Ta strona używa cookies
Ze względu na ustawienia Twojej przeglądarki oraz celem usprawnienia funkcjonowania witryny umcs.pl zostały zainstalowane pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Możesz to zmienić w ustawieniach swojej przeglądarki.
Czwarty raz w historii Lublin będzie gospodarzem Pływackich Mistrzostw Polski. AZS UMCS Lublin będzie bronić tytułu mistrzowskiego. Między innymi o szansach na kolejne złoto opowiedział Piotr Kasperek, trener lubelskich pływaków. Zapraszamy do przeczytania rozmowy.
Czy możemy mówić o Lublinie jako o najsilniejszym ośrodku pływackim w Polsce?
Wiadomo, że w Katowicach jest silna grupa seniorów i tam zgromadziła się większość zawodników kadry narodowej. Ciężko nam będzie tu odnieść łatwe zwycięstwo, ale będziemy walczyć i myślę, że jesteśmy faworytami. Poza tym Warszawa dysponuje największą liczbą pływalni, klubów i zawodników i wiadomo, że rywalizacja z nimi jest trudna, ale to nie przeszkadza nam wygrywać na poziomie juniorów. W kategorii seniorów też gromadzą siły, bo otworzyli tam także szkolenie na poziomie uniwersyteckim w oparciu o Uniwersytet Warszawski oraz AWF Warszawa, więc będzie to też mocna ekipa seniorska.
W ostatnich latach to Lublin był najczęstszym gospodarzem mistrzostw. Rok temu był to Olsztyn, a teraz impreza wraca do Lublina. Jaka jest różnica pomiędzy tą pływalnią w Olsztynie a tą w Lubinie?
W Olsztynie oczywiście jest również olimpijska, natomiast podstawowa różnica, która promuje Lublin, to jest możliwość użytkowania krótkiego basenu w trakcie zawodów. To jest wymogiem podstawowym, chociaż w zeszłym roku to nie przeszkadzało w przyznaniu imprez głównych Olsztynowi. W tym roku mamy Igrzyska Olimpijskie, więc ten wymóg musiał być spełniony i Lublin spełnia te kryteria. Poza tym decyduje nie tylko sam obiekt, ale również organizacja i sposób przeprowadzenia samych zawodów. W mojej nieobiektywnej ocenie jest to niebo i ziemia, chociaż tę opinię podziela większość pływaków i trenerów.
Często słychać takie stwierdzenia, że Aqua Lublin jest bardzo szybką pływalnią. Z czego wynika ta szybkość?
Okręgowy Związek Pływacki, którego jestem częścią, miał wpływ na powstawanie projektu na poziomie projektowania pływalni, a nie tylko w trakcie oddawania. Zwracaliśmy uwagę na wszystkie rzeczy, które decydują o szybkości pływalni, czyli głębokość i szerokość. Mieliśmy duży wpływ na to, żeby właśnie te kryteria osiągnąć i udało nam się to. To pływalnia szybka, bardzo lubiana przez zawodników i trenerów, natomiast kolejną rzeczą jest oczywiście forma zawodników, bo przecież buty nie tańczą i pływalnia nie pływa sama, więc trzeba jeszcze przygotować kadrę i zawodników do kwalifikacji.
Ta szybkość z pewnością przyda się w walce o minima do Paryża. 3 lata temu były tu starcia o poprzednie Igrzyska w Tokio. Jak bardzo ta pływalnia była korzystna dla tych zawodników, jeżeli chodzi o wypełnienie kwalifikacji?
Nie było aż tak fantastycznie, jak byśmy chcieli, bo do Tokio tych minimów jednak nie było bardzo dużo. Obawiam się, że w tym roku może być podobnie, bo w tym trzyleciu mieliśmy inne kryteria i został rozszerzony okres uzyskiwania minimów. W związku z tym już część osób zdobyła te kwalifikacje, czyli tutaj nie muszą osiągać jakiś fantastycznych rezultatów. Natomiast jest dosyć spora grupka, która wciąż marzy o tych minimach, i oni na pewno będą się starać je osiągnąć indywidualnie. Również bardzo ciekawa będzie walka o udział w sztafetach, które zdobyły kwalifikacje. Zupełnie inaczej niż przed Tokio odbywają się kwalifikacje do sztafet, ponieważ te kwalifikacje można było robić tylko na mistrzostwach świata i tu niestety nie wszystkie sztafety się zakwalifikowały. Teraz pierwsze 4 osoby będą zdobywać kwalifikacje na tych dystansach w kraulu, a w sztafecie zmiennej pierwsza osoba w danym stylu oczywiście też będzie miała kwalifikację olimpijską, nawet jeśli nie spełni indywidualnego minimum.
Sukcesy w ostatnich latach AZS UMCS w pływaniu sprawiły, że coraz więcej osób chce do was dołączać. Jeżeli chodzi o te mistrzostwa, to czy zobaczymy jakieś nowe nabytki?
Tu akurat niewiele się zmieniło w porównaniu do zeszłego roku, bo polskie pływanie akademickie jest w ciężkim momencie. Widać, że ta organizacja systemu szkolenia na poziomie akademickim jest bardzo trudna i bardzo kuszące propozycje dla zawodników napływają ze Stanów Zjednoczonych. Mają oni lukratywne propozycje uczestniczenia w rywalizacji NCAA i wypełniając kontrakt sportowy, mają możliwość studiowania na najlepszych uczelniach świata. No i dla nas to jest o tyle niekorzystne, że niestety poziom sportowy tych zawodników z roku na rok się degraduje mimo tego, że mają najlepsze warunki na świecie. Potrzebna by była bardzo głęboka analiza wieloletnia, żeby stwierdzić, dlaczego tak się dzieje. Prawdą jest, że żaden z zawodników, który pojechał do Stanów, nie utrzymał poziomu sportowego na poziomie międzynarodowym w ostatnich 20 latach.
Jeżeli chodzi o wychowanków, którzy już przebijają się na poziom seniorski, również ten międzynarodowy, to kogo warto obserwować?
Mamy już kwalifikację na poziomie mistrzostw Europy juniorów. Mówię tutaj o Mikołaju Popielu, który jest bardzo dobrze zapowiadającym się juniorem i w tym roku w Wilnie na początku lipca będzie walczył o najwyższe miejsca. W zeszłym roku miał dziewiątą lokatę, ale w 2024 liczymy na dużo więcej. Oprócz niego znakomicie pływa Przemysław Pietroń, który również na tych mistrzostwach w przyszłym tygodniu będzie miał możliwość zrobienia kwalifikacji. Błażej Paszkowski także na te mistrzostwa zdobędzie kwalifikację.
SMS Lublin istnieje od 9 lat. Lubelskie pływanie jest dość młode, a mimo tego już wyrobiło sobie renomę. Jak udało się zbudować tak stabilne struktury?
Akurat w zeszłym tygodniu znalazłem swoją pracę magisterską sprzed prawie 40 lat i ona dotyczyła historii pływania w Lublinie. I jasno z tego wynika, że takim gamechangerem w latach sześćdziesiątych, jeśli chodzi o poziom pływania w Lublinie, była oczywiście pierwsza kryta pływalnia, która została oddana w 1967 roku i od tego momentu w ciągu 10 lat już były wyniki osiągnięte na poziomie Mistrzostw Europy juniorów. Grupa trenera Witolda Ruzikowskiego zdobyła 2 medale, co było szokiem w Polsce w tamtych czasach i kolejnym krokiem naprzód było zbudowanie Aqua Lublin. Od założenia SMS-u oraz sekcji Pływackiej AZS UMCS Lublin rozwinął się do czołowego, jeśli nie pierwszego ośrodka pływackiego w Polsce.