Jak NGO-sy zmieniają świat? – wywiad z dr Moniką Sidor

27 lutego po raz 15. świętujemy Światowy Dzień Organizacji Pozarządowych, ustanowiony przez państwa Bałtyckiego Forum Organizacji Pozarządowych. Taka okoliczność przypomina nam o znaczącej roli społecznej NGO-sów oraz zachęca do podejmowania inicjatyw we współpracy z sektorem publicznym i prywatnym. W ramach obchodów tego wyjątkowego dnia zapraszamy na wywiad z dr Moniką Sidor z Katedry Administracji Publicznej UMCS. Rozmawiał Patryk Grzegorczyk z Biura Promocji i Popularyzacji Nauki UMCS.

fot. Bartosz Proll

W Polsce jest zarejestrowanych ponad 100 tys. organizacji społecznych, choć nie wszystkie faktycznie prowadzą działalność. Szacuje się, że ok. 70 tys. aktywnie działa i zmienia świat na lepsze. Jak ocenia Pani postrzeganie NGO-sów na przestrzeni ostatnich lat? Czy ludzie częściej niż kiedykolwiek dostrzegają rolę i znaczenie takich jednostek w kreowaniu rzeczywistości społecznej, gospodarczej, politycznej czy kulturalnej?

Na przestrzeni ostatnich lat nie zmieniło się zbyt wiele w postrzeganiu organizacji pozarządowych. Wizerunek trzeciego sektora można oszacować na podstawie ilości osób, angażujących się w taką działalność. W ostatnich latach ta liczba jest na podobnym poziomie, a aktywność obywatelską w organizacjach pozarządowych szacuje się na około 40%. Tyle Polek i Polaków angażuje się w działalność organizacji pozarządowych i ta zależność nie zmieniła się od 2018 roku. Ten wskaźnik był niższy przed 2018 rokiem,  zatem możemy wnioskować, że organizacje pozarządowe są odbierane pozytywnie i zauważane, bowiem widać wyraźny wzrost zaangażowania. Z drugiej strony, możemy też wskazać na straty wizerunkowe niektórych organizacji pozarządowych, na które wpływa gra polityczna między dwoma zwaśnionymi obozami.  Warto się zastanowić czy sytuacja polityczna powinna wpływać na cały trzeci sektor.

Kiedy społeczeństwo dostrzega rolę organizacji pozarządowych? Myślę, że po efektach ich pracy. Przykładowo, innowacyjny program kulturalny w ramach przygotowań do zdobycia tytułu Europejskiej Stolicy Kultury nie powstawał w zaciszu gabinetów Urzędu Miasta Lublin, ale był wynikiem współpracy miasta z organizacjami zajmującymi się kulturą. Nastąpiło pewnego rodzaju wydobycie społecznej energii, kreatywności, z których jako mieszkańcy możemy korzystać. Kolejnym przykładem jest funkcjonowanie budżetów obywatelskich. Oficjalnie uważa się, że to Sopot w 2011 r. jako pierwszy w Polsce przyjął budżet obywatelski, ale wcześniej organizacje pozarządowe organizowały na mniejszą skalę podobne eksperymenty np. w dzielnicach Rybnika w 2009 roku. Takie przypadki pokazują, że w niektórych samorządach to organizacje trzeciego sektora stanowiły inspirację do wprowadzenia tego narzędzia partycypacji.

Jaką rolę w Pani życiu pełnią organizacje pozarządowe? Skąd wzięła się u Pani chęć pogłębiania wiedzy z zakresu trzeciego sektora?

Działalność w organizacjach pozarządowych to istotna część mojego życia. Od najmłodszych lat byłam w harcerstwie i przeszłam wszystkie etapy działalności w tym ruchu. Od małej harcerki przez liderkę lokalną (drużynową, hufcową) czy komendantkę chorągwi (zasięg wojewódzki) aż po władze naczelne Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Wiele zawdzięczam harcerstwu – bogate doświadczenia,  przyjaźnie,  ale też nabycie umiejętności miękkich m.in. z zakresu współpracy w grupie, zarządzania czy organizacji pracy grupy. Praca harcerska to również prawdziwa szkoła demokracji, bowiem na wszystkie funkcje musiałam zostać wybrana. Angażowanie się w trzeci sektor pozwala również na stworzenie swoistej „sieci kontaktów”. Pamiętam, gdy podczas konferencji organizowanej przez nasz Zakład Samorządów i Polityki Lokalnej UMCS (obecnie Katedrę Administracji Publicznej UMCS), pojawił się prof. Michał Kulesza (jeden z twórców polskiego samorządu), który w prywatnej rozmowie zdradził, że również udzielał się jako instruktor harcerski. Na studiach również działałam w organizacji studenckiej (Naukowym Studenckim Kole Samorządowców ), co z kolei pozwoliło mi na poszerzenie moich zainteresowań związanych z samorządem i wybór ścieżki badawczej. W związku z tym, że samorządy są bardzo ważnym partnerem dla organizacji pozarządowych, istotny jest również dla mnie badawczy wymiar tej tematyki, dzięki czemu mogę łączyć praktykę z naukowym podejściem.

Który obszar życia publicznego w Polsce wymaga intensywniejszego zagospodarowania przez organizacje pozarządowe? Jak wyglądałoby nasze społeczeństwo bez NGO-sów?

Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Życie publiczne stwarza przestrzeń, żeby powoływać nowe organizacje pozarządowe. Przykładowo, kiedy rodzice sprzeciwiają się polityce rządu związaną z edukacją ich dzieci i są na tyle zdeterminowani, aby ich sprzeciw był słyszalny, powołują organizacje. Taki stan rzeczy jedynie pokazuje, jak ważną rolę integrującą i mobilizującą pełnią NGO-sy. Pojedynczy głos bardzo rzadko jest słyszalny, ale kiedy jest ich więcej  i chcemy pokazać siłę społeczną, zamanifestować niezadowolenie albo wskazać, że chcemy dokonać ważnych społecznie rzeczy inaczej niż strona rządowa, lepiej zrobić to w zorganizowany sposób. Władze na szczeblu centralnym lub samorządowym mają wówczas świadomość, z kim mogą rozmawiać, jakie są postulaty danej organizacji oraz jej oczekiwania. Bez organizacji pozarządowych nie byłoby czynnika społecznego, który kontroluje życie publiczne i polityków, ale też inspiruje do opracowywania nowych rozwiązań. Nasze uczestnictwo publiczne sprowadzałoby się wyłącznie do wyborów lub ewentualnie referendów. Brakowałoby też reprezentacji dla niszowych potrzeb społecznych albo nie dostrzegano by pewnych problemów, które akcentują organizacje pozarządowe.

W Polsce istotną funkcję odgrywają organizacje zajmujące się statutowo pomocą społeczną, działające charytatywnie. Jeśli sięgniemy do historii organizacji pozarządowych, to już w okresie średniowiecza tego typu działania rozwijały się przy parafiach, gdzie powstawały przytułki dla osób ubogich  zwane wówczas fundacjami (zupełnie inne znaczenie niż współcześnie – przyp. aut.). Chociaż aktualnie w Polsce organizacji pomocowych jest tylko 7%, cieszą się dużą rozpoznawalnością w społeczeństwie, m.in. przez niesienie rzeczywistej pomocy osobom potrzebującym. Należy zaznaczyć, że administracja samorządowa przy natłoku pracy i ogromnej liczbie zadań, nie jest w stanie niekiedy dostrzec pewnych potrzeb jej obywateli. W związku z tym, nie wyobrażam sobie funkcjonowania pomocy społecznej bez wsparcia organizacji pozarządowych.

Trzeba też przy tym pamiętać, że organizacje trzeciego sektora funkcjonują inaczej niż administracja publiczna. W ich działaniach z pewnością zauważymy mniej formalizmu, biurokratycznych procedur i, co najważniejsze, tego typu jednostki podejmują często autonomiczne decyzje. Realnym wsparciem dla NGO-sów w budowie sprawnie działającego społeczeństwa jest zlecanie zadań publicznych przez władze samorządowe, realizowanych m.in. dzięki pracy wolontariuszy.

Zajmuje się Pani również tematyką promocji organizacji pozarządowych. Jakie rady w wymiarze promocyjnym i organizacyjnym przekazałaby Pani osobom rozpoczynającym swoją przygodę z trzecim sektorem, które zakładają stowarzyszenie bądź fundację?

W Polsce 39 % organizacji ma charakter lokalny i nie mają dużego zasięgu oddziaływania, rzadko więc mogą zatrudnić osobę, która zajmie się ich wizerunkiem. Nowo powołane stowarzyszenia czy fundacje nie posiadają też środków finansowych na promocję. Jeżeli organizacja wychodzi na zewnątrz, to po pierwsze  powinna mieć dobrą wewnętrzną strukturę i kulturę organizacyjną, na co składa się m.in. ukształtowanie spójnego wizerunku i wypracowanie skutecznej komunikacji wewnętrznej. Członkowie stowarzyszenia bądź fundacji i ich wolontariusze powinni wiedzieć, jaka jest misja i główne cele organizacji. Po drugie, przede wszystkim dobrze przemyślane działanie na rzecz społeczności stanowi główny składnik promocji organizacji pozarządowych. Według raportu Stowarzyszenia Klon/Jawor(monitorującego stan organizacji pozarządowych w Polsce, który wydaje cotygodniowy newsletter – przyp. autora) 71% NGO-sów organizuje wydarzenia, takie jak: zawody, festyny czy koncerty. Przed zorganizowaniem tego typu przedsięwzięć, trzeba sobie odpowiedzieć na pytania: Co chcemy dzięki temu osiągnąć? Do kogo planujemy trafić? Czy pozsyskujemy darczyńców, czy zależy nam na nowych wolontariuszach? Czy zapraszamy wszystkich, a może zamierzamy trafić do określonej grupy docelowej? Tak postawione pytania ułatwią pracę jednostkom pozarządowym, podejmującym działania zewnętrzne.

Zdarza się jednak, że duże organizacje pozarządowe popełniają błędy. Podam dwa przykłady. Jakiś czas temu w Polsce pojawiły się billboardy, które zostały wykupione przez jedną organizację celem zwalczania sepsy, ale jej ogólny kontekst w opinii komentatorów życia publicznego mógł stanowić „puszczenie oka” do określonej grupy wyborców na chwilę przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. W mojej opinii organizacja o tak dużym dorobku i zasobach, powinna łączyć, a nie dzielić Polaków. Kolejny przykład błędu promocyjnego innej dużej i znanej organizacji pomagającej ubogim, dotyczy przygotowania niewłaściwych materiałów promocyjnych.  Opublikowanie ich na papierze kredowym z dużą liczbą kolorowych zdjęć i wysłanie do wszystkich darczyńców z prośbą o wpłatę na kolejny cel pomocowy/humanitarny, nie jest z pewnością dobrym pomysłem (koszt wydruku i promocji można przekazać na pomoc potrzebującym). Obecnie działam w Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata „Maitri”, który wspiera edukację dzieci i młodzieży w niektórych państwach Afryki. Mamy minimalne koszty na promocję, a obecnie można je zmniejszać, korzystając z Internetu.

Co Pani sądzi o warsztatach w zakresie budowania i wzmacniania relacji z trzecim sektorem, prowadzonych w firmach prywatnych, państwowych spółkach czy administracji publicznej? Czy takie bezpośrednie działania pomagają w eksponowaniu działalności organizacji pozarządowych i jego wpływie na życie publiczne?

Warto postawić pytanie  o zasadność takich spotkań, wykluczając już kwestię budowania i wzmacniania relacji. Przed pracą naukową na UMCS-ie, współpracowałam z biznesem , gdzie pojawiały się prośby o wsparcie inicjatyw społeczno-gospodarczych – w środowiskach trzeciego sektora taka kooperacja różnie była odbierana. Z pewnością takie współdziałanie buduje pozytywny, zaangażowany wizerunek firmy. Za przykład skutecznej i społecznie odpowiedzialnej współpracy organizacji pozarządowej z dużym przedsiębiorstwem może posłużyć akcja „Woda dla Sudanu”. Uważam jednak, że w ramach takich relacji należy zachować ostrożność. Dla stowarzyszenia czy fundacji ważne jest zachowanie równowagi finansowej, nie uzależniając się tylko od określonego źródła, np. tylko środków samorządowych. Sprawne i wydajne funkcjonowanie NGO-sów jest możliwe dzięki dywersyfikacji źródeł finansowych i partnerów inicjatyw zarówno na szczeblu centralnym, jak również lokalnym.

W dzisiejszych realiach większym zainteresowaniem cieszą się wspólne warsztaty przedstawicieli oraz przedstawicielek administracji samorządowej i organizacji pozarządowych, bowiem corocznie w wielu gminach w Polsce powstaje program współpracy ww. sektorów. Na skutek działalności takiej polityki NGO-sy oraz władze lokalne skuteczniej wypracowują priorytetowe zadania realizowane w danej gminie, w tym m.in. zlecając trzeciemu sektorowi istotne zadania publiczne, które służą lokalnym społecznościom. W mojej opinii usprawnianie tego typu projektów z wpłynie pozytywnie na wydajność społeczeństwa obywatelskiego w gminach, odpowiadając także na konkretne potrzeby i wyzwania mieszkańców określonej gminy.

W jaki sposób trzeci sektor wpływa na wydajność społeczeństwa obywatelskiego? Czy współczesna „obywatelskość” ma się odznaczać przede wszystkim wspieraniem i angażowaniem się w działania instytucji trzeciego sektora?

Społeczeństwo obywatelskie z definicji jest pewnym ideałem, do którego się dąży. W jaki sposób określić, że dane społeczeństwo jest bliżej albo dalej tego ideału? Są dwa proste, choć nie jedyne, sposoby mierzenia tego zjawiska. Pierwszy dotyczy liczby osób biorących udział w wyborach, czyli frekwencja wyborcza i liczby osób, które kandydują. Drugi związany jest z liczbą aktywnie działających organizacji pozarządowych, które funkcjonują w danym społeczeństwie. Im więcej organizacji pozarządowych, tym lepiej, bo więcej ludzi udziela się społecznie. Współczesna obywatelskość zmienia się, dlatego że generalnie relacje interpersonalne ulegają modyfikacji i część zaangażowania społecznego przenosi się do Internetu. Zbyt głęboko posunięty indywidualizm powoduje, że trudno budować społeczeństwo obywatelskie, w którym zanika fundament wspólnego dobra. Tutaj nasuwa się również pytanie - w którym  kierunku to pójdzie? Może to właśnie organizacje pozarządowe będą głównym filarem, podtrzymującym wydajne funkcjonowanie społeczeństw w przyszłości.

Czego życzy Pani osobom na co dzień funkcjonującym w trzecim sektorze – pracownikom, wolontariuszom – wszystkim tym, którzy chcą działać na rzecz pożytku publicznego i obdarowują nas dobrym gestem?

Pracownikom, członkom i wolontariuszom działającym w organizacjach pozarządowych życzę dużo energii, kreatywności i konsekwencji w działaniu, stabilności finansowej w niestabilnych czas. Życzę również pozytywnego społecznego odbioru, która daje siłę do podejmowania kolejnych wyzwań. Szacunku wobec organizacji, które działają po przeciwnej stronie i pokazania, że można działać ponad podziałami w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Osoby zaangażowane w trzeci sektor powinny czerpać jak najwięcej radości i satysfakcji ze swojej pracy.


dr Monika Sidor – politolog i socjolog, adiunkt w Katedrze Administracji Publicznej UMCS. Jej zainteresowania naukowe obejmują samorząd terytorialny, partycypację społeczną, organizacje pozarządowe, samorządową myśl polityczną, lokalną politykę społeczną czy gospodarkę komunalną. Przewodnicząca Rady Fundacji Centrum Rozwoju Lokalnego oraz wolontariuszka w Ruchu Solidarności z Ubogimi Trzeciego Świata MAITRI. Moderatorka Design Thinking. Kilka lat związana z biznesem jako menadżer ds. współpracy zagranicznej.


Źródło informacji: Biuro Promocji i Popularyzacji Nauki UMCS

Aktualności

Data dodania
27 lutego 2025