Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
W wakacyjnym numerze „Wiadomości Uniwersyteckich” opublikowaliśmy reportaż pt. „Róża i Stanisław Popkowie – małżeństwo wielu pasji i talentów”. Materiał przygotowały Aneta Adamska i Katarzyna Skałecka z Centrum Prasowego. Zachęcamy do lektury!
Fot. Bartosz Proll
Nałęczów, ul. Spółdzielcza. To tutaj, w zielonym, drewnianym domku, w otoczeniu bujnej roślinności i starych drzew, mieszka w okresie wiosenno-letnim małżeństwo Popków. Z prof. Stanisławem Leonem Popkiem chcemy porozmawiać i powspominać jego 50-letnią pracę na UMCS, a dokładnie na Wydziale Pedagogiki i Psychologii. Prof. Popek to żywa legenda tej jednostki, człowiek wielu pasji i talentów – dzisiaj 88-letni mężczyzna, od 8 lat przebywa na emeryturze. Odpoczywa, pisze wiersze, ale zmaga się także z różnymi wyzwaniami zdrowotnymi, dlatego w rozmowie wspiera go żona – Róża.
Droga naukowa i zawodowa prof. Stanisława Popka jest niezwykle bogata i różnorodna. Urodził się w Korytynie na Zamojszczyźnie. Uczęszczał do Państwowego Liceum Pedagogicznego w Zamościu oraz Studium Nauczycielskiego w Katowicach (kierunek wychowanie plastyczne). Pracował jako nauczyciel wychowania plastycznego i muzycznego w liceach pedagogicznych w Leśnej Podlaskiej i Zamościu. Studiował m.in. historię sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, po czym podjął studia pedagogiczne na Wydziale Humanistycznym UMCS, specjalizując się w zakresie psychologii, pod kierunkiem prof. Józefa Reutta. Naukowo zajmował się psychologią różnic indywidualnych, psychologią zdolności, twórczości i sztuki.
Skąd pomysł, aby odbyć studia pedagogiczne na UMCS? Ścieżka zawodowa Profesora wije się pomiędzy różnymi miastami. Dlaczego więc ostatecznie wybór padł na Lublin?
Z Różą spotkaliśmy się w Katowicach. To moja cudowna opiekunka. Największy dar, jaki dostałem od losu (…) – mówi o swojej żonie prof. Popek.
Przyjechałem do Katowic, bo tam psychologię, którą się zafascynowaliśmy, prowadziła znakomita prof. Maria Bolechowska. A UMCS dlatego, że utworzono wówczas na Uczelni kierunek pedagogiczny z wychowaniem plastycznym, z edukacją artystyczną.
Dr Róża Popek wykładała psychologię rozwoju człowieka na UMCS.
Jak wspominacie Państwo czas studiów?
Znakomicie. Prof. Reutt zobaczył w nas pasję do psychologii, którą zaszczepiono nam właśnie w Katowicach – stwierdza prof. Stanisław Popek.
Na zajęcia dojeżdżaliśmy z Zamościa. Nie mieliśmy samochodu, więc nocowaliśmy w Domu Nauczyciela. Wtedy można było tam wynajmować pokoje. Kolega Mazurkiewicz miał syrenkę i dowoził nas do Lublina. Na studiach mieliśmy znakomitych wykładowców, jak prof. Konstanty Lech, prof. Józef Reutt, prof. Natalia Reuttowa, prof. Bohdan Dziemidok. Później był jeszcze doc. Leon Koj zajmujący się logiką – dopowiada Róża Popek.
Wydział Pedagogiki i Psychologii UMCS pod obecną nazwą formalnie rozpoczął swoją działalność w kwietniu 1973 r. Pierwszym dziekanem Wydziału został doc. dr hab. Karol Poznański, wcześniej związany z Wyższym Studium Nauczycielskim. Wydział powstał z Instytutu Pedagogiki i Psychologii oraz Wyższego Studium Nauczycielskiego UMCS i został ulokowany w budynku po WSN przy ul. Narutowicza 12.
Jak wspomina Róża Popek:
Oboje zaprzyjaźniliśmy się z dziekanem Poznańskim, bo wtedy, pamiętam, marzyliśmy, żeby powstał instytut albo jakiś oddział wychowania plastycznego. Chodziłam do niego i mówiłam, żeby utworzyć coś takiego. No i później tak się stało. Przy pedagogice powstał Instytut Wychowania Artystycznego, a dopiero później usamodzielnił się jako Wydział Artystyczny.
Jej mąż precyzuje:
Psychologia powstała jako drugi kierunek po pedagogice. Pierwsza była pedagogika utworzona na bazie WSN, czyli Wyższej Szkoły Nauczycielskiej przy ul. Narutowicza (…). W 1973 r. zaczęliśmy pracę na Uniwersytecie, bo obroniłem doktorat.
Rozprawę doktorską pt. Analiza psychologiczna kryzysów w twórczości plastycznej dzieci i młodzieży prof. Popek pisał pod kierunkiem prof. Reutta, uzyskując stopień doktora nauk humanistycznych.
Pierwszą pracę badawczą miałem o zjawisku kryzysu w twórczości. I to był temat, którego jeszcze nikt nie ruszył. A Róża badała rozwój twórczości plastycznej dzieci i młodzieży.
Razem Państwo pracowaliście?
Ależ oczywiście. Wzajemnie się wspieraliśmy – potwierdza Róża Popek.
Prof. Stanisław Popek w latach 1979–1982 pełnił funkcję prodziekana, później dyrektora Instytutu Psychologii, natomiast w latach 1984–1987 oraz 1990–1996 dziekana Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMCS. Przez wiele lat Wydział tworzyły trzy Instytuty: Pedagogiki, Psychologii, Wychowania Artystycznego oraz Zakład Wychowania Technicznego. W wyniku dynamicznego rozwoju jednostka stała się kolebką dwóch nowych wydziałów. Instytut Wychowania Artystycznego przekształcono w 1988 r. w Wydział Artystyczny. Kształcenie na kierunku wychowanie techniczne zostało zaś przekazane Politechnice Lubelskiej, gdzie do dzisiaj funkcjonuje Wydział Podstaw Techniki.
Prof. Stanisław Popek wyjaśnia: Na Wydziale Pedagogiki powstały takie kierunki jak: wychowanie plastyczne, wychowanie muzyczne i wychowanie techniczne. W związku z tym, że chcieliśmy zreformować Wydział, należało przenieść kierunki artystyczne i techniczne. Wychowanie techniczne przenieśliśmy na Politechnikę Lubelską, a muzyczne i plastyczne do baraków przy ul. Zana. Na moim Wydziale została tylko pedagogika i psychologia. Później w ich ramach powstały kolejne kierunki: pedagogika kulturalno-oświatowa, specjalna, przedszkolna i wczesnoszkolna, psychologia wychowawcza, kliniczna, rozwojowa.
Co było Pana największym sukcesem podczas pełnienia funkcji dziekana?
Zdecydowanie reforma Wydziału. Dalej, powołanie czasopisma „Annales”, które trwało aż trzy lata, ponieważ trzeba było bardzo solidnie wykazać, że pedagogika jest nauką. Do psychologii nie było zastrzeżeń, do pedagogiki już tak. No i powstawanie różnych kierunków – mówi prof. Stanisław Popek.
Muszę jeszcze powiedzieć jedno. Na początku jeździliśmy do Zamościa, bo powstała tam filia pedagogiki. Pracowało się nieraz cały dzień, bo studia zaoczne w pewnym momencie były liczniejsze niż stacjonarne (…). Prowadziłam wykłady z psychologii rozwoju dzieci i młodzieży, a później utworzyłam razem z prof. Marią Tyszkową rozszerzony program psychologii rozwoju człowieka, czyli od okresu prenatalnego aż do zejścia – wtrąca Róża Popek.
Ja przerzuciłem się na psychologię zdolności i twórczości. Łatwo mi było to zrobić, ponieważ profesjonalnie zajmowałem się twórczością artystyczną, literacką i naukową (…). Habilitację zrobiłem sześć lat po doktoracie. Bardzo szybko. Cały czas zajmowałem się zjawiskiem twórczości ludzkiej i pisałem książki – podkreśla prof. Popek.
O sukcesach męża z błyskiem w oku opowiada także pani Róża: Utworzył test do badania zdolności twórczych. To były badania prowadzone na młodzieży licealnej i studenckiej. Później korzystano z tych testów nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Profesor precyzuje: Tworzyłem teorie, których nie było w ogóle, i opierały się one na bazie psychologii twórczości i psychologii osobowości. Bo pewne cechy osobowościowe mają wpływ na to, że nieraz mówimy „dziecko jest twórcze”, prawda? Bo pięknie wymyśla, wytwarza nowe pojęcia, nawet nowe słowa... Stworzyłem narzędzie badawcze KANCH [kwestionariusz twórczego zachowania, przyp. red.], które obiegło na początku całą Polskę, a później znalazło się w niektórych krajach, jak Stany Zjednoczone, a nawet Chiny.
Prof. Popek to także malarz, poeta i pisarz. Opublikował wiele zbiorów poezji. Jego utwory ukazały się w kilkudziesięciu almanachach i czasopismach literackich w języku polskim, flamandzkim, rosyjskim oraz rumuńskim. W latach 1998–2002 był prezesem lubelskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Od 60 lat zajmuje się również twórczością plastyczną. W tym czasie zorganizował kilkadziesiąt wystaw indywidualnych w kraju i za granicą.
Dom w Nałęczowie jest przepełniony twórczością państwa Popków. Ściany niemal każdego pomieszczenia zdobią okazałe obrazy. Widać, że lubią technikę akwarelową. Prace pani Róży to przede wszystkim różnego rodzaju kompozycje kwiatowe, z kolei Profesor przenosi na płótno pejzaże z elementami architektury, które miał okazję wcześniej podziwiać. Naczelne miejsce w jednym z pokoi zajmuje też portret Róży Popek, namalowany, wyjątkowo, przez inną malarkę.
Oprócz pasji badawczej zawsze tworzyłem… To było jak gdyby powiązanie teorii z praktyką – podsumowuje prof. Popek.
A gdzie w tym jeszcze poezja?
Zaczęło się w szkole podstawowej. Napisałem wtedy sporo wierszy. Polonistka posądziła mnie, że spisałem. Ja ją więc zapytałem: „od kogo”? Ona wpadła w szał, zawołała męża, który był dyrektorem i po prostu dostałem karę. Takie to były lata. A później cały czas pisałem utwory poetyckie – mówi Profesor.
Będąc w Katowicach na studiach, podsyłał do mnie wierszyki – zdradza z uśmiechem pani Róża.
Do tej pory mam wiele utworów nieopublikowanych. Nawet kilka lat temu napisałem duży poemat. Byłem już po udarach i go napisałem – dodaje prof. Popek z wyraźną dumą.
Fot. Bartosz ProllPokaże Pan?
Tak, to Traktat o przemijaniu. I okładka, i grafiki Artura są w środku. Piękne [syn, Artur Popek, znany malarz i grafik, przyp. red.]. A tutaj chciałbym przeczytać. Misiu, gdzie są moje okulary? – zwraca się do żony.
Profesor zaczyna czytać jeden ze swoich wierszy. Gdy kończy, trwamy w milczeniu, poruszeni słowami, które wybrzmiały.
Na śmierć Jana Pawła II
Dopaliła się świeca.
Serce tak posłuszne światu
przestało bić.
Cisza
padła na kolana
przed krzyżem,
a wygasły rytm oddechu
pogłosem
modlitwy miłości…
Ostatnie słowa
zawisły pod sklepieniem
niebios.
Święty Piotr
rozwarł
odrzwia na oścież.
Niebo
stanęło otworem.
Świat opustoszał,
a przecież
odszedł
tylko jeden Człowiek.
Po rozmowie obowiązkowy obchód domu. Wędrujemy za panią Różą, która opowiada o każdym pomieszczeniu i pokazuje z okna ogród, w którym jeszcze do niedawna pan Stanisław uprawiał pomidory. Widzimy jego pracownię malarską i kolekcję figurek Chrystusa Frasobliwego. Ich letni dom to także magazyn książek, które wyszły spod ręki Profesora. Na ścianach, oprócz obrazów, wiszą również certyfikaty i dyplomy za działalność prof. Popka.
Opuszczamy dom małżeństwa Popków obdarowane kilkoma z licznych publikacji Profesora. Zabieramy ze sobą tomy poezji, eseje i wspomnienie rozmowy z niezwykle otwartymi i zgodnymi ludźmi. Ludźmi spełnionymi, którzy po ponad 60 latach wspólnego życia okazują sobie miłość i szacunek w każdym geście oraz spojrzeniu. Ludźmi pełnymi wspólnych pasji i upodobań, zarówno tych naukowych, jak i artystycznych.
Aneta Adamska
Katarzyna Skałecka