Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
KŻ: Luiza, jesteś absolwentką pierwszej edycji studiów podyplomowych „Coaching i mentoring” na UMCS w Lublinie. Powiedz mi, jak to się stało, że trafiłaś na studia. Skąd w Tobie pojawił się pomysł na coaching?
LW: Pojawiła się we mnie potrzeba na zmianę pracy, przebranżowienie, chęć robienia czegoś, co będzie mi dawało satysfakcję i radość. Wtedy jeszcze nie wierzyłam, że można pracować z pasją i że praca może dawać poczucie spełnienia, radości i sensu. Rozmawiałam o zmianie pracy z coachem, który powiedział mi, że mam w sobie ogromną uważność, której inni coachowie często długo muszą się uczyć. No i wtedy po raz pierwszy zetknęłam się z tematem coachingu i postanowiłam dowiedzieć się, na czym polega ten tajemniczy i wymagający uważności zawód.
KŻ: Co robiłaś zawodowo zanim zostałaś coachem?
LW: Byłam mamą na urlopie wychowawczym, zajmującą się trzecim dzieckiem, przekonaną, że nie chcę wracać na etat i że czas założyć własną firmę. Wcześniej przez 12 lat pracowałam w ośrodku pomocy rodzinie i pomagałam osobom znajdującym się w trudnych warunkach. Poszukując swojej nowej drogi zawodowej brałam udział w różnych szkoleniach i kursach, śledziłam losy ludzi, którzy spełniali się zawodowo robiąc to, co ich uszczęśliwiało. Tak trafiłam na kurs Mindfulness (MBSR), na którym wzmocniłam uważność na siebie, ciało, myśli, emocje oraz postawę obserwowania zamiast oceniania. A potem wzięłam udział w warsztacie: „Coaching kariery – odkryj swoją pasję i zaplanuj przyszłość” prowadzonym przez Ciebie Karolina i tam naprawdę odkryłam swoją pasję. Już wtedy „na własnym ciele” przekonałam się czym jest coaching i… zakochałam się w nim. A do tego Twój warsztat był dla mnie potwierdzeniem tego, że naprawdę można robić to, co się kocha i że praca może być wielką pasją, i że coaching pomaga odkrywać to, co daje nam radość zarówno w życiu zawodowym jak i osobistym. Potem dużo czytałam o coachingu, dalej chodziłam na warsztaty i na indywidualne sesje coachingowe i wiedziałam, że to jest to, co chcę robić i tak pracować z ludźmi. Zaczęłam organizować i prowadzić swoje pierwsze warsztaty w formie coachingu grupowego. A zaraz potem dowiedziałam się od Ciebie Karolina o studiach podyplomowych z coachingu na UMCS-ie.
KŻ: Bardzo mi miło, że mogłam być dla Ciebie inspiracją. Dlaczego wybrałaś akurat studia podyplomowe „Coaching i mentoring” na UMCS-ie?
LW: Teraz jak wspominam moment, gdy powiedziałaś mi o studiach to przechodzą mnie ciarki. Byłam bardzo podekscytowana i przekonana, że muszę tam być! To było jak jakiś dar od losu. Wcześniej myślałam o jakimś kursie coachingu w Warszawie lub innym mieście, ale to był dość odległy plan, bo nie chciałam zostawiać dzieci na kilka dni zjazdów. No i proszę studia przyszły do mnie – do Lublina. Baaaardzo ważne dla mnie było to, że program przewidywał 70 % praktyki. To było dla mnie wisienką na torcie, bo wiedziałam, że nie będzie samego słuchania wykładów, tylko od razu praktyka. Duuużo praktyki. I tak było. A nawet więcej!
KŻ: Co dały Ci studia? Co z nich wyniosłaś?
LW: Jak teraz tak na siebie patrzę z perspektywy czasu to bardzo się zmieniłam. Przede wszystkim zaczynając studia miałam jeszcze problem z wystąpieniami publicznymi przed grupą. Nasza 15-osobowa grupa na studiach pomogła mi pozbyć się tych oporów i teraz już nie mam z tym żadnego problemu. Studia przygotowały mnie na 100% do wykonywania zawodu coacha, do wyjścia na rynek i zdobywania klientów. Dostałam do ręki wspaniałe narzędzia do pracy z klientami indywidualnymi i z grupami. Nauczyłam się różnych praktycznych podejść od wielu prowadzących. Poznałam od podszewki czym jest zawód i praca coacha, także dzięki procesom coachingowym z klientami, które prowadziłam już podczas studiów. A co najważniejsze – poznałam też lepiej siebie, zwiększyłam samoświadomość, nauczyłam się zmieniać ograniczające przekonania, niewygodne nawyki i schematy myślowe. Zaczęłam planować i realizować swoje marzenia i cele życiowe tak, jak chcę!
KŻ: W jaki sposób to, czego doświadczyłaś podczas studiów dało Ci wsparcie w drodze życiowej i zawodowej?
LW: To, czego nauczyłam się na studiach wzmocniło moją pozycję jako trenerki warsztatów grupowych. Dzięki uczeniu się od różnych prowadzących z ogromnym doświadczeniem, wypracowałam mój własny indywidualny i spójny ze mną styl pracy z klientami. Wiem też, jak ważne jest doszlifowywanie swoich coachingowych kompetencji, więc regularnie biorę udział w superwizjach, warsztatach i kursach.
KŻ: Jak zdobywałaś pierwszych klientów?
LW: Bardzo pomogły mi wskazówki z zajęć nt. wyjścia na rynek i zdobywania pierwszych klientów. Na początku szukałam ich wśród znajomych. A potem byli znajomi znajomych… Kiedy opowiadałam, co robię podczas zjazdów, jak wyglądają i na czym polegają ćwiczenia, jak pomagają poznać siebie, otwierają oczy i poszerzają perspektywę widzenia różnych codziennych spraw, nie brakowało mi chętnych, którzy chcieli doświadczyć na sobie działania coachingu. Mówiłam o tym z zapałem i pasją, a także sama byłam najlepszym przykładem, że można zmienić swoje życie osobiste i zawodowe na lepsze. To dzięki temu rzuciłam pracę na etacie i założyłam własny biznes coachingowy.
KŻ: No właśnie. Co takiego sprawiło, że miałaś odwagę założyć swój biznes coachingowy?
LW: Czułam całą sobą, że to moja droga i koniec! Po pierwsze potrafię naprawdę uważnie słuchać ludzi, robić z nimi ćwiczenia coachingowe i lubię zadawać czasem prowokatywne pytania. Widzę, jakie efekty osiągają klienci po każdej sesji coachingowej, jak odkrywają na nowo siebie, swoje potrzeby, nowe możliwości, generują nowe rozwiązania, o których wcześniej nawet nie pomyśleli. To wszystko daje mi przeogromną satysfakcję. Tym bardziej, że po każdym takim spotkaniu, sesji coachingowej lub warsztacie rozwojowym, który prowadzę czuję, jakby klienci zabierali mnie ze sobą w najbardziej niesamowitą, niezwykłą i cudowną podróż. To mnie po prostu uskrzydla! I wiem, że to jest coś, co będę chciała robić nawet jak już będę na emeryturze.
KŻ: Powiedz komu pomagasz i czym się zajmujesz w swoim biznesie?
LW: Najbliższy jest mi life coaching. Pracuję z kobietami i mężczyznami, którzy są zapracowani, zabiegani i nie mają czasu na zadbanie o siebie, choć dobrze wiedzą, że bardzo tego potrzebują i chcieliby przeorganizować swój czas. Pomagam im zatrzymać się, odetchnąć, poznać swoje najważniejsze wartości, potrzeby, zobaczyć, o czym informuje ich ciało, emocje i zacząć żyć tak, żeby czerpali więcej radości i energii z codziennych zajęć. Jednym słowem wspieram w zmianie stylu życia na aktywny a zarazem zdrowy. Pracuję też z osobami, które potrzebują wzmocnić poczucie własnej wartości i zwiększyć pewność siebie, a także z osobami, które czują, że ich relacje z bliskimi czy też współpracownikami nie układają się najlepiej i chcieliby je znacząco poprawić. W mojej pracy w dużej mierze kieruję się intuicją i nastawieniem, że każdy człowiek się z nią urodził ale często w procesie wychowania i życia zgodnego z wymogami społeczeństwa zapomniał, jak się nią posługiwać. Zależy mi na tym, żeby klient po całym procesie coachingowym potrafił samodzielnie i odważnie podejmować osobiste i zawodowe decyzje, mając świadomość swojej kontroli nad tym, co się w jego życiu dzieje.
KŻ: Jak i do czego wykorzystujesz kompetencje coachingowe poza pracą?
LW: Przydają mi się w kontaktach z dziećmi. Jakoś tak naturalnie wychodzi mi bardziej zadawanie im pytań i ciekawość tego, jak podchodzą do różnych spraw zamiast mówić im, co mają robić. Bardzo też zmieniły się moje relacje z przyjaciółmi. Dzięki uważnemu słuchaniu i przekonaniu,
że każdy najlepiej zna siebie samego i wie, co dla niego dobre, przestałam koncentrować się na doradzaniu. Mam poczucie, że moje przyjaźnie są teraz dużo bardziej satysfakcjonujące dla obu stron. Bliskie relacje z ludźmi to dla mnie jeden z najważniejszych aspektów życia, a kompetencje coachingowe naprawdę mi w tym pomagają. Kompetencje, które wykształciłam są ze mną na co dzień, zostaną na zawsze i będą pomagały mi dobrze żyć.
KŻ: Luizo, bardzo Ci dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem i tymi wszystkimi radościami, które odkrywasz dzięki kompetencjom coachingowym. Życzę Ci dalszych sukcesów w życiu osobistym i zawodowym!
Luiza Wrzos – coach, mentorka i trenerka. Pomaga zapracowanym i zabieganym osobom znaleźć chwilę dla siebie, zadbać o swój dobrostan, wzmocnić poczucie własnej wartości, zwiększyć pewność siebie i wprowadzić aktywny, a zarazem zdrowy styl życia. Absolwentka 1,5 rocznych akredytowanych przez Izbę Coachingu studiów podyplomowych Coaching i Mentoring na UMCS. Ukończyła 8-tygodniowy Trening Uważności MBSR oraz 99-dniowy program rozwojowo-superwizyjny „Coach z perspektywami” oraz wiele innych szkoleń, kursów i warsztatów. Jej codzienne życie kręci się wokół amatorskiego uprawiania przeróżnych sportów: rower, rolki, pływanie, tenis, mini-golf, żonglowania, gier planszowych oraz trójki dzieci i przyjaciół, z którymi realizuje te wszystkie pasje. Uwielbia głębokie rozmowy i książki.
Rozmawiała:
Karolina Żmudzka – psycholog, akredytowany coach Izby Coachingu, kierownik merytoryczny akredytowanych przez Izbę Coachingu studiów podyplomowych „Coaching i mentoring„ na UMCS w Lublinie. Specjalizuje się w coachingu kariery. Pracuje z ludźmi, którzy czują, że nie realizują się w pracy, są na etapie poszukiwania nowej i już nie chcą robić byle czego. Pomaga im zbudować karierę wokół swoich pasji i talentów.