ŚLADAMI KOLBERGA I „SOLIDARNOŚCI”
Rozmowa z prof. Jerzym Bartmińskim – językoznawcą, twórcą lubelskiej szkoły etnolingwistyki, który wymyślił nowy typ słownika – o powinnościach klerków i niepotrzebnej chadecji.
Łukasz Marcińczak: Jak za „wczesnego Gomułki” wyglądało życie studenckie na polonistyce, co Pana wówczas pasjonowało?
Jerzy Bartmiński: Na polonistyce mój rocznik 1956-1961 był wyjątkowo dynamiczny. Dwójka naszych ówczesnych profesorów – Janina Garbaczowska i Leon Kaczmarek działali trochę jak "stare dobre małżeństwo", pozwalali studentom robić co chcieli (tak przynajmniej nam się wydawało) i rzeczywiście w okresie popaździernikowej odwilży rozkwitło na UMCS i w Lublinie wiele inicjatyw. Pasjonował nas teatr, bo u "Osterwy" grali świetni aktorzy, Stanisław Mikulski i Jan Machulski z piękną żoną, namiętnie chodziliśmy do kina, bo działał dyskusyjny klub filmowy, a nasz kolega z roku Zygmunt Machwitz (potem wykładowca w Łódzkiej Szkole Filmowej) był świetnym przewodnikiem i znawcą kina, a to był czas narodzin polskiej szkoły filmowej, filmów Wajdy ("Kanał"), Munka ("Zezowate szczęście"), Konwickiego, Hasa. No i lektury, a wydawano wtedy dużo nowości, królował francuski egzystencjalizm, Françoise Sagan ("Witaj smutku", coś jak dzisiejsza Dorota Masłowska), ale przede wszystkim Albert Camus, no i Jean Paul Sartre, którym zachwycała się nasza koleżanka z roku Urszula Kowalska (została wykładowcą w Uniwersytecie Śląskim). Mnie bliski był od dawna "Tygodnik Powszechny" i "Więź", której pierwszy numer z 1957 zachowuję do dzisiaj (była tam ciekawa rozmowa z Adamem Stanowskim na temat egzystencjalizmu chrześcijańskiego). Ale czytaliśmy namiętnie też "Po Prostu", które niestety Gomułka niebawem zamknął dość brutalnie. Razem z kolegą z roku, Jerzym Święchem, zapisaliśmy się do chóru, bo lubiliśmy śpiewać i tańczyć, a chór (prowadził go pan Tadeusz Chyła) często organizował zabawy. Ale najwięcej mnie łączyło ze studenckim Kołem Językoznawców, które organizowało wycieczki dialektologiczne po całej Polsce i sympatyczne imprezy towarzyskie, czy towarzysko-naukowe. Na jednej z wycieczek poznałem moją pierwszą żonę Izabelę. Były także bardzo poważne dyskusje naukowe, na przykład na temat genezy mowy ludzkiej czy budowy dzieła literackiego w rozumieniu Romana Ingardena. Zaczęły się też regularne ogólnopolskie zjazdy studentów, świetnie układała się współpraca z Poznaniem i Krakowem, zaczęliśmy redagować naukowe pismo "Językoznawca", które założył w roku 1957 roku starszy o rok kolega Józef Tadeusz Kania, a wyszło aż 27 zeszytów! Dla mnie pamiętny był studencki Zjazd Polonistów we Wrocławiu 1960, na którym dostałem I nagrodę za referat o metaforyce wierszy "Awangardy Krakowskiej". W Poznaniu niedługo potem dostałem na podobnym zjeździe II nagrodę za referat o gwarze w utworach Dygasińskiego. [s. 16]
(...)
ŁM: Został Pan wybrany pierwszym przywódcą Związku na UMCS, wygrał Pan wybory wyraźnie. Zaufanie środowiska było dla Pana niespodzianką?
JB: Kiedy zostałem wybrany na pierwszego przewodniczącego miałem wielką z tego satysfakcję, dostałem tych głosów bardzo dużo. Jak się dowiedziałem, to upatrzono mnie sobie nie z powodu jakichś zasług nadzwyczajnych w działalności społecznej – raczej dlatego, że chciano mieć samodzielnego pracownika. Żeby to nie był doktor, który zawsze w uniwersytecie zależy jeszcze od swoich zwierzchników, tylko ktoś po habilitacji. Kto mnie wtedy promował? No, cała plejada ludzi, którzy tworzyli takie zaplecze intelektualne ruchu: Lesław Paga, Wiesław Kamiński, Stefan Symotiuk, Radek Drwal, Sabina Magierska. To byli luminarze w naszym środowisku i w regionie, potem zasłużeni bardzo. Ale oni byli przed habilitacją. [s.26]
(...)
ŁM: Nastał rektor solidarnościowy, wiąże Pan z tym specjalne nadzieje dla UMCS?
JB: Ależ Profesor Wiesław Kamiński nie jest pierwszym rektorem "solidarnościowym", przed nim był znakomity Eugeniusz Gąsior, który wyprowadził UMCS na wysoką pozycję w rankingach, a potem był członek "S" – prof. Kazimierz Goebel, za którego kadencji UMCS stracił pozycję w drugiej liczącej się trójce polskich uniwersytetów. W ekipie obecnego rektora Harasimiuka przeważają ludzie z "solidarnościowym" rodowodem. Sama przynależność do "S" czy rodowód "solidarnościowy" niewiele znaczą. Mam o nowym rektorze prof. W. Kamińskim jak najlepsze zdanie, podobnie zresztą jak o jego rywalu, prof. Janie Pomorskim. Obaj mają za sobą piękną przeszłość "Solidarnościową", sięgającą jeszcze roku 1980, obaj mają wiele zalet osobowościowych. Prof. Jan Pomorski na pewno przejdzie do historii UMCS jako budowniczy nowego gmachu Wydziału Humanistycznego. Ale środowisko wyraźnie chciało zmiany. Czego ja osobiście się spodziewam? (...) Może wreszcie uczelnia nosząca imię naszej noblistki wyda – laureata Nobla? [s.48]
Sierpień, 2005 r.
Jerzy Bartmiński (Ur. 1939 r. w Przemyślu)
Prof. zw. polonista, językoznawca i folklorysta, badacz współczesnej polszczyzny ogólnej i ludowej, gatunków mowy, tekstologii, stylistyki, semantyki kognitywnej.
Kierownik Zakładu Tekstologii i Gramatyki Współczesnego Języka Polskiego w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Od 2001 do 2004 roku dyrektor Instytutu Polonistyki w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Przemyślu.
Autor ok. 350 publikacji z zakresu językoznawstwa polonistycznego, etnolingwistyki i tekstologii, w tym 6 książek: "O języku folkloru", Ossolineum 1973, "O derywacji stylistycznej. Gwara w funkcji języka artystycznego", 1977, Wyd. UMCS, "Folklor, język, poetyka", Ossolineum 1990, „Nazwiska obce w języku polskim. Problemy poprawnościowe, słownik wymowy i odmiany” (wspólnie z Izabelą Bartmińską), Warszawa 1978, PWN, II wyd. Olsztyn 1992, III wyd. Bielsko Biała 1997; „Kolędy polskie” (z Rochem Sulimą, Warszawa 1991); „Polskie kolędy ludowe” (Kraków 2002).
Autor koncepcji i redaktor prac zbiorowych: „Współczesny język polski” (Wrocław 1993, II wyd. Lublin 2001); „Słownik stereotypów i symboli ludowych” (t. I, Kosmos, cz. 1 - 1996, cz. 2 - 1999); „Język w kręgu wartości” (2003), „Pojęcie ojczyzny we współczesnych językach europejskich” (1993), „Językowy obraz świata” (1990, II wyd. 1999, III wyd. 2004); „Pojęcie derywacji w lingwistyce” (1981); „Konotacja” (1988) i in.
Założyciel i redaktor rocznika "Etnolingwistyka" (t. 1-16, Lublin 1988 - 2004). Inicjator serii Wykładów Otwartych UMCS.
W latach 1990 - 1993 Prorektor UMCS ds. dydaktyki i wychowania. Członek Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN oraz czterech Komitetów PAN-owskich: Językoznawstwa, Nauk o Literaturze, Nauk Etnologicznych, Slawistycznego.
Nagrody Ministra Edukacji Narodowej 1974, 1979, 1987, 1997; POLCUL 1989; Premio Internationale di Studii Ethnoantropologici Pitre Salmone (Palermo, Włochy) 1989; Kolberga 1991, Glogera (1998, II st.), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski 1999.
Uroczysta promocja doktoratu, 1971.
Dyplom wręcza prof. L. Kaczmarek, obok dziekan – S. Krzykała. Z archiwum Jerzego Bartmińskiego.