się od dawna, ta jednak, uparta, umierać nie zamierza, dobijając się do naszych salonów (kiedyś zwanych skromniej: dużymi pokojami) na różne sposoby. Talent szoły, reality programy czy popularne „śniadaniówki” – w tym ostatnim przypadku nie chodzi nam o pojemniki na jedzenie, choć w programach tego typu i o jedzeniu, i o pojemnikach, i o wszystkim, co pomiędzy, usłyszeć można. Kiedyś mieliśmy wybór wąski: kawa albo herbata. Dziś każda stacja – nawet lokalna! – ma swoją i nie zawaha się nam jej zaserwować. A że nas długo namawiać nie trzeba, to i „śniadaniówkom” się przyjrzymy, licząc po cichu, że w końcu nas do jakiejś zaproszą – choćby na szklankę wody…
