Studia były najlepszym okresem w moim życiu

W najnowszym numerze „Wiadomości Uniwersyteckich” opublikowaliśmy interesującą rozmowę z kolejnym absolwentem UMCS. Tym razem mieliśmy okazję porozmawiać z marszałkiem województwa lubelskiego – Jarosławem Stawiarskim. Wywiad przeprowadziły Aneta Adamska i Magdalena Cichocka. Zachęcamy do lektury.

Fot. Archiwum Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego

Rok 2024 jest szczególny z kilku powodów: województwo lubelskie świętuje 550-lecie swojego istnienia, a UMCS jako uczelnia silnie zakorzeniona w regionie – 80-lecie. To dobra okazja, aby spotkać się z osobami związanymi z naszym Uniwersytetem. Chcemy powspominać minione lata, a także porozmawiać o czasach obecnych. Pan Marszałek jest absolwentem kierunku historia na dawnym Wydziale Humanistycznym UMCS. Dlaczego historia? Czym był podyktowany wybór akurat naszej Uczelni?

Zacznę od tego, że pochodzę z Kraśnika, więc wybór Lublina jako miasta do studiowania był w pewnym sensie dla mnie czymś naturalnym. Podobnie rzecz się miała z wyborem UMCS. Z kolei decyzja o studiowaniu historii wynikała przede wszystkim z moich zainteresowań. Dostałem się na wybrany kierunek bez problemów, zdałem dobrze egzaminy.

Jakie wspomnienia ma Pan z czasów studiów? Jak wówczas wyglądało życie studenckie?

Mówimy o końcówce lat 80. Wtedy odsetek osób studiujących był znacznie niższy niż obecnie. Pamiętam, że wykładowcy byli bardzo prostudenccy. Wśród nich warto wymienić m.in. prof. Tadeusza Łoposzkę, wybitnego znawcę historii społecznej starożytnego Rzymu i kultury antycznej. To właśnie u niego zdawałem swój pierwszy egzamin, co więcej – dostałem ocenę bardzo dobrą. Doskonale zapamiętałem też takich profesorów, ówczesnych doktorów i docentów, jak: Andrzej Zachariasz, Mieczysław Wieliczko, Janusz Wrona, Stanisław Michałowski, Mirosława Zakrzewska-Dubasowa czy Ryszard Szczygieł. Bardzo miło wspominam zajęcia i wykłady, które prowadzili. To były wybitne postaci, charyzmatyczne osobowości.

Kampus uniwersytecki, zlokalizowany w bardzo bliskiej odległości od centrum miasta i skupiający w jednym miejscu wszystkie uczelniane budynki: akademiki, basen, stołówkę, obiekty sportowe, Chatkę Żaka, bibliotekę, stanowił wówczas ogromny atut UMCS. Tak też pozostało do dzisiaj.

Podsumowując, studia były najlepszym okresem w moim życiu. Oczywiście nie samą nauką młody człowiek żyje, więc znajdowaliśmy również czas na różne rozrywki. Większość moich koleżanek i kolegów nie tylko z roku, ale również z Wydziału Humanistycznego, bo tak się wtedy nazywał, mieszkała w akademikach, głównie w „Grzesiu” i „Feminie”. To właśnie tam – lub w Parku Akademickim – chętnie spędzaliśmy czas wolny.

Czy uzyskanie dyplomu naszego Uniwersytetu miało jakiekolwiek przełożenie na Pana dalszą karierę zawodową? Jak przebiegała ona po ukończeniu studiów?

Oczywiście, że tak. Poczytuję sobie za powód do dumy to, że ukończyłem historię na UMCS. Uczelnia mnie ukształtowała, a same studia dały solidne podstawy do dalszej pracy zawodowej. Miałem możliwość poznania niezwykle mądrych ludzi zarówno wśród wykładowców, jak i kolegów. To była prawdziwa elita intelektualna.

Uczęszczałem na specjalizację pedagogiczną, ponieważ planowałem zostać nauczycielem. I tak też się stało. Później, przez kilka lat, pełniłem funkcję dyrektora szkoły podstawowej w moim rodzinnym mieście. Z czasem zacząłem jednak interesować się polityką, dlatego poszedłem w tym kierunku.

Już w czasach, kiedy był Pan sekretarzem stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, uczelnie wyższe, w tym UMCS, mogły liczyć na różnego rodzaju owocne kooperacje, m.in. w zakresie sportu akademickiego. Wielokrotnie podkreślał Pan, że sport jest Pana wielką pasją, dlatego wspiera Pan sportowców i kibicuje polskim kadrom w różnych dyscyplinach.

Kocham sport, odkąd tylko pamiętam. Nieraz nawet żartuję, że chyba powinienem zostać dziennikarzem sportowym, a nie politykiem. W młodości byłem bardzo wysportowanym człowiekiem, trenowałem piłkę nożną i siatkówkę. Uwielbiałem zajęcia np. ze Zdzisławem Szabałą, trenerem pierwszoligowych drużyn koszykarskich, i z Jackiem Rutkowskim, zasłużonym dla siatkówki szkoleniowcem.

Teraz, będąc marszałkiem województwa lubelskiego, wspieram, jak tylko mogę, różne sportowe inicjatywy organizowane w naszym regionie. Uważam, że to są bardzo dobrze wydane pieniądze. Jednym z moich największych sukcesów w tym kontekście jest np. dofinansowanie budowy hali sportowo-widowiskowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Rozmowy na temat stworzenia podobnego obiektu przy UMCS też były prowadzone. W tym miejscu muszę dodać, że Klub Uczelniany AZS UMCS Lublin – w moim przekonaniu – to wzór do naśladowania w kwestii upowszechniania kultury fizycznej.

Jak obecnie, z perspektywy osoby zarządzającej województwem, wygląda Pana zdaniem współpraca na linii samorząd – uczelnie wyższe? Zatrzymajmy się oczywiście na podwórku lubelskim, a szczególnie na akademickim Lublinie.

Jako samorząd odpowiadamy za politykę regionalną. Aby była ona skuteczna, potrzebna jest ścisła współpraca ze środowiskiem akademickim. W ten sposób tworzymy warunki dla transferu wiedzy, technologii i rozwiązań innowacyjnych. Współpracujemy z UMCS, Uniwersytetem Przyrodniczym, Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, Politechniką Lubelską i Uniwersytetem Medycznym w ramach różnorodnych inicjatyw: wspólnie realizowanych projektów, konferencji, seminariów, misji zagranicznych, konkursów czy spotkań roboczych. Rozwijane jest partnerstwo uczelni z krajów Trójmorza w ramach tzw. Sieci Uniwersytetów Trójmorza. Wymienię choćby udział w projekcie OECD – spotkanie z władzami UMCS i odwiedziny w siedzibie Centrum ECOTECH-COMPLEX w czerwcu 2024 r. czy współpracę realizowaną w ramach Związku Uczelni Lubelskich (ZUL) w celu wzmocnienia potencjału badawczego regionu poprzez realizację wspólnych projektów.

Ponadto funkcjonuje m.in. Rada ds. Innowacji – gremium opiniodawczo-doradcze przy Zarządzie Województwa Lubelskiego w zakresie polityki innowacyjnej, w skład której wchodzą przedstawiciele wszystkich najważniejszych lubelskich uniwersytetów, publicznych i niepublicznych szkół wyższych z województwa oraz jednostek naukowych. W odniesieniu do prowadzonego dialogu działają grupy tematyczne w ramach regionalnych inteligentnych specjalizacji, tj. Żywność wysokiej jakości, Zielona gospodarka, Zdrowe społeczeństwo, Cyfrowe społeczeństwo, Technologie materiałowe, procesy produkcyjne i logistyczne. Grupy skupiają obecnie łącznie ponad 150 osób reprezentujących sektor naukowo-badawczy, sektor biznesu oraz inne podmioty. Warto podkreślić, że trzonem tych grup są naukowcy wywodzący się z wydziałów, katedr i zakładów lubelskich uczelni oraz jednostek badawczo-naukowych.

Chcę wspomnieć jeszcze o dwóch wydarzeniach, które miały miejsce ostatnio: konferencji naukowej „550 lat Województwa Lubelskiego (1474–2024)”, która odbyła się w dn. 11–12 października na UMCS w ramach obchodów jubileuszu naszego województwa, a także o podpisaniu 22 października przez samorząd województwa, UMCS oraz Miasto Lublin listu intencyjnego, w którym zobowiązujemy się do opracowania wspólnej koncepcji powstania w Lublinie „Eksploratorium Marii Curie”, czyli miejsca wzorowanego na warszawskim Centrum Nauki Kopernik. W tym kontekście należy przypomnieć, że Województwo Lubelskie jest partnerem obchodów jubileuszu 80-lecia Uniwersytetu. Dzięki temu mogliśmy wspólnie celebrować różne ważne dla Uczelni wydarzenia, takie jak np. Zjazd Absolwentów i Międzynarodowy Kongres Marii Curie-Skłodowskiej. Jak widać, obszarów współpracy między samorządem a światem akademickim jest niemało, a wyraża się ona na co dzień w bardzo konkretnych przedsięwzięciach.

Dodam, że Samorząd Województwa Lubelskiego jest fundatorem stypendiów przyznawanych najzdolniejszym studentom. Cieszę się, że wielu młodych ludzi otrzymujących wsparcie finansowe w tym programie to właśnie studenci Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Czego Pan Marszałek życzy naszemu Uniwersytetowi na kolejne dekady funkcjonowania?

Przede wszystkim tego, żeby nie bał się zmian. Kiedy zaczynałem studia, UMCS bardzo mi imponował swoim multidyscyplinarnym charakterem i posiadaną infrastrukturą. Chciałbym, aby młodzi ludzie, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze studiowaniem, odnosili takie samo wrażenie jak ja w tamtym czasie. Żeby od razu po przekroczeniu progu każdego uczelnianego budynku czuli wyjątkowość miejsca, w którym się znaleźli. Ja zawsze z dumą powtarzam, że jestem dzieckiem UMCS. Tej dumy życzę także innym.

Rozmawiały
Aneta Adamska i Magdalena Cichocka

    Aktualności

    Data dodania
    6 grudnia 2024