Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Między 14 a 21 listopada trwa Ogólnopolski Tydzień Biblioterapii, który w tym roku odbywa się pod hasłem „Czytanie daje siłę!”. Organizatorzy – Polskie Towarzystwo Biblioterapeutyczne – podkreślają, że „odpowiednio zastosowana literatura może wspomóc proces radzenia sobie z problemami i kryzysami dnia codziennego”. Czym jest biblioterapia i jak może wspierać budowanie rezyliencji, a więc odporności i elastyczności psychicznej, wyjaśnia dr Ilona Gumowska-Grochot z Instytutu Językoznawstwa i Literaturoznawstwa UMCS, przewodnicząca koła lubelskiego Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego, działającego przy Wydziale Filologicznym UMCS. Tekst powstał w ramach cyklu „Okiem eksperta”.
Książka jest dobra na wszystko – o roli biblioterapii w budowaniu rezyliencji
Czytanie – „zabawa” bardzo poważna i pożyteczna
Czytanie książek, „najpiękniejsza zabawa” ludzkości – jak pisała Szymborska, to całkiem poważna sprawa. Nie bez powodu badacze zajmujący się neuronaukami próbują odkryć, w jaki sposób ludzki mózg nauczył się odczytywać i rozumieć pismo. Jak się okazuje, w perspektywie ewolucyjnej to całkiem nowa „zabawa”. Co jednak najważniejsze – znamy już naukowe dowody na jej niezwykłą pożyteczność.
Stanislas Dehaene, francuski neurobiolog, specjalista w zakresie psychologii poznawczej i matematyk w jednej osobie, stwierdził, że w naszych mózgach nie odnajdziemy ośrodka odpowiedzialnego za dekodowanie pisma, a więc czytanie, ponieważ ewolucyjnie jest to umiejętność zbyt nowa. Jednak zakładany przez badacza mechanizm recyklingu neuronów powoduje, że „każdy nowy wynajdywany obiekt kulturowy, taki jak alfabet albo cyfry arabskie, musi znaleźć sobie w mózgu niszę neuronalną: zbiór obwodów, których pierwotna funkcja jest dostatecznie podobna do nowej roli kulturowej, a jednocześnie wystarczająco elastyczna, by dopasować się do wymogów nowego zastosowania. Wszelkie uczenie kulturowe musi opierać się na zmianie roli istniejącej uprzednio architektury nerwowej, czyli na recyklingu jej właściwości” (S. Dehaene, „Jak się uczymy? Dlaczego mózgi uczą się lepiej niż komputery… jak dotąd” wyd. CCPress, Kraków 2021, s. 184-185). To dowód na niezwykłą plastyczność ludzkiego mózgu, dla którego najlepszym treningiem jest właśnie czytanie.
Korzyści płynących z czytania książek jest wiele. I nie jest to już tylko powtarzany do znudzenia przez rodziców i nauczycieli frazes, ale udowodniony naukowo fakt. Już od pierwszych miesięcy życia dziecka jego mózg uczy się mowy przez słuchanie języka. Ekspresyjne czytanie, połączone z bogatą mimiką, jest doskonałą stymulacją rozwoju mowy, a także rozpoznawania emocji. To bardzo ważne dla akwizycji języka ojczystego i nauki języków obcych. Nawyk częstego sięgania po książkę pozostaje w ścisłym związku z kompetencjami poznawczymi i komunikacyjnymi.
Czytanie poprawia także kondycję dojrzałego mózgu, spowalniając proces jego starzenia się. Badania prowadzone pod kierunkiem Roberta Friedlanda udowodniły, że regularna lektura zmniejsza ryzyko choroby Alzheimera ponad dwukrotnie. Czytanie książek może nie tylko poprawiać nastrój, ale także dobroczynnie wpływać na jakość snu, co wynika z faktu, że podczas kilku minut lektury znacznie obniża się w organizmie poziom kortyzolu – hormonu stresu, czego dowiedli naukowcy z University of Sussex.
Ponadto regularna lektura dostarcza naszemu mózgowi nowych wzorców zachowań, podpowiada nieoczywiste rozwiązania, a zatem uczy kreatywności, pokazuje „inne”, fikcyjne, nierealistyczne światy, rozwijając naszą wyobraźnię.
Do wymienionych już korzyści płynących z czytania dodać trzeba jeszcze jedną, najważniejszą w kontekście terapeutycznego oddziaływania książek. Czytanie staje się doświadczaniem, przeżywaniem czytanych treści i wiążących się z nimi emocji. Lektura pozwala nam rozpoznać, nazwać i przeżyć emocje, co jest szczególnie ważne w przypadku zdarzeń nowych, nieznanych, niekomfortowych, nieprzyjemnych, trudny, bolesnych, a nawet traumatycznych. Dzięki czytaniu możemy w domowym zaciszu, w samotności lub w towarzystwie bliskich, spróbować w bezpieczny sposób przepracować te sytuacje, oswoić lęki. I to właśnie stanowi zasadniczy cel biblioterapii.
Na czym polega terapeutyczne oddziaływanie literatury?
Zdaniem Marii Molickiej – psychologa, popularyzatorki bajkoterapii, dobroczynne, terapeutyczne oddziaływanie literatury polega przede wszystkim na budowaniu zasobów osobistych. Czytanie pogłębia samoobserwację i samokontrolę, pozwala poznawać i asymilować doświadczenia bohaterów, dostarcza nowych wzorców zachowań i postaw, wspiera samoakceptację, i wreszcie kompensuje niezaspokojone potrzeby (np. miłości, przyjaźni, akceptacji). Mechanizmy psychologiczne, które zdaniem M. Molickiej uruchamiają się dzięki czytaniu, to naśladownictwo i identyfikacja, asymilacja wiedzy oraz odwrażliwianie na bodźce lękowe (M. Molicka, „Bajkoterapia. O lękach dzieci i nowej metodzie terapii”, wyd. Media Rodzina, Poznań 2002, s. 125-133).
Biblioterapia buduje naszą rezyliencję
Czym jest rezyliencja? Najprościej mówiąc, to nasza odporność psychiczna na stres. Choć jest uzależniona genetycznie i wiąże się z naszymi życiowymi doświadczeniami, to można ją także doskonalić. Polega to na ćwiczeniu elastyczności i adaptacji do otoczenia oraz zmieniających się warunków zewnętrznych, a także stosowaniu technik regeneracji psychicznej, uodparnianiu się na stresory. Rick i Forrest Hansonowie, autorzy książki „Rezyliencja. Jak ukształtować fundament spokoju, siły i szczęścia”, wskazują dwanaście kluczowych kompetencji psychicznych pozwalających budować własną rezyliencję: współczucie, uważność, uczenie się, siła charakteru, wdzięczność, wiara w siebie, spokój, motywacja, intymność, odwaga, dążenia oraz szczodrość.
A czym jest biblioterapia? Termin ten został użyty po raz pierwszy w 1916 r. przez Samuela McChorda Crothersa w artykule opisującym wykorzystanie książek w leczeniu osób chorych. Jednak początków myśli o terapeutycznej mocy literatury szukać możemy już w starożytnej Grecji, w której biblioteki określano lecznicami dusz. Etymologicznie słowo wywodzi się od gr. biblion – 'książka', therapeia– 'pomoc, leczenie, przywracanie zdrowia', therapeo – 'leczę'.
Obecnie powszechnie przyjmuje się definicję biblioterapii zaproponowaną w „Webster's Third New International Dictionary”, w którym czytamy, że jest to „użycie wyselekcjonowanych materiałów czytelniczych jako pomocy terapeutycznej w medycynie i psychiatrii, psychologii, pedagogice, bibliologii, także poradnictwo w rozwiązywaniu problemów osobistych poprzez ukierunkowane czytanie”. W piśmiennictwie polskim najczęściej przywołuje się definicję zaproponowaną przez Irenę Borecką, która biblioterapię rozumiała jako „działanie terapeutyczne oparte o stosowanie materiałów czytelniczych rozumianych jako środek wspierający proces terapeutyczny w medycynie. Jest rodzajem psychicznego wsparcia, pomocy w rozwiązywaniu osobistych problemów, rodzajem oparcia w procesie osiągania bezpieczeństwa, może być środkiem do realizacji potrzeb”.
Biblioterapię początkowo wiązano ściśle z psychoterapią, ale współcześnie widzi się w niej raczej subdyscyplinę arteterapii czy też terapii zajęciowej. Bliskie są jej takie nurty jak logoterapia Viktora Frankla, porozumienie bez przemocy (ang. Nonviolent Communication, NVC) Marshalla Rosenberga oraz self-regulation (self-reg, samoregulacja) Stuarta Shankera. Jako metoda wspierająca proces terapeutyczny, a także edukacyjny i wychowawczy, ma wiele zastosowań i może być wykorzystywana w różnorodnych grupach odbiorców. Rhea Joyce Rubin wyróżniła biblioterapię: kliniczną (wspierającą osoby chorujące fizycznie lub psychicznie, zwykle stosowaną przez wykwalifikowanych specjalistów, lekarzy, psychologów, terapeutów lub pod ich kierunkiem), instytucjonalną (skierowaną do osób przebywających w placówkach medycznych, ośrodkach opieki, a także resocjalizacji) oraz ogólnorozwojową, inaczej wychowawczą, której odbiorcami są osoby zdrowe (zarówno dzieci, jak i dorośli, seniorzy), wymagające wsparcia w pokonywaniu lęków, osiąganiu dobrostanu psychofizycznego. Biblioterapia może przyjmować formę pracy indywidualnej, stosowanej przez psychologa, terapeutę, pedagoga szkolnego czy logopedę, lub grupowej, wspierającej nauczycieli przedszkolnych, wychowawców, bibliotekarzy, terapeutów zajęciowych oraz animatorów.
Jednym z najważniejszych celów biblioterapii rozwojowej jest edukacja emocjonalna dzieci oraz wsparcie w procesie budowania rezyliencji dzieci, młodzieży, dorosłych oraz seniorów. Są więc to niezwykle ważne zadania zmierzające do poprawy kondycji psychicznej i samoświadomości uczestników procesu biblioterapeutycznego, zadania, na które zwykle nie starcza niestety czasu w edukacji szkolnej.
Bajkoterapia wsparciem najmłodszych czytelników
Szczególną odmianą biblioterapii jest bajkoterapia, a więc oddziaływanie na zachowania i postawy najmłodszych czytelników poprzez odpowiedni dobór bajek terapeutycznych. Są to utwory przeznaczone dla dzieci do około dziewiątego roku życia. Mogą być dobierane i czytane dziecku indywidualnie przez rodzica czy terapeutę, lub w grupie, jako metoda wspierająca opiekuna odpowiedzialnego za edukację emocjonalną podopiecznych.
Bajki terapeutyczne dzieli się na: psychoterapeutyczne, psychoedukacyjne oraz relaksacyjne. Bajki psychoterapeutyczne mają na celu pokonanie lub zmniejszenie dziecięcych lęków, a także kompensowanie potrzeb. Poprzez identyfikację z bohaterem, a także ukazywane w bajce postawy akceptacji, pomagają dziecku zrozumieć i oswoić emocje, zwłaszcza w najtrudniejszych dla niego sytuacjach (np. choroby, rozwodu rodziców lub śmierci osoby bliskiej). Bajki psychoedukacyjne działają profilaktycznie, rozwijając inteligencję emocjonalną dziecka oraz jego kompetencje społeczne. Uczą rozpoznawania emocji (np. złości, wstydu, strachu) i sposobów ich rozładowywania, pokazują jak rozwiązywać konfliktowe sytuacje, jak współodczuwać z innymi, ale także jak stawiać własne granice. Bajki relaksacyjne zaś poprzez wizualizację i nagromadzenie słów odwołujących się do różnych zmysłów, mają wyciszać i odprężać. Są polecane m.in. dzieciom w spektrum autyzmu. Do tego zestawienia dodać można również bajki logopedyczne, które nie tylko stanową doskonały materiał do ćwiczeń artykulacyjnych, ale mogą także oswajać dziecko z sytuacją wiążącą się z trudnościami w wymowie.
Najważniejszą cechą bajek terapeutycznych jest metaforyczne przedstawianie sytuacji takiej samej lub zbliżonej do tej, w której znajduje się dziecko. Bohater bajki, realistyczny lub baśniowy, może być obdarzony cechami łączącymi go z dzieckiem, ale nie powinien być z nim tożsamy. Miejscem akcji powinna być przestrzeń dobrze dziecku znana lub taka, w której będzie ono czuło się bezpiecznie. W strukturze bajki terapeutycznej bardzo ważna jest postać eksperta, który okazuje bohaterowi (a zarazem młodemu czytelnikowi) zrozumienie i potrafi wskazać mu rozwiązanie trudnej sytuacji, które jednak nie powinno nastąpić na skutek działania magii, jak zwykle ma to miejsce w baśni, lecz poprzez racjonalne decyzje. Istotne jest, by w tekście bajki pojawiało się dużo określeń nazywających uczucia i emocje bohaterów. Co ważne, bajka terapeutyczna nie powinna moralizować czy nakłaniać, ale oddziaływać na czytelnika poprzez pokazywanie pożądanych zachowań i postaw, uczenie nowych możliwości rozwiązania sytuacji (zob. np. K. Klimowicz, zakończenie w: „Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych”, Nasza Księgarnia, Warszawa 2015).
Popularyzatorkami terapii i psychoedukacji z wykorzystaniem bajek są przede wszystkim Doris Brett („Bajki, które leczą”) oraz Maria Molicka („Bajki terapeutyczne”). Nurt ten rozwija się bardzo prężnie i możliwości doboru odpowiedniej bajki do potrzeb dziecka w konkretnej sytuacji są coraz większe.
Czytanie daje siłę!
A więc tak – czytanie daje siłę! Naukowe dowody nie pozostawiają co do tego wątpliwości – czytanie nie tylko rozwija, ale też zapobiega i leczy. Ważne jest więc, by jak najczęściej obcować z tekstem drukowanym (ponoć samo dotykanie książki, przewracanie stron, a nawet zapach papieru potrafią działać uspokajająco), poszukiwać książek mądrych i wartościowych. A kiedy my sami lub ktoś z naszego otoczenia będzie potrzebować wsparcia, warto poprosić biblioterapeutę o polecenie książki, która otuli, pocieszy, wyjaśni, a jeśli trzeba, zmotywuje i pobudzi do działania.
Dr Ilona Gumowska-Grochot – adiunkt w Katedrze Tekstologii i Gramatyki Języka Polskiego UMCS. Jej zainteresowania naukowe dotyczą przede wszystkim regionalnego zróżnicowania polszczyzny, etnolingwistyki, socjolingwistyki oraz kultury języka. Jest również certyfikowanym biblioterapeutą oraz przewodniczącą koła lubelskiego Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego. Jej pasja pozanaukowa to literatura i książka dla dzieci.